Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów - GKS Katowice 1:2 [ZDJĘCIA, WYNIK]

Redakcja
Piłkarze PGE GKS Bełchatów przegrali na własnym stadionie z GKS Katowice 1:2. Wkrótce opublikujemy relację z tego spotkania. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć.

Bełchatowianie mieli wszystko w swoich rękach, łącznie z liczbową przewagą na boisku, a jednak dali sobie nie tylko wydrzeć zwycięstwo, ale jeszcze tuż przed samym końcem stracili drugiego gola. Broniący się w doliczonym czasie gry w dziewiątkę (!) katowiczanie nie mieli problemów z utrzymaniem wygranej.

Trener Rafał Ulatowski, jak to ma w zwyczaju, namieszał trochę w wyjściowym składzie. Do jednej roszady był zmuszony, bo na czwartkowym treningu kontuzji doznał bramkarz Maciej Krakowiak. Zastąpił go Paweł Lenarcik, a oprócz niego po kartkowej pauzie do gry na lewej wrócił Czech Lukas Kuban, a do środka pomocy Lukas Klemenz. Z kolei na lewym skrzydle wystąpił Bartłomiej Bartosiak, a w linii ataku okazję na debiut dostał wypożyczony z Piasta Gliwice Cezary Demianiuk.

I właśnie Demianiuk w dziesiątej minucie wychodząc sam na sam z bramkarzem został sfaulowany przez Adriana Jurkowskiego. Sędzia po namyśle wyrzucił stopera gości z boiska, a po chwili gospodarze cieszyli się z prowadzenia, bo ładnie z rzutu wolnego przymierzył Seweryn Michalski. Mecz doskonale ułożył się dla bełchatowian i nic nie zapowiadało nerwówki w końcówce. Hmmm... czy nie tak samo myśleli dziesięć dni wcześniej kibice Zawiszy Bydgoszcz, gdy ich zespół szybko zdobył w Bełchatowie prowadzenie, całkowicie dominował na boisku, a i tak przegrał w końcówce?

Katowiczanie nie wyglądali na drużynę, która jest w stanie zrobić komukolwiek krzywdę. Piłkarze PGE GKS grali mądrze, utrzymywali piłkę daleko od swojej bramki i mieli też okazje, jak choćby Kubań, który trafił w poprzeczkę.

Kto wie, czy ta wyraźna dominacja nie uśpiła w przerwie czujności bełchatowskiej drużyny. Chyba tak samo na początku drugiej połowy myślał Ulatowski, który zdecydował się na dwie zmiany jednocześnie wprowadzając na boisko Jakuba Serafina i Szymona Stanisławskiego. Oczywiście, nie można uznać ich winnymi porażki, ale nie da się ukryć, że spisali się przeciętnie, na pewno gorzej od zawodników, których zmienili.

Im bliżej było do końca meczu, tym częściej bełchatowianie popełniali błędy, podając rękę drużynie z Katowic. W 78. minucie goście mieli furę szczęścia, bo piłka odbijała się od nóg piłkarzy obu drużyn, aż wreszcie w najlepszej sytuacji strzeleckiej znalazł się Filip Burkhardt i wyrównał.

I wtedy zrobiło się nerwowo, a bełchatowianie chyba nie bardzo wiedzieli, czy pilnować już punktu, czy rzucić się jeszcze do ataku, by spróbować odnieść zwycięstwo. Skończyło się fatalnie, bo katowiczanie wyprowadzili świetną kontrę, Grzegorz Goncerz wystawił piłkę Łukaszowi Pielorzowi, a ten idealnie przymierzył i dał gościom prowadzenie.

Dla piłkarzy Ulatowskiego, próbujących grać "na aferę", było to już za dużo. I nawet fakt, że za brutalny faul z boiska wyleciał Gocerz, nie pomógł bełchatowskiej drużynie, która drugi raz w tym sezonie przegrała na własnym boisku.

Ulatowski żałował straconej szansy. - Do siedemdziesiątej minuty mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Zabrakło nam instynktu zabójcy, by strzelić bramkę na 2:0 - mówił na konferencji prasowej. I wściekał się z powodu straconego drugiego gola.

- Po zejściu na chwilę Seweryna Michalskiego straciliśmy zupełnie głowę i oddaliśmy inicjatywę rywalom. A ta druga bramka to coś niebywałego. Gramy z przewagą jednego zawodnika i tracimy gola - narzekał.

PGE GKS BEŁCHATÓW - GKS KATOWICE 1:2 (1:0)

Gole: 1:0 Seweryn Michalski (12), 1:1 Filip Burkhardt (78), 1:2 Łukasz Pielorz (86)
Bełchatów: Lenarcik - Witasik, Michalski I, Cverna, Kuban I - Wroński (56, Stanisławski), Rachwał, Klemenz, Bartosiak (81, Szymorek) - Demianiuk (57, Serafin), Gierszewski. Trener: Rafał Ulatowski.

Katowice: Dobroliński - Czerwiński, Kamiński, Jurkowski I10, Pietrzak - Ciechański (61, Szołtys), Leimonas, Pielorz, Trochim (68, Burkhardt), Frańczak (61, Januszkiewicz) - Goncerz I90. Trener: Piotr Piekarczyk.
Sędziował Łukasz Bednarek (Koszalin)

Widzów 1620

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki