Podczas uroczystości jubilatki poczęstowała pysznym tortem także reporterów "Dziennika Łódzkiego", jedynej ulubionej gazety pani Bronisławy. - Najbardziej lubię czytać w "Dzienniku" "ludzkie" historie - mówiła pani Bronisława.
Bronisława Malczyńska była najmłodszym dzieckiem wśród szóstki rodzeństwa. Jej ojciec walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, mama pochodziła spod Żytomierza (Ukraina). Jubilatka twierdzi, że stałe zainteresowanie sprawami ojczyzny pomogło jej osiągnąć tak sędziwy wiek. Rodzeństwo i rodzice umierali młodziej, dlatego "setka" raczej nie jest sprawą genów.
Jubilatka poza dobrym wzrokiem cieszy się także sprawnym słuchem. Jeszcze trzy lata temu poruszała się samodzielnie, teraz spaceruje po domu z pomocą chodzika. W bloku na Bałutach mieszka z jedyną i ukochaną córką - Krystyną Mielczarek.
- Mama skończyła przedwojenne gimnazjum, a w czasie wojny cztery miesiące przebywała na robotach w Niemczech. Po wojnie poszła do pracy, którą zakończyła na stanowisku kierowniczym w dziale przelewów Poczty Polskiej - mówi pani Krystyna. Poczta nie zapomniała o pracownicy i przysłała przedstawicielkę z kwiatami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?