Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra wygrała 3:0, ale... może przegrać [AKTUALIZACJA]

Paweł Hochstim
Dariusz Śmigielski
Siatkarze PGE Skry Bełchatów wygrali w Szczecinie z Espadonem 3:0, ale zdobycie przez nich trzech punktów... nie jest takie pewne. W końcówce pierwszego seta na boisku było bowiem czterech obcokrajowców – Jurij Gladyr, Srecko Lisinac, Nikołaj Penczew i Nicolas Uriarte.

Bezpośrednio po meczu Espadon złożył oficjalny protest. - To nie było konieczne, został złamany regulamin, więc bez złożenia protestu sprawa też byłaby procedowana - mówi rzecznik prasowy PlusLigi Kamil Składowski.

Przepisy są jednoznaczne – PGE Skrze bardzo poważnie grozi walkower. Co ciekawe, bełchatowianie jeszcze w trakcie meczu zorientowali się, że trener Philippe Blain popełnił błąd i sami zgłosili sędziom tę sprawę. Z pewnością jednak ta rywalizacja będzie miała ciąg dalszy, a błąd PGE Skry był ewidentny. Inna sprawa, że w rozgrywkach ligowych po to prowadzony jest elektroniczny protokół, by m.in. nie pozwalał na takie błędy. Ale odpowiedzialność oczywiście spada na zespół.

Fakt, że w jednej akcji na boisku przebywało czterech obcokrajowców nie miał wpływu na wynik, tym bardziej, że w tej akcji punkt zdobyli szczecinianie, bo Gladyr zaserwował w siatkę. Dla przepisów nie ma to jednak znaczenia.

Co ciekawe, przepisy nakazują również... zapłatę kary na rzecz drugiej drużyny. Zgodnie z regulaminem, jeśli liga ukaże PGE Skrę walkowerem, to bełchatowianie będą musieli zapłacić Espadonowi 30 tysięcy złotych kary!

Przed meczem Blain zdecydował się na wystawienie eksperymentalnego składu, ale oczy wszystkich kibiców skierowane były przede wszystkim na jednego gracza – Bartosza Kurka. Zawodnik, który miał występować w lidze japońskiej rozwiązał kontrakt i wrócił do Bełchatowa. A w czwartkowy wieczór wrócił na boisko i spisywał się naprawdę dobrze. W pierwszym secie, wygranym na przewagi, Kurek atakował ze skutecznością 67 procent zdobywając sześć punktów, a do tego dwa razy blokując rywali na siatce.

Po jednostronnym drugim secie, wygranym przez bełchatowian do 19, w trzecim secie gra znów była wyrównana. Być może jednak siatkarze zdawali sobie sprawę z popełnionego błędu i miało to przełożenie na ich grę. Zespoły znów rywalizowały na przewagi, a ostatni cios zadał Gladyr. A właściwie przedostatni, bo ostatni zada najpewniej komisarz PlusLigi Cezary Matusiak. I będzie to cios w drugą stronę.

Najlepszym graczem meczu uznano rozgrywającego PGE Skry Marcina Janusza.

Espadon Szczecin – PGE Skra Bełchatów (27:29, 19:25, 27:29)
Espadon
: Sladecek 2, Ruciak 9, Perłowski 3, Kluth 17, Wołosz 6, Zajder, Mihułka (libero) oraz Gałązka, Wika 6, Borovnjak 1, Murek (libero). Trener: Milan Simojlović.
PGE Skra: Janusz, Bednorz 1, Lisinac 9, Kurek 20, Szalpuk 6, Gladyr 10, Piechocki (libero) oraz Penczew 9, Uriarte, Wlazły, Winiarski 4. Trener: Philippe Blain.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki