Łodzianka Alicja Zielińska-Bojer wybrała się na zakupy do hipermarketu Carrefour przy ul. Szparagowej w Łodzi. Zdecydowała się na zakup mandarynek, kilogram kosztował 1,99 zł. Klientka uznała, że cena jest na tyle atrakcyjna, że chciała kupić je dla siebie, mamy i siostry. Przy kasie okazało się jednak, że musi odłożyć jedną reklamówkę z owocami.
- Kasjerka poinformowała mnie, że jedna osoba może kupić najwyżej 5 kilogramów mandarynek - mówi klientka. - Poprosiłam kierowniczkę, a następnie dyrektora sklepu, którzy nie zmienili tej decyzji.
To nie pierwsze ograniczenie w zakupach towarów w dużych sklepach. Wcześniej reglamentowano sprzedaż m.in. bananów, cukru, piwa. Za każdym razem przedstawiciele sieci twierdzą, że robią to dla dobra wszystkich kupujących.
- Sklepy wchodzące w skład sieci Carrefour są sklepami detalicznymi. Zależy nam, aby jak największa liczba naszych klientów mogła korzystać z promocji - tłumaczy Maria Cieślikowska, rzecznik Carrefoura. - Zdarza się więc, że sprzedawane przez nas towary promocyjne objęte są ograniczeniami ilościowymi. Informujemy o tym klientów m.in. poprzez umieszczanie stosownych informacji przy półkach sklepowych. Tak było też w tym przypadku - twierdzi Cieślikowska.
Zdaniem Barbary Warzywody, zastępcy wojewódzkiego inspektora Inspekcji Handlowej w Łodzi, sklep miał prawo wprowadzić ograniczenie sprzedaży, ale musiał o tym poinformować klientów. Zakup detaliczny oznacza kupowanie towaru na własne potrzeby, a 5 kilogramów świeżych owoców to - zdaniem Barbary Warzywody - sensowna ilość.
CZYTAJ TEŻ:
Szał świątecznych zakupów w Łodzi [ZDJĘCIA]
Szokujące wyniki kontroli na targowiskach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?