Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękny gest mieszkańców spod Wrocławia! Zebrali pieniądze i kupili przyczepę dla bezdomnego, wcześniej mieszkał w lesie

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Pan Andrzej jest bezdomny od kilku lat. Teraz dzięki hojności ludzi zamieszkał w przyczepce, wcześniej nocował pod gołym niebem na koczowisku za fabryką Nestle niedaleko Bielan Wrocławskich.
Pan Andrzej jest bezdomny od kilku lat. Teraz dzięki hojności ludzi zamieszkał w przyczepce, wcześniej nocował pod gołym niebem na koczowisku za fabryką Nestle niedaleko Bielan Wrocławskich. Archiwum prywatne
Dotychczas Andrzej Świsulski mieszkał na leśnym koczowisku pod namiotem i przy ognisku. W niecałą dobę lokalna społeczność zebrała pieniądze na przyczepę dla bezdomnego. Ale to nie koniec historii. Wciąż można mu pomóc.

W naprawdę trudnych dla bezdomnego Andrzeja Świsulskiego czasach, pojawia się światło nadziei. A to za sprawą kilku osób o otwartych sercach i chęci działania.

Nie do końca jasna przeszłość

Parę lat temu wędrującego po gminie Kobierzyce Andrzeja zauważył Zdzisław Górski, mieszkaniec Tyńca Małego. - Zawsze chodził tą samą ścieżką. W końcu postanowiłem zobaczyć, gdzie ten człowiek mieszka. Trop doprowadził do koczowiska w lesie na tyłach fabryki Nestle – wspomina na łamach „Gazety Wrocławskiej” pan Zdzisław.

To był najprostszy biwak. Mnóstwo śmieci, ognisko, pełno kołder i różnych materiałów. Pan Andrzej spał po prostu pod gołym niebem. Pan Zdzisław szybko zakupił dla niego duży namiot, zorganizował gruby materac, nowe poduszki, kołdry i ubrania. Co jakiś czas przyjeżdżał i przywoził jedzenie, a także wspierał groszem.

Pan Andrzej jest bezdomny od kilku lat. Teraz dzięki hojności ludzi zamieszkał w przyczepce, wcześniej nocował pod gołym niebem na koczowisku za fabryką
Pan Andrzej jest bezdomny od kilku lat. Teraz dzięki hojności ludzi zamieszkał w przyczepce, wcześniej nocował pod gołym niebem na koczowisku za fabryką Nestle niedaleko Bielan Wrocławskich. Archiwum prywatne

- Pewnie niektórzy powiedzą coś w stylu, że pomagam człowiekowi, który stoczył się na własne życzenie, ma problem z alkoholem i wyłudza pieniądze od ludzi. Nic z tych rzeczy. Andrzej nie pije alkoholu, nie jest tego typu człowiekiem w kryzysie bezdomności. Trudno od niego wydobyć jakiekolwiek informacje. Mieszkał kiedyś w Oleśnicy, później w Poniatowicach. Podobno ma brata w Szwecji. Gdy zmarła mu mama, przed kilkoma laty został bezdomnym. Jak to się stało, nie do końca wiadomo – opowiada nam p. Zdzisław.

Pan Andrzej to osoba zamknięta, wiecznie zamyślona, jakby nieobecna. Może przeżył trudne chwile i coś się tąpnęło w jego psychice przez lata bezdomności. Nie chce być w schronisku ani w żadnej placówce pomocowej. Pragnie żyć na odludziu. Ilekroć próbował gdzieś zamieszkać, szybko wracał do swojego koczowiska.

Jedni pomagają, inni wzruszają ramionami

Pan Zdzisław zgłosił problem w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Kobierzycach. Pracowniczki wiedziały o panu Andrzeju, nawet mu kiedyś pomogły, ale odesłały ostatecznie pana Zdzisława do takich instytucji jak Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. I koło się zamyka.

Koczowisko pana Andrzeja znajdowało się na granicy gminy Kobierzyce i Kąty Wrocławskie. W tej drugiej gminie także znali temat pana Andrzeja. Nawet policja wie o mieszkańcu koczowiska, ale jak usłyszał przez telefon p. Zdzisław: „Wszystko jest pod kontrolą”.

Pan Andrzej ma już swoje lata. Spanie w lesie porą jesienno-zimową jest dla niego śmiertelnym zagrożeniem. Kiedy zawalał się namiot, pan Zdzisław kupował znajomemu. Dostarczał mu jedzenie. Pewnego dnia, zimą zauważył dziwne zachowanie pana Andrzeja. Po badaniach okazało się, że ten przeszedł udar. W ostatniej chwili trafił do szpitala, gdzie spędził kilka tygodni. Po wyjściu trafił do placówki dla bezdomnych w Szczodrem, ale szybko uciekł do swojego obozowiska niedaleko Bielan.

Pan Andrzej jest bezdomny od kilku lat. Teraz dzięki hojności ludzi zamieszkał w przyczepce, wcześniej nocował pod gołym niebem na koczowisku za fabryką
Pan Andrzej jest bezdomny od kilku lat. Teraz dzięki hojności ludzi zamieszkał w przyczepce, wcześniej nocował pod gołym niebem na koczowisku za fabryką Nestle niedaleko Bielan Wrocławskich. Archiwum prywatne

Panu Andrzejowi pomaga już jakiś czas Castorama, która wydała mu miesięczny abonament na ciepłe obiady u siebie. W całą sprawę zaangażował się dyrektor sklepu, w okolicach którego bezdomny często bywał.

Zbiórka pieniędzy poszła błyskawicznie

- Pogodziłem się z tym, że on nie chce być w żadnym schronisku. Pragnie żyć na odludziu. Jakiś czas temu z moją koleżanką Danutą rozmawiałem o Andrzeju. Zapaliła się, by pomóc bezdomnemu. Zaproponowała zrzutkę w internecie na kupno przyczepki dla Andrzeja. Ucieszyłem się i zadeklarowałem wszelką pomoc logistyczną, bo ja na tych internetowych sprawach się nie znam – uśmiecha się pan Zdzisław.

Zbiórka okazała się strzałem w dziesiątkę, a sprawa pomocy panu Andrzejowi nabrała tempa. Pieniądze na przyczepę i o wiele więcej, udało się zebrać w 24 godziny! Pan Zdzisław kupił przyczepę w Miliczu i odpowiednio ją dostosował. Trzeba było wyposażyć jej wnętrze w butlę gazową, światło na akumulator, nową pościel i naturalnie pozyskać ubrania.

Ale kupno przyczepy nie załatwiało sprawy. Trzeba bowiem znaleźć odpowiednią lokalizację do mieszkania. Gdzie postawić nowy dom dla pana Andrzeja, żeby mężczyzna znalazł się bezpiecznym miejscu? Z pomocą przyszła po raz kolejny Castorama. To na jej terenie stanęła przyczepka. To jednak rozwiązanie tymczasowe.

Pan Andrzej jest bezdomny od kilku lat. Teraz dzięki hojności ludzi zamieszkał w przyczepce, wcześniej nocował pod gołym niebem na koczowisku za fabryką
Pan Andrzej jest bezdomny od kilku lat. Teraz dzięki hojności ludzi zamieszkał w przyczepce, wcześniej nocował pod gołym niebem na koczowisku za fabryką Nestle niedaleko Bielan Wrocławskich. Archiwum prywatne

- Na pewno nie mówimy o lokalizacji na stałe. Może ktoś mógłby Andrzeja przygarnąć na jakieś gospodarstwo pod dach, a może dać kawałek bezpiecznego terenu? Cały czas szukamy odpowiedniej lokalizacji. Może uda się załatwić jakąś pomoc gminną. W końcu mieszkamy w drugiej najbogatszej gminie w Polsce – gminie Kobierzyce. Przyczepa jest rozwiązaniem doraźnym, tymczasowym – zaznacza pan Zdzisław.

Mówi także o potrzebie pomocy psychologicznej i kompleksowych badaniach dla pana Andrzeja. W dodatku mężczyznę niedawno potrącił samochód...

Znaleźć dom na stałe i kogoś bliskiego

W pomoc Andrzejowi zaangażowała się Marzena Ościk z Żernik Małych.

- Przeczytałam informację o tym człowieku w Internecie. Pojawiła się prośba o kołdry i ubrania dla niego. Zorganizowałam więc trochę ciuchów. Okazało się, że to Andrzej widuję niemal codziennie, gdy wędruje w stronę Bielan. I to od lat. Słońce, deszcz, czy śnieg, on idzie do koczowiska – mówi nam p. Marzena.

Kiedy zainteresowała się tym bliżej, zaczęła jeździć na koczowisko i pomagać bezdomnemu w kwestii żywności. Wkrótce poznała p. Zdzisława, który regularnie pomagał p. Andrzejowi.

Pan Andrzej jest bezdomny od kilku lat. Teraz dzięki hojności ludzi zamieszkał w przyczepce, wcześniej nocował pod gołym niebem na koczowisku za fabryką
Pan Andrzej jest bezdomny od kilku lat. Teraz dzięki hojności ludzi zamieszkał w przyczepce, wcześniej nocował pod gołym niebem na koczowisku za fabryką Nestle niedaleko Bielan Wrocławskich. Archiwum prywatne

- On już nie ogłaszał się z pomaganiem, bo pojawiały się różne głosy krytyki od mądralińskich. Postanowiliśmy więc Andrzeja wspierać na tyle, na ile potrafimy. Cieszę się, że zbiórka się udała. Odzew był naprawdę duży. W ciągu doby nazbieraliśmy więcej pieniędzy, niż zakładaliśmy. Sporo ludzi jednak się zaangażowało, pomagając finansowo i rzeczowo. Na dzisiaj chcielibyśmy też odnaleźć jego rodzinę. Może ktoś podrzuci nam trop i zechce nam jakoś pomóc – apeluje Marzena Ościk.

Każdy, kto może pomóc w sprawie p. Andrzeja – udostępniając lokalizację dla przyczepy, udzielając bezpiecznego lokum, zatrudniając, kierując czy opłacając badania i angażując się w poszukiwania rodziny – jest proszony o kontakt z p. Zdzisławem pod numerem tel. 509502442.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piękny gest mieszkańców spod Wrocławia! Zebrali pieniądze i kupili przyczepę dla bezdomnego, wcześniej mieszkał w lesie - Gazeta Wrocławska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki