Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerka MPK rzuciła się na kontrolerów

Agnieszka Magnuszewska
Kobieta zaatakowała kanarów w tramwaju linii 14
Kobieta zaatakowała kanarów w tramwaju linii 14 Grzegorz Gałasiński/archiwum
Podrapana twarz i szyja, zniszczona kurtka, stłuczone okulary - w takim stanie dwóch kontrolerów wyszło w poniedziałek z bójki z gapowiczką. To już drugi przypadek w tym roku, gdy młoda kobieta rzuca się na łódzkich kanarów.

Zbliżała się godz. 10, gdy w tramwaju linii nr 14, jadącym al. Piłsudskiego, rozpoczęła się kontrola. W drugim wagonie dwóch pracowników firmy Urban System trafiło na młode kobiety, blondynkę i brunetkę, które jechały na gapę. Kontrolerzy zażądali okazania dokumentów.

Brunetka pokazała zaświadczenie o tym, że jest bezrobotna i twierdziła, że nie ma przy sobie innych dokumentów. Gdy kontrolerzy uznali, że to nie wystarczy, pasażerka rzuciła się na jednego z nich. - Podrapała mu twarz, porwała kurtkę i zniszczyła okulary. Kontroler zaciągnął hamulec bezpieczeństwa i postanowił wezwać policję - relacjonuje Andrzej Sass, kierownik biura Urban System.

Na tym jednak starcie z gapowiczką się nie zakończyło. Gdy kontrolerzy wysiedli z kobietami na przystanku, brunetka rzuciła się na drugiego kontrolera. - Podrapała mu szyję, co przykuło uwagę naszych pracowników. Wówczas druga kobieta, blondynka, która też jechała na gapę, uciekła - mówi Andrzej Sass.

Gdy przyjechała policja, pracownicy Urban System nie zgłosili ani uszkodzenia mienia, ani nie złożyli zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. - Przynajmniej raz w tygodniu nasi pracownicy spotykają się z agresją pasażerów. Kontrolerzy nie zostali dotkliwie pobici, więc machnęli na zdarzenie ręką - mówi Andrzej Sass.

Znacznie bardziej oberwali kontrolerzy, którzy pod koniec stycznia mieli starcie z 21-latką. Kobieta nie tylko ich podrapała, ale też pogryzła i pobiła. Dlaczego? Była poszukiwana przez policję, dlatego chciała uciec kontrolerom zanim przejmą ją funkcjonariusze.

Miesiąc temu dotkliwie pobici zostali kontrolerzy, którzy trafili na członków gangu, jadących na gapę. Jeden pracownik trafił wtedy do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. Gapowicze podczas ucieczki rzucili torbę w krzaki, policja znalazła w niej papierosy bez akcyzy.

Agresja to niejedyny pomysł na ucieczkę. Kilka dni temu kobieta z małym dzieckiem próbowała uniknąć zatrzymania przeskakując z siedzenia na siedzenie w tramwaju. - Gdyby się potknęła i zrobiła coś sobie albo dziecku, to i tak nas by obwiniano - mówi Andrzej Sass.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki