Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Partnerowi Ani Przybylskiej podoba się w Łodzi

Redakcja
Biuniuk jest piłkarzem Widzewa Łódź
Biuniuk jest piłkarzem Widzewa Łódź Krzysztof Szymczak
Z Jarosławem Bieniukiem, piłkarzem Widzewa, o pracy, aktorskie i życiu w Łodzi - rozmawia Anna Gronczewska.

Ile lat mieszka Pan już w Łodzi?
W lutym przyszłego roku upłyną trzy lata. Szybko minął ten czas. Przez te trzy lata mieszkałem w trzech różnych punktach Łodzi. Najpierw przy ulicy Nawrot, potem przy ulicy Tymienieckiego, a teraz na Julianowie. Tak więc trochę poznałem Łódź!

Pochodzi Pan z Trójmiasta. Trudno Łódź porównywać z Sopotem czy Gdańskiem...
Jestem człowiekiem pozytywnie nastawionym do świata. Łódź mi się spodobała. Muszę przyznać, że na pierwszy rzut oka nie jest ciekawa. Jednak, gdy zaczyna się jeździć po śródmieściu i popatrzy się na stojące tam kamienice, to czuje się tę historię. A Łódź ma bardzo ciekawą historię. Kiedy mieszkałem jeszcze tu sam, to poznawałem to miasto chodząc swoimi ścieżkami, odwiedzając ciekawe miejsca. Teraz w Łodzi mieszkam z rodziną, więc brakuje czasu na takie wypady.

Piłkarz Widzewa w reklamie drobiu [FILM]

Które miejsca w Łodzi wywarły na Panu szczególne wrażenie?
Na pewno Księży Młyn. To niepowtarzalne miejsce. Ja jestem fanem "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy. Od razu poszedłem szukać miejsc, które widziałem w filmie. Rejon śródmieścia Łodzi jest niesamowity. Byłem w wilii Grohmana, odwiedziłem pałac Herbsta. Łódź ma ciekawe parki. Wokół miasta nie ma jezior czy innych miejsc, gdzie można wypocząć, pięknych lasów, jak jest to na Kaszubach. Ale są parki. Jest ich dużo i są bardzo ładne. Jest więc gdzie wyjść na spacer z dziećmi.

Zanim Pan tu zamieszkał, to z czym kojarzyła się Panu Łódź?
Przede wszystkim z przemysłem włókienniczym, "Ziemią obiecaną". Łódź jest też mocno utożsamiana z kulturą żydowską. Kiedyś byłem tu na zgrupowaniu z reprezentacją olimpijską. Spędziłem w Łodzi tydzień. Poznałem wtedy ulicę Piotrkowską.

Chyba Łódź kojarzyła się Panu też z Widzewem?
Oczywiście. Kojarzyła się bardzo z piłką nożną. Byłem fanem Widzewa w latach dziewięćdziesiątych, gdy klub grał w Lidze Mistrzów. Występował wówczas w Widzewie Marek Citko, któremu mocno kibicowałem. Na pewno wtedy ten klub był nie tylko wizytówką Łodzi, ale całej Polski.

Pochodzi Pan z Sopotu, mieszkał wiele lat w Poznaniu. Jak na tle tych miast wypada Łódź?
Niestety, widać różnicę, jeśli Łódź porówna się z Poznaniem czy Trójmiastem. W ciągu ostatniej dekady to miasto zostało w tyle. Po 2004 roku Poznań, Trójmiasto zrobiły duży krok do przodu. Potrafiły wykorzystać fundusze strukturalne Unii Europejskiej. Wiele w tych miastach się zmieniło. A jeśli miałbym wymienić zmiany w Łodzi po 2004 roku, to podałbym tylko powstanie Manufaktury. Na przykład Trójmiasto przez ten czas totalnie się zmieniło. Powstają nowe ulice, jest wiele nowych inwestycji. W Łodzi tego brakuje. Uważam, że dużą szansą dla miasta będzie wybudowanie w jego pobliżu skrzyżowania dwóch autostrad. Pod względem logistycznym Łódź będzie wówczas znakomicie położona.

Najseksowniejsza żona piecze ciasta i pasztety

Na co Pana zdaniem Łódź powinna postawić?
Na pewno na sport. Dbać o to, by łódzkie drużyny piłkarskie wróciły do czasów świetności. Widzew może być super promocją dla miasta. Można pokazać się w Europie. Jak już wcześniej powiedziałem, należy wykorzystać znajdujące się koło Łodzi skrzyżowanie autostrad. Stworzyć atrakcyjne warunki, by tu różne firmy otwierały swoje centra, a nie w Warszawie. Poza tym trzeba ściągnąć do Łodzi ludzi, którzy są łodzianami, a wyjechali do stolicy. By w Warszawie pracowali, a w Łodzi mieszkali.

Łódź nie ma stadionu piłkarskiego na odpowiednim poziomie...
Niestety. Ludzie mieszkający w Łodzi są bardzo fajni. Ale to miasto ma fatalną infrastrukturę. Weźmy choćby drogi. Są okropne. Wystarczy przejechać ulicami Łagiewnicką, Inflancką. Jeżdżąc nimi przydałby się czołg, a nie samochód. Widzimy, co dzieje się ze stadionami w Polsce i widzimy co dzieje się u nas. Szkoda mi Łodzi, bo dobrze się tu czuję, chciałbym tu zostać dłużej. Wiele wskazuje, że tak będzie. Pod względem logistycznym to znakomite miejsce. Żona ma blisko do pracy. Będzie autostrada prowadząca do Trójmiasta.

Czyli polubił Pan Łódź?
Na pewno. Ja mam proste życie. Jest trening, trzeba zawieźć dzieci do szkoły. Mnie wiele do życia nie jest potrzebne. Czas spędzam w domu i w pracy.

A posmakował Pan życia kulturalnego Łodzi?
Kiedy mamy czas, to chodzimy z żoną do kina. Jesteśmy jego fanami. Ostatnio byłem na spektaklu w Teatrze Muzycznym, w filharmonii. Jeśli chodzi o życie kulturalne, teatry, to w Łodzi jest z tym o wiele lepiej niż w Trójmieście. Mogę to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, bo śledzimy z żoną te sprawy. Ania bardzo lubi teatr, życie kulturalne, ja też dzięki niej to polubiłem. Wiele razy chcieliśmy wyjść na taką imprezę w Trójmieście, gdzie są babcie, jest z kim zostawić dzieci i nie było gdzie pójść.

Gdzie spędzają wakacje łódzcy celebryci?

Łodzianie poznają Pana na ulicy?
Tak i jest to rzecz, do której nie jestem przyzwyczajony. Przez osiem lat grałem w Amice Wronki. Mieszkałem w Poznaniu. Ludzie mnie tam może poznawali, ale nie zaczepiali. W Łodzi codziennie spotykam się z kibicami. Zaskakuje mnie, że wszyscy tu żyją piłką. Nie tylko przed derbami.

Ma Pan za sobą epizod w filmie.
To rzeczywiście epizod. W serialu "Daleko od noszy" pojawi się wątek piłkarski, w kontekście zbliżającego się Euro 2012. Dostałem propozycję, by zagrać piłkarza. Krzysztof Jaroszyński napisał serię odcinków piłkarskich, a ja zagrałem w jednym z nich. Serial z moim udziałem obejrzymy na przełomie października i listopada. Nawet wystąpiłem w czerwonej koszulce, a'la Widzew Łódź.

Lepiej grać w piłkę czy występować przed kamerą?
Pewnie, że grać w piłkę! Mój występ w serialu był takim puszczeniem oka do widzów. Mogę zapewnić kibiców, że nie zamierzam zmieniać zawodu.

Rozmawiała Anna Gronczewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki