18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerowie narzekają na miejscówki w PKP Intercity

Marcin Bereszczyński
PKP Intercity wprowadziło obowiązkowe miejscówki w pociągach od 19 marca. Po dwóch tygodniach są już pierwsze sygnały od niezadowolonych podróżnych. Dziwi ich, że pasażer nie może wybrać sobie miejsca do siedzenia, chociaż później okazuje się, że pół wagonu było puste.

Jeszcze bardziej szokuje system numeracji miejsc w wagonach. Wygląda on tak, jakby nalepki z numeracją rozklejane były nad siedzeniami gdzie popadnie. Przykładowo, nr 11 jest co prawda przed 13, ale za 8 i 16 i obok 9. Podróżni najbardziej jednak narzekają, że zanim wsiądą do pociągu, muszą biegać po peronie, żeby znaleźć właściwy wagon. A gdy już im się to uda, muszą uporać się ze znalezieniem swojego miejsca do siedzenia w wagonie. A to nie jest łatwe.

- Musieliśmy przebiec cały peron, aby natrafić na nasz wagon. Obawialiśmy się, że pociąg ruszy, zanim go znajdziemy - opowiadają Patryk i Grażyna, którzy jechali do z Łodzi do Krakowa. - Gdy już znaleźliśmy nasz wagon, to musieliśmy szukać miejsca z numerem wydrukowanym na bilecie. Aby to zrobić, musieliśmy zaglądać tuż nad głowę każdego pasażera, aby odczytać numer miejsca. Tę numerację ustalał chyba ktoś nietrzeźwy, albo wariat. Dlaczego nie można było ułożyć numeracji po kolei od 1 do 100, tylko w jakiś dziwny sposób?

PKP Intercity wyjaśnia, że nie może zmienić zasad numeracji, choć jest ona nietypowa.

- Miejsca w naszych wagonach numerowane są zgodnie z wytycznymi krajowymi i międzynarodowymi, między innymi karty Międzynarodowego Związku Kolei - mówi Beata Czemerajda z PKP Intercity. - Oznacza, to że system przez nas stosowany jest spójny z systemem stosowanym przez unijnych przewoźników. Dzięki jednolitemu oznakowaniu możliwe jest korzystanie ze wspólnych systemów rezerwacji biletów, czyli bilet na przejazd z Warszawy do Poznania można kupić również na dworcu w Berlinie.

Podróżni dziwią się, że nie mogą sami wybrać miejsca. Wiadomo, że jedni chcą siedzieć przy oknie, inni przy drzwiach lub po środku wagonu.

- Jedno z miejsc mieliśmy mieć przy oknie w wagonie bezprzedziałowym. Tak mieliśmy wydrukowane na bilecie. Problem w tym, że zamiast okna była ściana, bo miejsce wypadło akurat pomiędzy oknami. W drodze powrotnej było tak samo - mówią Patryk i Grażyna. - Dlaczego nie można samemu wybrać sobie miejsca? Może warto przenieść z kin system rezerwacji, gdzie widz wybiera sobie, z którego miejsca chce obejrzeć film?

- Pasażer ma, w miarę wolnych miejsc, możliwość wyboru pomiędzy miejscem przy oknie lub przejścia i wagonem przedziałowym lub bezprzedziałowym - mówi Czemerajda. - Nie przewidujemy wdrożenia rezerwacji miejsc opartej na rozwiązaniach znanych z kina.

Na szczęście nie wszyscy podróżni narzekają na obowiązkowe miejscówki.

- Mam wyznaczone miejsce do siedzenia i pewność, że gdy przyjedzie pociąg, będę miał gdzie usiąść. Nie grozi mi już jazda na korytarzu - stwierdził Piotr, który jechał pociągiem z Patrykiem i Grażyną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki