- Ludzie po prostu nie myślą - wzdycha pan Arkadiusz Aluk, właściciel firmy reklamowej poruszający się na elektrycznym wózku inwalidzkim. - Zapytałem kobietę, która stanęła namoim miejscu, dlaczego to zrobiła. Odpowiedziała, że nikogo na nim nie było...
Do parkowania na miejscach dla inwalidów uprawnia specjalna karta parkingowa. Wydaje ją starosta na podstawie orzeczeń uzyskanych od zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności. Karta powinna być umieszczona w widoczynm miejscu za przednią szybą auta.
Wysokie mandaty sprawiają, że na ulicach rzadko zdarza się, by ktoś bezprawnie zajmował miejsce dla niepełnosprawnych. - Stanowczo sankcjonujemy zakaz parkowania na kopertach pojazdów innych niż do tego uprawnione - mówi rzecznik Leszek Wojtas.
Pan Arkadiusz ma inne doświadczenia. - Strażnicy nie są w końcu obecni wszędzie. Większą część pracy wykonujemy my - mówi. - Jeśli ktoś chce zgłosić nielegalnie zaparkowane auto, musi wykonać zdjęcie z tablicą rejestracyjną. Przesyłamy je internetem do Straży Miejskiej. Trzeba jeszcze jechać do ich siedziby i złożyć zeznania - opowiada pan Arkadiusz.
Inaczej jest przed centrami handlowymi. - Możemy tam interweniować tylko, gdy miejsce jest odpowiednio oznaczone. Zarządcy sklepów wykazują się jednak dużą dowolnością - mówi Wojtas.
Tymczasem miejsce takie musi być oznaczone znakiem pionowym, wyznaczającym ilość kopert. Uzupełnieniem są znaki poziome. I tak np. przed jednym z centrów handlowych przy al. Piłsudskiego miejsca dla inwalidów oznaczone są jedynie przez wymalowane naasfalcie symbole. Gdy tam byliśmy, na jednym z nich parkowała czerwona KIA bez żadnych oznaczeń. Na parkingu nie znaleźliśmy żadnego ochroniarza.
Wróciliśmy w to samo miejsce następnego dnia. Tym razem zauważyliśmy pana w odblaskowej kamizelce. - Zwracamy dużą uwagę na to, żeby na miejscach dla inwalidów parkowały tylko odpowiednio oznaczone samochody. Jeśli na takim miejscu stoi nieuprawniony pojazd, zwracamy uwagę kierowcy i prosimy o przestawienie auta - mówi pracownik hipermarketu.
Przespacerowaliśmy się z nim po parkingu. Rzeczywiście, miejsca dla niepełnosprawnych zajmowane były tylko przez uprawnione pojazdy. Jednak czy wszyscy ich kierowcy byli inwalidami?
- Zdarza się, że widzę oznaczony pojazd, z którego wysiada zdrowy człowiek - opowiada pan Arkadiusz. Niektórzy kierowcy załatwiają sobie kartę parkingową np. na babcię. Policjanci i strażnicy nie mają dostępu do ewidencji, w której można sprawdzić tożsamość posiadacza karty. To tylko zalaminowan tektura, może lepiej byłoby zastąpić ją kartą chipową? - zastanawia się pan Arkadiusz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?