Mecze w Pucharze CEV, zwłaszcza w pierwszych rundach, dla bełchatowian są łatwiejsze, niż w PlusLidze, bo ich rywale mieliby kłopoty z większością polskich zespołów. Oczywiście, nikogo nie można lekceważyć, ale półamatorski zespół ze Szwajcarii po prostu nie jest w stanie zaszkodzić PGE Skrze.
Dla bełchatowian celem jest przejście dalej, bo drużyna mierzy w ścisły finał, a dla Szwajcarów pewnie wygranie seta. Zresztą dla drużyny trenera Dario Bettello sam awans do drugiej rundy jest wielkim sukcesem. W pierwszych meczach zespół ten mierzył się z czeskim Volejbalem Brno i pierwszy mecz szczęśliwie wygrał bez straty seta. W rewanżu Czesi wygrali 3:0 w niespełna godzinę, ale o awansie decydował złoty set. I tego, na przewagi, wygrała drużyna z północnej Szwajcarii.
Volley Amriswil po siedmiu kolejkach szwajcarskiej ligi zajmuje czwarte miejsce w tabeli, ale ma identyczny dorobek, jak drużyny z drugiego i trzeciego miejsca. Prowadzi mistrz kraju i uczestnik Ligi Mistrzów Energy Investments Lugano, który przegrał tylko dwa sety.
Szwajcarzy w swoim składzie mają trzech obcokrajowców - środkowego Aleksandara Ljubicic z Serbii, przyjmującego Dante Trevisana z Brazylii oraz Bośniaka Nikolę Renovica, który występuje na pozycji atakującego.
PGE Skra przygotowała dla swoich kibiców atrakcję - kto przyjdzie na mecz w stroju św. Mikołaja lub choćby z jakimś mikołajowym atrybutem, będzie miał szansę otrzymać bardzo atrakcyjne nagrody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?