Ełkaesiakom strach znów zajrzał w oczy. Świetny w wykonaniu beniaminka październik zwieńczony awansem do 1/8 finału Pucharu Polski i siedmioma zdobytymi w ekstraklasie punktami wlał w serca zawodników i ich kibiców odrobinę nadziei, niestety chwilę po tym łodzian dopadły koszmary z nieodległej przeszłości. Porażki z Jagiellonią Białystok i Śląskiem Wrocław przypominają przecież to, co spotkało „Rycerzy Wiosny” między trzecią a dziesiątą kolejką. Są jak tamten koszmar w pigułce.
W Białymstoku łodzianie rozegrali dobre zawody, lecz punktów, tak jak na początku sezonu w meczach z Lechem Poznań, Piastem Gliwice czy Legią Warszawa, gdy również prezentowali się nieźle, koniec końców nie wywalczyli. Piątkowa porażka ze Śląskiem to natomiast wypisz, wymaluj przegrane w kiepskim stylu spotkania z Pogonią Szczecin, Wisłą Płock czy Arką Gdynia. To futbolowe déjà vu z pewnością może zdeprymować piłkarzy, bo ci świeżo w pamięci nadal mają serię ośmiu porażek z rzędu.
Czasu na wylizanie ran, nabranie sił i poprawę samopoczucia jest na szczęście teraz nieco więcej niż zwykle. Od tego jak wykorzystają ełkaesiacy przerwę na mecze reprezentacji Polski zależeć będą losy beniaminka w ekstraklasie. W listopadzie i grudniu łodzianie rozegrają awansem jeszcze pięć kolejek z wiosny i każda z nich będzie dla beniaminka dużym wyzwaniem. Lechia Gdańsk prezentuje dużo ciekawszy niż w zeszłym sezonie futbol, choć punktuje na razie powściągliwie. Cracovia ma chętkę na miejsce w pierwszej trójce. Lech Poznań (dziś 9. miejsce) zrobi wszystko, by odrobić część strat, tym bardziej że z ŁKS zmierzy się na własnym boisku. Piast Gliwice imponuje regularnością i do lidera traci tylko jeden punkt. Z kolei Wisła Kraków zamyka ligową tabelę, więc stawka meczu w Łodzi będzie ogromna. Od tego, ile punktów zdobędą w tych spotkaniach ełkaesiacy zależeć będzie to, czy w 2020 roku drużyna powalczy o utrzymanie w piłkarskiej elicie, czy też walczyć pozostanie już jej wyłącznie o prestiż.
We wtorek beniaminek rozpoczął przygotowania do zaplanowanego na sobotę 23 listopada meczu z Lechią Gdańsk. Dziś zawodnicy łódzkiego klubu przeszli badania wydolnościowe, w środę będą ćwiczyć na siłowni, a po wspólnie zjedzonym obiedzie spotkają się na boisku, z kolei w czwartek, piątek i sobotę mają w planach jeden trening w godzinach porannych.
Trener Kazimierz Moskal żałował, że podczas poprzedniej przerwy reprezentacyjnej zgodził się na rozegranie sparingu z Wisłą Płock, więc tym razem łodzianie zrezygnowali z podobnej test-gry na rzecz pracy we własnym gronie i własnych obiektach. Zdaje się, że problem drużyny tkwi nie tylko w nogach i dlatego w tym tygodniu piłkarze dwukrotnie wezmą udział w spotkaniu ze specjalistą m.in. od przygotowania mentalnego i psychologii sportu.
I nie oni jedni, bo z pomocy takiego specjalisty korzystać będą także inni pracownicy klubu z al. Unii 2. Tego zaś, co szefowie klubu (zapewne w porozumienia ze sztabem trenerskim) chcą uzyskać dzięki zajęciom z psychologiem, możemy się jedynie domyślać. Podobna pomoc to zresztą we współczesnym sporcie żaden powód do wstydu. Korzystają z niej najlepsi na świecie. Dziś to tak powszechne jak wizyta w siłowni czy odpowiednia dieta.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?