Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE chce wyciąć drzewa w ogrodzie wartym 200 tys. złotych. Sprawa trafi do wojewody

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Łódzki ogrodnik nie może zrozumieć, czemu linia energetyczna ma omijać nieużytki i iść dokładnie pod jego drzewami wartymi 200 tysięcy złotych. Decyzję o lokalizacji inwestycji PGE wydał łódzki magistrat.

Przez obsadzony drzewami narożnik ogrodu pana Juliana Gajdowskiego ma iść linia energetyczna budowana przez firmę PGE Dystrybucja.

Żeby ją położyć, trzeba wyciąć drzewa. Tymczasem kilka metrów od planowanej linii rozciąga się wielki teren nieużytków.

Pan Julian Gajdowski całe życie poświęcił ogrodnictwu. Przez wiele lat pracował w szkółce w Wiedniu. Na emeryturze osiadł przy ul. 1. Korpusu Pancernego Wojska Polskiego na Nowym Józefowie. Urządził tam ogród w stylu angielskim - z dobrze utrzymanym trawnikiem pośrodku i szpalerem drzew dookoła.

- Niestety dwa lata temu dowiedziałem się, że narożnik ogrodu zostanie zniszczony przez podziemną linię energetyczną - żali się Julian Gajdowski.

W miejscu, gdzie przebiegać ma wykop, pan Julian zasadził cenne gatunki drzew: sosnę czarną austriacką, buk czerwony strzępolisty i świerk srebrzysty kłujący. W sumie rośnie tam kilkanaście drzew. Tymczasem tuż za płotem pana Juliana znajdują się łąki i nieużytki porośnięte niskimi krzakami. Linia, wchodząc w narożnik terenu pana Juliana, omija jedną z sąsiednich pustych działek.

- Nie wiem, czyja jest ta działka i co ma tam powstać - mówi J. Gajdowski. - Nie rozumiem jednak, dlaczego zamiast kopać przez nieużytki trzeba niszczyć moje drzewa, które wyceniono na 200 tys. złotych? Jeśli zostaną zniszczone, to nowe będą rosły kilkadziesiat lat - żali się ogrodnik.

Decyzję o lokalizacji tzw. inwestycji celu publicznego wydało miasto Łódź.

PGE Dystrybucja przedstawiło urzędnikom dwie wersje przebiegu trasy: przez narożnik pana Juliana i omijający go. Oba miasto uznało za zgodne z prawem.

- Ostatecznie to do inwestora należy wybór wariantu realizacji inwestycji - przyznaje Grzegorz Gawlik z biura prasowego łódzkiego magistratu.

Linia jest częścią projektu "Domknięcie Łódzkiego Ringu Energetycznego 110 kV". Jak podkreśla Alina Chwiejczak, rzeczniczka PGE Dystrybucja O. Miasto Łódź, są one niezbędne dla bezpieczeństwa energetycznego Łodzi i Konstantynowa. Linia zajmie tylko narożnik działki o wymiarach 4,5 na 8 metrów.

- Realizacja linii na tak niewielkim obszarze pozwoli na zachowanie w stanie nienaruszonym przeważającej części ogrodu - wyjaśnia A. Chwiejczak. - Należy zauważyć, że wycena wykonana na zlecenie pana Juliana Gajdowskiego dotyczy obszaru całego ogrodu, a nie fragmentu, na którym planowana jest inwestycja.

Jak tłumaczy, projektując linię nie zawsze można uwzględnić prośby właścicieli posesji.

- Projektanci, ustalając trasę linii, musieli znaleźć optymalny jej przebieg, uwzględniający w możliwie największym stopniu interesy wszystkich stron oraz uwarunkowania środowiskowe i techniczne inwestycji -wyjaśnia.

Julian Gajdowski odwołał się od decyzji miasta do Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Sprawa jest w toku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki