- Przyznam szczerze, że nawet nie wiedziałem, z kim zagramy w następnej rundzie Pucharu CEV. W głowie była tylko Zaksa - mówił chwilę po czwartkowym meczu pucharowym środkowy PGE Skry Karol Kłos. Spotkanie z wicemistrzem Polski wydaje się być duży trudniejsze, niż starcia w europejskich pucharach.
- Wiadomo, że takie mecze gra się najtrudniej, ale też są to najfajniejsze spotkania - podkreśla libero PGE Skry Paweł Zatorski. - Nie możemy się już doczekać starcia z kędzierzyńskim zespołem.
Po ubiegłotygodniowej porażce w Rzeszowie z Asseco Resovią bełchatowianie właściwie stracili szansę na zwycięstwo w rundzie zasadniczej. Niedzielny mecz z Zaksą może przesądzić o drugiej lokacie przed fazą play-off. Jeśli drużyna PGE Skry pokona kędzierzynian, będzie miała osiem punktów więcej od Zaksy (bełchatowianie rozegrali jeden mecz więcej). To będzie już dystans nie do pokonania dla drużyny trenera Sebastiana Świderskiego.
W czwartkowy wieczór PGE Skra pokonała w trzeciej rundzie Pucharu CEV niemiecki zespół Generali Unterhaching 3:2. Po dwóch setach bełchatowianie wygrywali 2:0 i mieli już zapewniony awans. Wtedy trener Miguel Falasca wpuścił graczy rezerwowych, którzy przegrali dwa kolejne sety, a tie-breaka wygrali dopiero na przewagi, broniąc wcześniej czternaście piłek setowych!
W niedzielnym meczu nie będzie mógł zagrać Daniel Pliński, który doznał kontuzji w czasie czwartkowego meczu. Jest za to szansa, że od początku zagra rozgrywający Nicolas Uriarte, który niedawno miał zabieg kolana, ale fragmentami pokazywał się już w meczu z Generali.
Spotkanie PGE Skra - Zaksa rozpocznie się w niedzielę, o godz. 15.45. Transmisja w Polsacie Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?