Obrady Sejmu są już tłumaczone na język migowy, ale według palikotowców, to za mało. Niesłysząca lub słabosłysząca część narodu powinna zostać poddana takim samym torturom jak słyszący.
Poseł Artur Dębski, cytowany przez PAP, obliczył, że koszt zatrudnienia tłumaczy migowych w Sejmie wyniósłby zaledwie 75 tysięcy złotych rocznie. Nie powiedział, kto miałby wyjąć z kieszeni te pieniądze.
Panie Dębski, dobre aparaty słuchowe kosztują od 300 do 500 złotych. Gdyby za te 75 tysięcy - o ile tyle wyjdzie - kupić aparaty słuchowe, ucieszyłoby się co najmniej 150 osób.
Przyznaję, pomysł z aparatami słuchowymi ma jedną zasadniczą wadę: tak wyposażony niesłyszący mógłby słuchać czego chce, natomiast partyjny tłumacz migowy gwarantuje, że niesłyszący będzie skazany tylko na to, co mu naplotą partyjni geniusze.
Sławomir Sowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?