To jedna z największych i najefektowniejszych rezydencji w naszym mieście. Stoi przy skrzyżowaniu ulic Jaracza i Polskiej Organizacji Wojskowej. Od wielu lat ma dwóch właścicieli: Zrzeszenie Transportu Prywatnego oraz Wojewódzki Związek Zrzeszeń Kupców i Usługodawców.
- Problem polega na tym, że jakiś czas temu popękały tynki i sztukaterie wysoko nad wejściem. Dobrze, że przez ostatnie dwa lata nie było ostrej zimy, bo mogłoby dojść do katastrofy budowlanej. W tym roku pod nadzorem konserwatora wyremontujemy tę część elewacji. Dzięki czemu niebezpieczeństwo zostanie zażegnane - mówi Grzegorz Olczyk, prezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego.
Ponadto zostanie odnowiona elewacja od strony ulicy Jaracza, czyli tam, gdzie jest pizzeria i restauracja. Dzięki temu rezydencja chociaż częściowo odzyska dawną świetność. I bardzo dobrze, bowiem na zewnątrz ma bogate dekoracje, dzięki którym wyróżnia się na mapie łódzkich zabytków. Znacznie gorzej jest wewnątrz budynku, gdzie ocalały jedynie resztki dawnych sztukaterii i malowideł na sufitach pokojów i klatki schodowej. Właściciele pałacu nie mają tyle pieniędzy, aby od razu odnowić wszystkie elewacje. Dlatego liczą na regularną pomoc finansową z urzędu miasta.
Pałac zbudowano w 1893 roku dla fabrykanta Arnolda Sillera. Autorem projektu był znany architekt Hilary Majewski lubujący się w formach renesansowych. I taka też jest rezydencja.
Co ciekawe, ten sam architekt zaprojektował domek ogrodnika, który przetrwał do naszych czasów. Po kilku latach rozbudowano rezydencję. Tym razem autorem projektu był inny znany architekt Dawid Lande. Pod jego kierunkiem od strony ulicy Narutowicza dobudowano skrzydło z wieżyczką i okrągłą klatką schodową.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
