Siostry domagają się od szpitala zadośćuczynienia w wysokości wynagrodzenia za okres, w którym pozostawały bez pracy.
Dodatkowo Małgorzata Hirzewska (nadal jest przewodniczącą związku zawodowego) i Alicja Martynka (była sekretarz związku) żądają przywrócenia do pracy na takich samych warunkach, co przed zwolnieniem.
Dyrektor Kuna podtrzymał w sądzie swoje zdanie, że strajk odbył się niezgodnie z prawem. Stwierdził też, że protestujące były agresywne i nie brakowało wyzwisk pod jego adresem. Dodał, że strajk znacznie zakłócił funkcjonowanie Izby Przyjęć z OIOM-em, co utrudniało transport chorych w stanie zagrożenia życia.
Pielęgniarki zaprzeczyły tym zarzutom. Rozbieżne zeznania obu stron występują także m.in. w kwestii pierwszego spotkania strajkujących z dyrekcją. Piotr Kuna zeznał, że doszło do tego trzeciego dnia protestu, pielęgniarki, że dyrektor rozmawiał z nimi dopiero ósmego dnia. Kobiety zaprzeczyły też, że komitet strajkowy utworzył zespół interwencyjny dopiero przedostatniego dnia strajku.
Piotr Kuna zarzucił Małgorzacie Hirzewskiej, że mówi nieprawdę. Dodał, że nie widzi z nią możliwości ponownej współpracy. Oznajmił, że nie ma możliwości przyjęcia pielęgniarek bez konieczności zwolnienia kogoś z dotychczasowych pracowników. Kolejna rozprawa została wyznaczona na 21 października.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?