Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Park w Helenowie był ulubionym miejscem wypoczynku zamożnych łodzian. Jak kiedyś wyglądał?

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Panorama na park w Helenowie
Panorama na park w Helenowie reprodukcja Grzegorz Gałasiński
Na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku za centrum wiosenno-letniej rozrywki zamożniejszych łodzian uchodził ogród w Helenowie. Założyli go spadkobiercy Karola Anstadta, założyciela łódzkiego browaru.

Ogród powstał w dolinie rzeki Łódki. Można było podziwiać w nim cieplarniane rośliny, był staw, sztuczne wodospady i wodotryski. Wszystko ozdobione chińskimi lampionami. Po stawie pływano łódkami w kształcie gondoli. Była też restauracja, która mogła pomieścić 1000 osób... Nie brakowało cukierni, lodziarni. Był też tor kolarski i muszla koncertowa. W naszej galerii zobaczycie, jak kiedyś wyglądał park w Helenowie:

Goście mogli też spotkać inne atrakcje. Na przykład obejrzeć dzikie zwierzęta. Były pary niedźwiedzi, danieli, jeleni, dzików, a także trzy sarny i kilka zająców. Z czasem wybudowano pawilon w którym można było podziwiać tresowanego szympansa. Jak podawała ówczesna prasa cieszył się on dużą sympatią wśród łodzian. Na drugi brzeg stawu przechodziło się specjalnym mostkiem. Tam można było podziwiać piękne rabaty kwiatowe, ale i wodotrysk, który dziś nazwalibyśmy fontanną. Przedstawiał on dziewczynę z łabędziem, którą otaczały żabki. Z ich pyszczków wytryskiwała woda. Drugi wodotrysk znajdował się na skarpie. Ten przedstawiał karzełka z parasolem. W pobliżu ustawiono sztuczną grotę z wulkanicznych tufów.

W helenowskim ogrodzie organizowano liczne festyny, wyścigi cyklistów, gry zwane tombolą. Za wstęp do tego parku trzeba było płacić, ale chętnych do jego odwiedzenia nie brakowało. Tak jak w 1898 roku, gdy mogli podziwiać balon, który wzniósł się na wysokość 3000 stóp.

Zapamiętano też m.in festyn, który zorganizowano tu z okazji XXXV-lecia Straży Ogniowej w Łodzi. Na cyklodromie zbudowano japoński ogród, w którym urzędowało czterysta dziewczyn przebranych za gejsze. Obsługiwały licznie zgromadzoną publiczność. M.in wpinały gościom w klapy marynarki chryzantemy. W pewnym momencie na japońskiej wieży pojawił się ogień...Przybyły oddziały straży, zaczęły go „gasić: i wynosić gejsze. Oczywiście pożar był zainscenizowany. Potem strażacy rozpoczęli paradny pochód na czele którego kroczyła orkiestra.

Łodzianie chętnie odwiedzali ogród helenowski by wziąć udział w zorganizowanej przez Stowarzyszenie Komiwojażerów „Noc nad Bosforem”, „Zabawie neapolitańskiej” czy „Święcie w Sewilli”. Grała na nich 50-osobowa orkiestra mandolinistów Wacława Korotkiewicza, która zamieniała się w Turków, Neapolitańczyków czy Hiszpanów. Podczas „Święta w Sewilli” tańczył balet z kastanietami z ul. Nowomiejskiej. Odbyła się też walka byków. Jednak nie zakończyła się sukcesem. Jak donosiła prasa, walka trwała 20 minut, a byki na widok torreadora machały ogonami i skubały trawę. Ówcześni dziennikarze szybko wyjaśnili takie zachowanie byków. Okazało się, że torreadorzy tak bali się byków, że je przez tydzień głodzili. Zwierzęta były za słabe by walczyć...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki