Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Pijanowski: Pieniędzy i zaangażowania jest dużo. Przejazdy cyklistów są bez sensu

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Masa krytyczna przed urzędem miasta lub na dziedzińcu? Proszę bardzo - mówi Paweł Pijanowski z inicjatywy EL. 00000. Fundacja Fenomen rozważa przywrócenie w maju Masy Krytycznej. Kierowcy są temu przeciwni

Fundacja Fenomen odlicza czas do kolejnej Rowerowej Masy Krytycznej w Łodzi, która mogłaby powrócić w maju. Przed podjęciem decyzji chce jeszcze zapytać łodzian, czy jest ona w mieście potrzebna. Zaczyna się debata o powrocie masy. Pana zdaniem powinna powrócić?
Ogłoszoną w październiku zapowiedź zawieszenia masy wielu ludzi przyjęło jako permanentną rezygnację z przejazdów. Jednak jeśli ktoś przeczytał dokładnie to, czego żądała wówczas Fundacja Fenomen, to wiadomo było, że jest to tylko zawieszenie masy na czas zimowy, by wiosną wystąpić z nowymi postulatami. Zimą mało kto na masę by przyjechał, a politycznie lepiej jest, gdy jest więcej ludzi. Dlatego nie jestem zaskoczony pomysłem powrotu. Uruchomiono licznik czasu, który pozostał do masy. Machina rusza.

CZYTAJ TEŻ: Masa Krytyczna powróci? Rozpoczęło się odliczanie

Ale nic nie jest jeszcze przesądzone. Będzie jeszcze ankieta, w której łodzianie mają się wypowiedzieć, czy chcą masy. Jest dostępna na stronie internetowej masy...
Obawiam się, że w ankiecie wezmą udział ci, którzy są zainteresowani powrotem. Natomiast ci, którzy się masą nie interesują, zignorują zarówno stronę internetową jak i samą ankietę. I nawet jeśli będzie ich dużo, nie będą mieć wpływu na decyzję. Żeby naprawdę ocenić stosunek łodzian do Rowerowej Masy Krytycznej badanie powinno być przeprowadzone w dużo szerszy sposób. Z drugiej strony sprzeciw łatwiej się wyraża niż poparcie. Więc może przewaga tych, co są przeciwko jednak się pojawi i masy nie zrobią. Ja na to liczę.

Dlaczego pana zdaniem nie powinno być masy?
Masa krytyczna, jak wskazuje samo jej hasło, ma na celu pokazanie liczby rowerzystów w mieście. A to już zostało zrobione. Ilość infrastruktury rowerowej w ostatnich latach znacznie wzrosła. Także pieniędzy, zaangażowania ludzi, mówienia o rowerzystach jest tyle, że dalsze demonstrowanie jest zbędne. A masa utrudnia życie ludziom. Można demonstrować, ale w innej formie.

Jak to się powinno odbywać?
W miejscu, w którym nie wpływa to na ludzi niezainteresowanych tematem i tych, którzy nie mają wpływu na decyzje o Łodzi i o tym, gdzie powstają drogi rowerowe. A taka jest większość mieszkańców. Masa przed urzędem miasta czy na jego dziedzińcu - proszę bardzo. Nawet na Piotrkowskiej by za bardzo nie przeszkadzała.

Rowerzyści boją się, że jeśli nikomu nie będą przeszkadzać, nie będą zauważani...
Nie mówię, że mają jeździć po Łagiewnikach, choć i takie postulaty się pojawiały. Ale nawet gdy przejadą ulicami, to większość łodzian nie będzie świadoma, że masa jedzie. Będą wieszać psy na Zarządzie Dróg i Transportu, że znowu w mieście są korki. Rozumiem, że gdyby cykliści wynieśli się w pole nikt by ich nie zauważył. Ale są inne metody, choćby jazda po drogach rowerowych z zachowaniem przepisów ruchu drogowego.

Jak ocenia pan zaangażowanie miasta w sprawy rowerzystów?
Uważam, że jest bardzo duże. Tymczasem nie można opierać transportu na środku, z którego korzystają ludzie sezonowo. Transport powinien działać także zimą, a wszystkie badania pokazują, że ruch rowerowy jest sinusoidą.

Są jednak takie kraje jak Norwegia, gdzie jest dużo zimniej, a ludzie jeżdżą przez cały rok...
Ale są też kraje, gdzie na rowerach jeździ się jeszcze mniej niż w Polsce. Istnieje u nas pewna tradycja dotycząca jazdy, więc dlaczego nagle ludzie mają jeździć więcej? Polacy nie pijają też zimą kawy w ogródkach, chociaż gdzie indziej to się robi nawet w bardzo chłodne dni.

Pomijając zimę, jak ocenia pan infrastrukturę rowerową Łodzi? Według kierowców jest jej za dużo, według cyklistów - za mało.
Są inwestycje robione słusznie i rzeczy robione bezsensownie. Dobre są drogi dla rowerów przy głównych ciągach komunikacyjnych. Tam gdzie się da powinny być budowane. Mogą być w formie pasów na jezdni, które w wielu przypadkach są nawet bezpieczniejsze niż drogi biegnące obok. Kontrapasy też nikomu nie przeszkadzają. Są jednak rozwiązania, które wpływają negatywnie na ruch w całym mieście. Przykładem jest zgłoszony teraz do budżetu obywatelskiego kontraruch na Bałuckim Rynku. Rowerzyści skrócą drogę może o 100 metrów, natomiast cykl świateł dla samochodów się wydłuży. Złym pomysłem jest też kontraruch. Zmusza on zarządcę drogi do obniżenia prędkości i wpływa zupełnie zbędnie na strukturę miasta.

W obecnej sytuacji zbyteczne są też śluzy. Mają sens przy dużym natężeniu ruchu, gdy korzysta z niej jednocześnie kilka osób. Jeśli jeden rowerzysta ma się przeciskać między samochodami, żeby potem je wszystkie blokować, to nie ma to sensu.

Śluzy mają też poprawić bezpieczeństwo...
Przy skręcaniu podobno są bezpieczniejsze, tak przynajmniej twierdzą rowerzyści. Ale dobry, znający przepisy drogowe rowerzysta jest w stanie bezpiecznie skręcić także w lewo.

Kierowcy uważają, że przez te rozwiązania zabiera im się przestrzeń życiową...
Nie chodzi o przestrzeń życiową, ale o rozwiązania, które w nielogiczny sposób zabierają miejsce, robione tylko dlatego, że jest to modne. Zaangażowanie miasta w sprawy rowerowe wynika z pewnej mody i trendu panującego na świecie. Ale jest to bycie modnym bardziej niż logika nakazuje.

Czyli pana zdaniem zaangażowania miasta w sprawy cyklistów jest za dużo?
Zdecydowanie za dużo. Trzeba sprawdzić, czy wszędzie jest to konieczne.

Organizatorzy masy chcą 200 milionów złotych na infrastrukturę rowerową do 2020 roku. Co pan na to?
Każda organizacja chce kasy na swoje cele. Ale czy te 200 mln zł będzie wydane sensownie? W wielu miejscach będzie to ze stratą dla innych. Tej stracie mówimy nie.

Skoro nie, to czy jeśli masa ruszy, będzie też kontrmasa?
Nie będzie. Najprostszą kontrmasą byłoby chodzenie po drodze dla rowerów na trasie W-Z w czerwcu, gdy jeździ najwięcej osób. Ale nie zamierzamy nikomu szkodzić i wyzwalać negatywnych emocji wśród rowerzystów, którzy często nie są związani z żadną organizacją.

Skrót najważniejszych wydarzeń tygodnia 21-27 marca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki