Łódzka podstawówka nr 184 informuje, że w tej szkole dzień bez pielęgniarki to piątek, w Szkole Podstawowej nr 122 - wtorek i czwartek. W Gimnazjum nr 2 pielęgniarki nie ma co szukać w poniedziałki i czwartki. Uczniowie bałuckiej podstawówki nr 35 mają swoją pielęgniarkę w każdy dzień zajęć, ale przez 4 godziny.
Dostępność pomocy medycznej w łódzkich szkołach sprawdziliśmy przy okazji postulatów pielęgniarek z Pomorza. Te w rozmowach m.in. z Ministerstwem Zdrowia z przełomu lutego i marca domagały się zwiększenia zakresu finansowania usług w oświacie. We wtorek Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych w Łodzi oświadczyła, że w pełni solidaryzuje się z tymi postulatami. Łódzkim pielęgniarkom także nie podobają się aktualne limity uczniów Ministerstwa Zdrowia.
Obecnie, jak przypomina łódzki magistrat, w mniejszych szkołach dostęp do pielęgniarki wcale nie musi być zapewniony codziennie. Jeśli uczniów jest między 400 a 499, pielęgniarka może przyjmować trzy razy w tygodniu, jeśli mniej niż 300 - tylko dwa dni w tygodniu, zaś gdy mniej niż 250 - pielęgniarka może przychodzić zaledwie jeden dzień.
- Wbrew pozorom te normy za czasów PRL wcale nie były korzystniejsze dla uczniów. Po prostu liczba dzieci w szkołach spadła, dlatego normy trzeba zmienić - mówi Mirosława Centkowska, przewodnicząca Komisji Pielęgniarek Medycyny Szkolnej w Okręgowej Izbie Pielęgniarek i Położnych w Łodzi.
Centkowska zaznacza, że skutkiem obecnych norm jest kursowanie pielęgniarek między kilkoma szkołami, aby złożyć cały etat, co jest dla nich bardzo uciążliwe.
Natomiast utrzymywane przez Ministerstwo Zdrowia normy sprzyjają pielęgniarkom korzystającym już z emerytury: dla nich możliwość dorabiania na część etatu w jednej szkole jest bardzo atrakcyjna.
Urząd Miasta Łodzi zapytany, czy samorząd ma plany, aby doprowadzić do obecności pielęgniarki w każdej szkole w każdy dzień zajęć, ograniczył się do przesłania norm, zatwierdzonych przez Ministerstwo Zdrowia.
Jak się zabezpieczają dyrektorzy szkół na czas, gdy pielęgniarki w placówce nie ma? Krzysztof Durnaś, szef Szkoły Podstawowej nr 35 (tam gdzie pielęgniarka przychodzi codziennie, ale na cztery godziny) jest dumny ze swoich nauczycieli.
- Sami upominają się o organizowanie szkoleń z zakresu pierwszej pomocy, finansowanych z funduszu doskonalenia zawodowego. Mamy je na tyle często, że wcześniej zdobyta wiedza nie idzie w zapomnienie - mówi dyrektor Durnaś.
Nauczyciele ćwiczą m.in. na fantomach, szkołę odwiedzają ratownicy.
- Jednak nauczyciel nigdy nie będzie tak świetny w kryzysowej sytuacji jak personel medyczny - podkreśla Durnaś. I dlatego kibicuje pielęgniarkom w ich naciskach na rząd, aby normy zmienić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?