Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów wygrywa w Grudziądzu. Dwa gole w doliczonym czasie gry! [FILM]

Paweł Hochstim, ab
Dariusz Śmigielski
Michał Mak bohaterem PGE GKS Bełchatów. Napastnik "Brunatnych" zdobył dwie bramki w doliczonym czasie meczu, dzięki czemu jego drużyna wygrała z Olimpią Grudziądz 2:0 w meczu 5. kolejki I ligi. Zobacz, jak padły bramki.

W Grudziądzu bełchatowski zespół dobrze radził sobie w defensywie, praktycznie nie dopuszczając do zagrożenia pod bramką Arkadiusza Malarza. Właściwie tylko raz Olimpia mogła zdobyć gola, gdy w 69. minucie Adam Cieśliński podał do Roberta Szczota, ale ten posłał piłkę nad poprzeczką.

Choć w składzie Olimpii jest wielu piłkarzy, którzy mają za sobą występy w ekstraklasie, to jednak było widać, że doświadczenie zdecydowanie jest po stronie drużyny z Bełchatowa. Im bliżej było końca meczu, tym rosła przewaga drużyny trenera Kamila Kieresia. Ale gole padły dopiero w doliczonym czasie gry, a bohaterem spotkania został Michał Mak.

Wydaje się, że remis w tym meczu był szczytem marzeń dla Olimpii, ale Mak i spółka na to nie pozwolili. W 91. minucie wychodzący z bramki Bartosz Fabiniak musiał sfaulować napastnika bełchatowskiej drużyny po tym, jak kapitalnie piłkę podał mu Kamil Wacławczyk. Arbiter pokazał Fabiniakowi czerwoną kartkę i podyktował rzut wolny. Ponieważ szkoleniowiec Olimpii Tomasz Kafarski już wcześniej wykorzystał trzy zmiany, w bramce musiał stanąć zawodnik z pola. Rękawice bramkarskie założył Dariusz Gawęcki, ale widać było, że umiejętności do gry na tej pozycji nie ma żadnych. Gawęcki ustawił mur i miał pilnować drugiego rogu bramki. Michał Mak doskonale to wykorzystał, strzelając właśnie w kierunku tego słupka, za który odpowiedzialny był Gawęcki. "Bramkarz" Olimpii nie zatrzymał piłki, a ta po drodze jeszcze odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

Drużyna z Grudziądza chciała szybko wyrównać, ale wtedy właśnie wyszła przewaga w doświadczeniu bełchatowskiej drużyny. Piłkę przed polem karnym zatrzymał Maciej Wilusz, wyprowadził szybką kontrę, Prokić pobiegł lewą stroną i spokojnie dograł do Michała Maka, który spokojnym uderzeniem umieścił piłkę w bramce. To były dwa ciosy, które rozbiły Olimpię i dały kolejne trzy punkty drużynie z Bełchatowa.

Po meczach w ostatnim tygodniu, w którym bełchatowski zespół zdobył sześć punktów strzelając siedem goli i nie tracąc żadnego już widać, że trener Kamil Kiereś ma już swoją podstawową jedenastkę, na którą będzie stawiał. Wprawdzie kontuzje i kartki nie oszczędzają bełchatowskiego szkoleniowca - długo nie mógł grać Kamil Wacławczyk, a w najbliższym spotkaniu nie wystąpi Grzegorz Baran, który w Grudziądzu obejrzał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie - to i tak bełchatowianie w pięciu meczach zanotowali cztery zwycięstwa i jeden, dość pechowy, remis z Okocimskim Brzesko. Niewiele brakowało, by zespół z ul. Sportowej miał komplet punktów, bo przecież stracony gol w tym spotkaniu - zresztą jedyny, jak do tej pory w rozgrywkach pierwszej ligi - padł w końcówce spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: PGE GKS Bełchatów wygrywa w Grudziądzu. Dwa gole w doliczonym czasie gry! [FILM] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki