Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pakt dla Łodzi, czyli paktowanie na pokaz

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Grzegorz Gałasiński
Starania o Expo mają być prowadzone ponad podziałami politycznymi - oznajmiła prezydent Hanna Zdanowska. Bardzo ładnie powiedziane. Właściwie nawet nietrudno sobie to wyobrazić, jak to będzie wyglądało w praktyce.

Radni Platformy zaproponowali niedawno tzw. pakt dla Łodzi, czyli wyjęcie spod bieżącej walki politycznej istotnych dla Łodzi inwestycji, jak budowa trasy W-Z, trasy Górna, budowa dworca i rewitalizacja kamienic. SLD ustami Dariusza Jońskiego odpowiedział tak:

- Nie będziemy do żadnych fikcyjnych paktów przystępować. Niech Hanna Zdanowska buduje i się z tego rozlicza, zamiast podkładać do podpisu jakieś pakty.

Sprawa jest oczywista. Wszystko to, co dla Hanny Zdanowskiej jest priorytetem i z czego chciałaby zrobić kobyłę, na której wjedzie do Urzędu Miasta Łodzi na następną kadencję, dla opozycji jest tarczą do strzelania. O jakim pakcie dla strategicznych łódzkich inwestycji może być mowa, jeśli pierwszeństwo ma wyścig po stołki?

Nie ma się co czarować. Platforma, proponując pakt dla Łodzi, doskonale wiedziała, że żadnego paktu nie będzie, prezydent Zdanowska zresztą też. Opozycja musiałaby być gronem idiotów, gdyby taki pakt podpisała i to na rok przed wyborami. Oznaczałoby to w praktyce pozbawienie się amunicji i oddanie Platformie przyszłorocznych wyborów bez walki. Pakt oznaczałby w gruncie rzeczy akceptację dla inwestycji, a więc zrzeczenie się prawa do krytyki.

Skąd więc propozycja paktu? Stąd co zawsze: z potrzeby zrobienia dobrego wrażenia na wyborcach. Patrzcie, oto my gospodarze miasta proponujemy zawieszenie broni dla dobra Łodzi i łodzian, a ta wichrzycielska opozycja odrzuca tak rozsądną propozycję.

Wróćmy teraz do starań o Expo, które według prezydent Zdanowskiej mają być prowadzone ponad podziałami politycznymi. Taka deklaracja nic nie kosztuje. Oznaczać zaś będzie mniej więcej to samo co niedawny pakt dla Łodzi. Głosowanie nad przyznaniem jednemu z miast prawa do organizacji tej prestiżowej imprezy odbędzie się w 2015 roku. Termin jest więc nieco bezpieczniejszy niż w przypadku paktu dla Łodzi. Ale skutki będą takie same.

Każdy przewidujący polityk w Łodzi musi sobie odpowiedzieć na pytanie, co będzie, jeśli Łódź nie dostanie praw do organizacji Expo. Trzeba będzie wtedy w Łodzi poszukać winnych, dlaczego się nie powiodło. Rozsądny polityk musi się tak przygotować, żeby mógł walić z grubej rury, a w tym celu musi absolutnie zatrzeć nawet ślad podejrzenia, że miał cokolwiek wspólnego z organizacją tych przygotowań.

Dlatego mamy, jak mamy i tak właśnie mieć będziemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki