W niedzielę o godz. 14.45 cała siatkarska Polska wstrzyma oddech, gdy w Atlas Arenie po raz pierwszy w tym sezonie zmierzą się dwie zdecydowanie najlepsze drużyny PlusLigi. W środę obie specjalnie się nie zmęczyły, odprawiając swoich rywali w około półtorej godziny.
Nieco krócej, dokładnie o cztery minuty, grali rzeszowianie, którzy dość łatwo pokonali AZS Częstochowa. Rywale pomęczyli rzeszowian tylko w ostatnim secie. W Bełchatowie sytuacja była odwrotna, bo BBTS Bielsko-Biała najbliżej powodzenia był w pierwszej partii, gdzie jeszcze w końcówce prowadził. W dwóch kolejnych podopieczni trenera Piotra Gruszki tylko podziwiali pędzących po wygraną bełchatowian.
Choć mistrzowie Polski męczyli się w pierwszej partii, zanotowali niespotykanie dobre w światowej siatkówce statystyki - z 16 ataków tylko jednego nie skończył Karol Kłos, co oznaczało w tym elemencie 94-procentową skuteczość! Do tego przyjęcie zagrywki na poziomie 74 procent (znakomite), 3 asy serwisowe przy 4 błędach oraz 2 punktowe bloki. A mimo to bełchatowianie dopiero w końcówce zapewnili sobie wygraną po asie serwisowym najlepszego na boisku Facundo Conte.
Co ciekawe, dokładnie w ten sam sposób zakończyła się druga partia, z tym, że emocji w niej nie było żadnych, bo PGE Skra wygrywała od początku do końca. A w trzeciej tylko potwierdziła swoją dominację, pewnie odnosząc 12. zwycięstwo w tym sezonie. Bełchatowianie nadal są niepokonani w PlusLidze.
PGE Skra Bełchatów - BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:22, 25:17, 25:15)
PGE Skra: Uriarte 3, Conte 16, Wrona 6, Wlazły 14, Winiarski 11, Kłos 11, Tille (libero) oraz Brdjović, Marechal. Trener: Miguel Falasca.
BBTS: Neroj 3, Ferens 6, Buniak 4, Gonzalez 7, Ka-pelus 13, Sobala 2, Dębiec (libero) oraz Pilarz, Kwasowski, Polański. Trener: Piotr Gruszka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?