Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pekin zobaczą, ale w sierpniu

Marek Kondraciuk
Rok temu Daniel Pliński i Piotr Gruszka zatrzymali Fenga
Rok temu Daniel Pliński i Piotr Gruszka zatrzymali Fenga fot. Krzysztof Szymczak
Przelot reprezentacji Polski siatkarzy z Egiptu do Chin trwał około 12 godzin, ale cała podróż ekipy z Aleksandrii do Hangshou wydłużyła się aż do 36.

W sobotę o godz. 14 czasu polskiego i w niedzielę o godz. 9 drużyna trenera Raula Lozano rozegra tu mecze drugiej kolejki Ligi Światowej z Chinami.

Nasi siatkarze nie zobaczą jednak olimpijskiej areny, na której wystąpią w sierpniu, bowiem prawie siedmiomilionowe Hangshou, leżące u ujścia rzeki Fuchan do Morza Wschodniochińskiego, dzieli od Pekinu ponad 3 tysiące kilometrów.

- Po długiej i ciężkiej podróży noc była dla nas za krótka - powiedział Witold Roman, menedżer naszej reprezentacji. - Warunki mamy bardzo dobre, hala jest piękna i można tylko żałować, że nie mamy takiej w Polsce. Nasza drużyna już trenowała. Najważniejsze, że wszyscy zawodnicy są zdrowi i nikt nie ma żadnych urazów - dodał Roman.

Do zespołu dołączyli już bełchatowianie Mariusz Wlazły i Daniel Pliński, którzy nie wystąpili w Aleksandrii w meczach z Egiptem (2:3 i 3:1).

Od wtorku we włoskim Alessio przebywają natomiast polskie siatkarki, które jutro o godz. 17.30 meczem z Kubą rozpoczną występ w World Grand Prix. - Zarówno hotel jak i hala są na najwyższym poziomie - mówi łodzianin Maciej Tietianiec, który od niedawna jest menedżerem kadry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki