Parki handlowe zamiast dużych centrów powstają w Łodzi i innych miastach województwa łódzkiego

Rynkowi handlowemu, zwłaszcza w trzecim kwartale tego roku, przyjrzeli się specjaliści z firmy doradczej Cushman&Wakefield.

- Aktywne na polskim rynku są markety budowlane i sklepy meblowe rozwijające sieci swoich placówek – mówi Ewa Derlatka-Chilewicz z firmy Cushman & Wakefield. - Swoje nowe sklepy uruchomiły Agata Meble w Bydgoszczy, Castorama w Żarach (w budynku po Tesco), Leroy Merlin w Kutnie oraz w Bydgoszczy (również w budynku po Tesco). Największym obiektem w sektorze centrów handlowych jest rozbudowa Focus Mall w Zielonej Górze o 15 tys. mkw.

Tymczasem na przełomie grudnia i stycznia na Bałutach w Łodzi ma zostać uruchomiony gigamarket Leroy Merlin, czyli jeden z największych sklepów tej sieci w Polsce. Zajmie on miejsce dawnego Tesco. W Łodzia działają też parki handlowe, które są rozbudowywane, powstają też nowe obiekty. Sporo znajduje się ich na Dąbrowie, m.in. Squer Park przy ul. Kilińskiego, którego oferta stale się poszerza, Vendo Park przy ul. Gojawiczyńskiej. Na Chojnach również powstało kilka takich obiektów, w tym Vendo Park Łódź-Górna czy Park Handlowy Strażacka. Przy ul. Opolczyka działa Park Handlowy Olechów, a przy ul. Zgierskiej Vis-a-Vis.

Pod koniec trzeciego kwartału tego roku w całym kraju w w budowie było ponad 470 tys. mkw. powierzchni handlowej z terminem otwarcia zaplanowanym na lata 2021-2022 r. Największe budowane obiekty to: przebudowa hipermarketu Tesco w Warszawie pod nowe centrum wyposażenia wnętrz Leroy Merlin (30 tys. mkw.), rozbudowa o 25 tys. mkw. centrum handlowego Atut Ruczaj w Krakowie, Galeria Bawełnianka w Bełchatowie (23 tys. mkw.) oraz park handlowy Galeria Andrychów (24 tys. mkw.). Ponad 60 proc. budowanej obecnie powierzchni handlowej zostanie dostarczona na rynki mniejszych miast o populacji poniżej 100 tys. mieszkańców.

Zdaniem dr Pawła Kowalskiego, specjalisty ds. marketingu Uniwersytetu Łódzkiego przyszłością handlu są zarówno mniejsze obiekty, jak parki handlowe jak i placówki zautomatyzowane, w których nie ma kasjerów, a robienie zakupów przypomina obsługę automatów z napojami lub kawą.

- Powoli odchodzimy od tradycyjnej obsługi kasowej, w sklepach jest coraz więcej kas samoobsługowych - mówi naukowiec. - W ciągu najbliższych pięciu lat "zwykłe" kasy mogą zniknąć, choć będzie to zależało także od podejścia klientów. Część osób woli jednak tradycyjną obsługę, to jest bariera dla handlu. Na rynku będą się pojawiały mniejsze formaty sklepów i to nie tylko dlatego, że brakuje miejsca na duże centra. Wynika to ze zmiany zachowań konsumenckich.

Dr Kowalski zwraca uwagę na to, ze z zakupami coraz częściej przenosimy się do internetu, lubimy też robić zakupy w bliskich sąsiedztwie miejsca zamieszkania. Pandemia sprawiła, że w sklepach nie spędzamy już tyle czasu, co wcześniej, a to wszystko są argumenty za rozwojem mniejszych formatów sklepów.