Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE GKS kończy rundę. Możliwe nawet 7. miejsce

Paweł Hochstim
Dariusz Śmigielski
Meczem z Błękitnymi Stargard Szczeciński piłkarze PGE GKS zakończą jedną z najtrudniejszych rund w historii bełchatowskiego klubu.

Wprawdzie w tym roku piłkarze drugiej ligi rozegrają jeszcze dwie kolejki, ale będą to spotkania awansem z rundy wiosennej. De facto mecz z Błękitnymi będzie ostatnim meczem rundy jesiennej. Przy zwycięstwie i korzystnych innych wynikach bełchatowianie mogą skończyć ją nawet na siódmej pozycji.

Mecz w Stargardzie odbędzie się w sobotę o godz. 13. Choć sytuacja finansowa bełchatowskiego klubu jest bardzo trudna, znalazły się pieniądze, by piłkarze pojechali dzień wcześniej i spędzili noc w hotelu. Oba miasta dzieli blisko pięćset kilometrów, więc trudno sobie wyobrazić, by zawodnicy mogli wyjechać w dniu spotkania.

Kończąca się runda dla bełchatowskiej drużyny była jedną z najtrudniejszych w historii i to nie tylko dlatego, że klub ledwo zipie finansowo. Trudno przypomnieć sobie spotkanie, przed którym trener Andrzej Konwiński miałby do dyspozycji pełną kadrę. W Stargardzie Szczecińskim zresztą też jej mieć nie będzie, bo przez czwartą żółtą kartkę nie będzie mógł zagrać Patryk Rachwał, kapitan i najbardziej doświadczony piłkarz jego drużyny.

Bełchatowscy piłkarze jesienią często musieli skupiać się nie na grze, a na tym, jak sobie dać radę między jedną, a drugą wypłatą - nie dość, że niewysokimi, to jeszcze niezbyt regularnie wypłacanymi. Niestety, z GKS pozostała głównie nazwa i ofiarność kilku pracowników, którzy pamiętają lepsze czasy i żal im zostawić klubu.

Mimo tego piłkarze PGE GKS na boisku - przynajmniej jeśli chodzi o wyniki - spisują się całkiem przyzwoicie. Gdyby nie trzy punkty odebrane przez Komisję Licencyjną PZPN to traciliby zaledwie pięć oczek do miejsca gwarantującego grę w barażach o awans do pierwszej ligi. Biorąc pod uwagę fakt, że w Bełchatowie przed tym sezonem doszło do rewolucji w składzie i na ławce trenerskiej - droższych zastępowano tańszymi - to wynik PGE GKS nie jest rozczarowaniem. Należy po prostu pogodzić się z faktem, że futbol na najwyższym poziomie w Bełchatowie się skończył i nie porównywać Pisarczuka, Dzięgielewskiego, czy Zgardy do Pietrasiaka, Matusiaka, czy Garguły.

Konwiński chciałby zimą nieco przebudować zespół, ale o pieniądze na transfery może być trudno, tym bardziej, że każdego miesiąca klub przynosi stratę. Sytuację może poprawić fakt, że niebawem obiekty GKS będzie utrzymywać miasto, co powinno dać klubowi oddech, ale diametralnej poprawy niestety nie zagwarantuje.

Piłkarze PGE GKS Bełchatów rozegrają w tym roku jeszcze trzy spotkania, ale formalnie pierwszą rundę zakończą już w sobotę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki