Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Arena zachwyca, w Łodzi mamy ruiny

Paweł Hochstim
Piłkarze ŁKS zagrali już na gdańskim obiekcie
Piłkarze ŁKS zagrali już na gdańskim obiekcie Tomasz Bold/Polskapresse
Dziś jest to najpiękniejszy stadion w Polsce i, przynajmniej dopóki nie zostanie otwarty Stadion Narodowy w Warszawie i arena we Wrocławiu, będzie zachwycał kibiców. PGE Arena to pierwszy obiekt w Polsce, który niczym nie różni się od najpiękniejszych stadionów w Europie.

- A kiedy taki stadion zobaczymy w Łodzi? - zapytał mnie po meczu Lechii Gdańsk z ŁKS Maciej Murawski, kiedyś piłkarz Legii, a dziś ekspert telewizji Canal+. Odpowiedź niestety była prosta - nigdy...

W czasie, gdy w Polsce budowano stadiony - w Warszawie, Gdańsku, Krakowie czy Poznaniu, w Łodzi trwała nieustająca dyskusja, czy mamy mieć dwa stadiony, czy może jeden? A jeśli jeden, to gdzie? I tak właśnie zostaliśmy w tyle. Zresztą Trójmiasto ma więcej obiektów, o których Łódź może tylko marzyć. Swój nowy stadion ma Arka Gdynia, a obok niego stanęła nowoczesna hala sportowa i stadion dla rugbistów. Do tego na pograniczu Gdańska i Sopotu stanęła Ergo Arena, znacznie ładniejsza i bardziej funkcjonalna hala od Atlas Areny.

PGE Arena, która będzie jednym z polskich stadionów w trakcie przyszłorocznych Mistrzostw Europy, kosztowała 650 milionów złotych, czyli prawie trzy razy mniej niż najlepszy obiekt sportowy w Łodzi, czyli hala Atlas Arena. Przydatność obu obiektów, a przede wszystkim reklama, jaką robią swoim właścicielom, są nieporównywalne.

Jest coś, co wyróżnia PGE Arenę na tle stadionów w Europie, które najczęściej budowane są na obrzeżach miast. Gdański stadion powstał niemal w centrum miasta - zaledwie kilka kilometrów od głównego dworca kolejowego, nieopodal Stoczni Gdańskiej, symbolu zmian, które nastąpiły w Polsce i Europie. Gdy w 2005 roku władze Gdańska zastanawiały się nad lokalizacją stadionu i wybierały między dzielnicami Letnica i Orunia okazało się, że właśnie w Letnicy najłatwiej będzie zrealizować inwestycję, bo cała działka należy do miasta. I tu sześć lat później stanęła PGE Arena.

W trakcie budowy nie brakowało problemów. Tereny, na których stanęła PGE Arena, były podmokłe, więc trzeba było wymienić ponad milion metrów sześciennych gruntu. Do budowy obiektu użyto dziesiątki tysięcy ton betonu i stali.

Są też oczywiście wady zbudowania stadionu w centrum miasta, ale do rozpoczęcia Euro 2012 mają być wyeliminowane. Wąskie drogi w okolicach stadionu powodują, że przejazd po meczu kilku kilometrów zajmuje nawet blisko godzinę. Ale widać, że drogi są w budowie i za kilka miesięcy problem zostanie usunięty, gdy powstanie dwupasmowa trasa tuż przy stadionie.
A poza tym lada dzień rozpocznie się remont torów kolejowych, a około 800 metrów od stadionu zostanie uruchomiony przystanek Szybkiej Kolei Miejskiej. Dzięki temu tysiące kibiców szybko będzie mogło dostać się na stadion i z niego wyjechać. Ostatnie mistrzostwa Europy w Szwajcarii i Austrii pod względem transportu kolejowego były idealne. Np. po spotkaniach w szwajcarskiej Bazylei, koleją z położonego tuż obok stadionu przystanku w ciągu godziny wyjeżdżało około 50 tysięcy kibiców.

PGE Arena już z daleka robi wrażenie. Elewacja w kolorze bursztynu symbolizuje związki Gdańska z bogactwem Morza Bałtyckiego. Wokół stadionu powstały parkingi mieszczące blisko dwa tysiące samochodów. Dostęp na mieszczące ponad 42 tysiące osób trybuny jest bardzo prosty, a bramy wejściowe na trybuny otwierają się automatycznie po wsunięciu biletu do czytnika. I, co najważniejsze, nawet z najwyżej położonych miejsc widoczność jest znakomita.

Poprawy wymaga system komputerowy, który drukuje bilety, bo zdarza się, że kibice mają przydzielone miejsca, które... nie istnieją. Gdyby na trybuny przyszedł komplet widzów, byłby z tym duży problem. Wchodząc na stadion widać też, że wykonawca spieszył się, by jak najszybciej oddać stadion. Niektóre elementy wymagają jeszcze bowiem wykończenia.
Na stadionie zamontowano cztery olbrzymie telebimy, na których w trakcie meczu można obserwować grę. Dodatkowo przy kioskach gastronomicznych umieszczono duże ekrany, by kibice, którzy w trakcie gry chcą kupić jedzenie czy napoje, nie stracili emocji.

Gdy ktoś wybierze się na mecz na PGE Arenie i zamierza skorzystać z punktów gastronomicznych, musi mieć kartę płatniczą lub kredytową, bo na obiekcie nie honoruje się transakcji gotówkowych.

Już wiadomo, że największym problemem będzie zapełnienie obiektu. Na razie jest pewne, że komplet publiczności stawi się na trybunach gdańskiego stadionu w trakcie trzech meczów grupowych oraz na jednym ćwierćfinale Euro 2012. Mecze Lechii raczej nie przyciągną na trybuny 42 tysięcy widzów, choć na razie frekwencja i tak jest imponująca, bo na pierwszym meczu, z Cracovią, było ponad trzydzieści tysięcy widzów, a na rozgrywanym w poniedziałek spotkaniu z ŁKS liczba widzów przekroczyła 20 tysięcy. Operator stadionu, czyli konsorcjum trzech spółek, w tym Lechia-Operator, zapowiada, że rocznie na stadionie będzie odbywać się około pięćdziesięciu imprez.

A w Łodzi? Cóż, nadal czekamy choćby na rozpoczęcie budowy stadionów ŁKS i Widzewa. Według obecnych planów, budowa 15-tysięcznego stadionu przy al. Unii ma rozpocząć się wiosną, a jeśli chodzi o Widzew, to terminu jeszcze nie ma. Pogratulować...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki