Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerowie pociągów skarżą się na palaczy e-papierosów

Marcin Bereszczyński
Grzegorz Dembiński/Głos Wielkopolski
Do spółek kolejowych dociera coraz więcej skarg na osoby, które w przedziałach palą e-papierosy. Palacze mogą pozwolić sobie na elektronicznego dymka, ponieważ zakaz obejmuje jedynie palenie tytoniu. Niepalący są skazani na dobrą wolę palaczy. Przewoźnicy kolejowi zastanawiają się czy wprowadzić podobne rozwiązania jak w Warszawie i Poznaniu, gdzie zakazano e-papierosów w komunikacji miejskiej.

Przepisy mówią wyraźnie, że w miejscach publicznych, czyli również w pociągach, nie można palić. E-papierosy nie są wyrobem z tytoniu, więc nie podlegają zakazowi wynikającemu z ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu.

- Gdy ktoś zapali e-papierosa w przedziale od razu proszę go, żeby wyszedł na korytarz - mówi Aleksandra, która dojeżdża do pracy z Łodzi do Warszawy. - Większość osób wychodzi z przedziału, ale są i tacy, którzy odwracają się twarzą do okna i dalej palą. Niekiedy pomaga interwencja kierownika pociągu, ale on też może tylko poprosić palacza, żeby na chwilę wyszedł z przedziału.

Dla palaczy e-papierosy stały się prawdziwym wybawieniem. Większość z nich nie jest bowiem w stanie wytrzymać kilku godzin w pociągu bez dymka. Konflikt narasta, bo niepalący żądają zakazu używania elektronicznych papierosów.

- Spółka dostrzega rosnącą popularność elektronicznych papierosów i w razie konieczności rozważy wprowadzenie stosownych regulacji - zapowiedziała Zuzanna Szopowska, rzeczniczka PKP Intercity. - Z dotychczasowych sygnałów od pracowników drużyn konduktorskich wynika, że większość podróżnych, respektując zdanie współpasażerów i starając się im nie przeszkadzać, korzysta z e-papierosów na korytarzu lub w przedsionku wagonu.

Nieco inaczej wygląda to w pociągach Przewozów Regionalnych. Być może dlatego, że korzystają z nich pasażerowie przemieszczający się na krótkich odcinkach, więc mogący wytrzymać podróż bez dymka.

- Nie dotarły do nas sygnały w sprawie palenia e-papierosów w naszych pociągach - powiedział Michał Stilger, rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych. - Jeśli takowe pojawią się, nasi prawnicy pochylą się nad tą kwestią.

Debata dotycząca zakazu używania e-papierosów rozgorzała w samorządach, które posiadają komunikację miejską. W zeszłym roku stołeczni radni podjęli decyzję, że od początku 2013 roku nie wolno palić e-papierosa ani na przystanku, ani w autobusie lub tramwaju. Zakaz dotyczy również stacji i wagonów metra oraz pociągów Szybkiej Kolei Miejskiej. Decyzja radnych była spowodowana lawiną skarg pasażerów, którym przeszkadzał "dym".

Taką samą uchwałę podjęli radni z Poznania. Zakaz wprowadzono także w pojazdach Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego.

Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie od miesiąca zastanawia się nad wprowadzeniem zakazu. Urzędników zainspirowała dyskusja pasażerów, prowadzona na Facebooku. Postanowili przyglądać się zjawisku używania e-papierosów w autobusach. Dyskutanci mają jednak pewien kłopot, ponieważ krakowski ratusz nie kwapi się z wprowadzeniem uchwały zakazującej e-papierosów w komunikacji miejskiej.

Nie znalazł ku temu podstawy prawnej, która świadczyłaby niezbicie o szkodliwości elektronicznego dymka.

W Łodzi zastosowano na razie rozwiązanie pośrednie. MPK zabroniło kierowcom i motorniczym palenia e-papierosów podczas prowadzenia pojazdów. Pasażerów na razie to nie dotyczy. Aby wprowadzić dla nich zakaz, potrzebna jest uchwała radnych, którzy dotychczas nie dostrzegli takiej potrzeby.

Może dlatego, że radni rzadko korzystają z komunikacji miejskiej?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki