1/5
Lekcje tylko online przez internet. Klasy opustoszały...
fot. Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press

Lekcje tylko online przez internet. Klasy opustoszały podczas epidemii koronawirusa.

2/5
„Cała Polska siadła do zdalnej edukacji. Najpierw siadł...
fot. screen z facebookowego profilu SP nr 111 w Łodzi

„Cała Polska siadła do zdalnej edukacji. Najpierw siadł Librus, potem Vulcan. Teraz siadły E-podręczniki” – wyliczał autor internetowego mema, którego w ostatnią środę przesyłali sobie nauczyciele.

>>> Czytaj więcej na kolejnym slajdzie >>>

3/5
„Cała Polska siadła do zdalnej edukacji. Najpierw siadł...
fot. screen z wystąpienia ministra edukacji w środę (25 marca)

„Cała Polska siadła do zdalnej edukacji. Najpierw siadł Librus, potem Vulcan. Teraz siadły E-podręczniki” – wyliczał autor internetowego mema, którego w ostatnią środę przesyłali sobie nauczyciele. W końcu narzędzia do zdalnej edukacji „wstały z kolan”, ale uczniowie najstarszych klas i ich rodzice nie mają pewności, kiedy zaczną się państwowe egzaminy.

Rankiem 25 marca nauczyciele, zgodnie z obowiązkiem narzuconym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, zasiedli przed komputerami, aby przydzielać zadania swoim uczniom. Jednak serwery wirtualnych narzędzi do nauczania nie wytrzymały wzmożonego ruchu. Nic dziwnego. Dotąd służyły przede wszystkim do podglądania przez rodziców ocen wystawionym ich pociechom w szkolnym „realu”, albo do odbierania informacji o terminach zebrań. Wieczorem MEN poinformowało, że jego szef, Dariusz Piontkowski, spotkał się z operatorami e-dzienników, którzy zapewnili ministra iż problemy są przejściowe.

Jak dotąd, nie zawiódł portal społecznościowy Facebook.
– Nasza polonistka jest bardzo zaangażowana. Stworzyła na FB grupę i robi nam transmisję wideo. Takie prawdziwe wykłady – opowiada tegoroczna maturzystka z XIII Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi. – Zadaje pytania, a my odpowiadamy w komentarzach. To ma sens, w przeciwieństwie do zadań przesyłanych nam przez różne aplikacje, od których wieszał się mój laptop. Musiałam pożyczyć nowszy od kolegi taty. Dostałam już swoją pierwszą e-ocenę: za test z historii rozwiązany w Quizlecie.

Inna aplikacja nosi nazwę Teams i jest powszechnie używana w korporacjach. W szkołach znają ją nieliczni, najczęściej informatycy. Teraz po kilka razy dziennie wydzwaniają do nich pozostali członkowie rad pedagogicznych, prosząc o kolejne wskazówki.
– W środę z taką telefoniczną pomocą udało mi się utworzyć grupy w Teamsie do rozsyłania zadań dla czterech moich klas – opowiada polonistka jednej z łódzkich branżówek. – Najpierw musiałam wklepać klawiaturą sto nazwisk uczniów, potem dostali pierwsze e-polecenia: mają m.in. przygotować swoje CV oraz opisać, za co cenią wybranego z polskich laureatów literackiego Nobla. Niestety, większość odsyła mi „przeklejki” o Sienkiewiczu z internetowej encyklopedii.

Część z podstawówek w Piotrkowie Trybunalskim postawiła na tzw. karty pracy. Rodzice drukują je sami, a potem gotowe zadania, także w postaci zdjęć lub skanów, odsyłają na maila nauczyciela.
– To dużo więcej pracy dla nas, rodziców – mówi pani Agnieszka, mama jedenastolatka. – Syn siedzi i ogląda lekcje, pisze, ale cały czas mnie woła, a mam jeszcze drugie młodsze dziecko.
Przykład zdalnego zadania z Piotrkowa to polecenie przesłania zdjęcia „malowidła naskalnego”, które dziecko narysowało na kartce – po wirtualnej lekcji z plastyki na temat najdawniejszych form sztuki.

>>> Czytaj dalej na kolejnym slajdzie >>>

4/5
Pandemia częściowo przemieniła facebookowy profil Szkoły...
fot. screen z facebookowego profilu SP nr 111 w Łodzi

Pandemia częściowo przemieniła facebookowy profil Szkoły Podstawowej nr 111 w Łodzi w kanał z filmikami pokazującymi, jak ćwiczyć w domu albo w ogródku. W odpowiedzi rodzina piątoklasisty Bartosza przysłała nagranie, w którym ten urządza z młodszą siostrą slalom ustawiając w pokoju rolki z „pandemicznego” zapasu papieru toaletowego. Rolki służą też rodzeństwu do robienia ku nim skłonów.

– Nasi uczniowie i nauczyciele zaangażowali się w zdalną pracę, robią, co mogą, ale w ten sposób nie przygotujemy młodzieży do egzaminu ósmoklasisty, tak dobrze jak zrobilibyśmy to w szkole – mówi Małgorzata Tomaszewska, dyrektor SP nr 111. Owszem, testy służące przygotowaniu do państwowego sprawdzianu możemy przesyłać przez internet, ale czy da się konstruktywnie omówić zdalnie taką lekturę jak np. „Quo Vadis”? Bez żywej dyskusji, wymieniania się cytatami na bieżąco?

– Jestem właśnie po lekcji historii, którą przeprowadziłem za pomocą komunikatora Skype – opowiada Paweł Koźbiał, dyrektor Szkoły Podstawowej w Dębowej Górze pod Skierniewicami. – Na koniec, gdy uczniowie mogli zadawać pytania, chcieli przede wszystkim wiedzieć, kiedy wrócą do szkoły...

Jeszcze większe rozterki mają nauczyciele szkół zawodowych.
– Nikt nie chciałby zostać ostrzyżonym przez fryzjera, który nie ma doświadczenia praktycznego, a zawodu uczył się on-line – mówi Waldemar Janus, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Skierniewicach. – Nie mówiąc już o kierowcach, czy osobach uczących się zawodów budowlanych.

W wieluńskim Zespole Szkół nr 1 uczniowie mogą korzystać z porad szkolnego psychologa i pedagoga w godz. 9-14.

Przed tygodniem, gdy rząd podjął decyzję o wydłużeniu zamknięcia szkół (do 14 kwietnia), MEN wyliczało, że na zdalne nauczanie przeszło już 92 proc. polskich szkół. W środę, czyli pierwszego dnia obowiązkowej e-nauki, łódzki magistrat podał dane, zgodnie z którymi jest nią objęte 95 procent uczniów miejskich placówek (w czwartek kuratorium oświaty sprecyzowało, że każda z nich prowadzi nauczanie zdalne).
– Diagnozujemy, czy chodzi o brak komputera, smartfona czy internetu – mówiła o pozostałych pięciu procentach Małgorzata Moskwa Wodnicka, wiceprezydent Łodzi, odpowiedzialna za edukację. Jeśli nie będzie innego rozwiązania, zgodnie ze wskazówkami MEN, ok. trzy tysiące uczniów w mieście zacznie otrzymywać materiały do zdalnego nauczania w formie papierowej. Sposób ich przekazania będzie ustalany indywidualnie z rodzicami.

26 marca minister edukacji swoim nowym rozporządzeniem zezwolił samorządom na przekazywanie uczniom i nauczycielom szkolnego sprzętu komputerowego.

Tylko w Łodzi e-nauka powinna obejmować obecnie ponad 62 tys. uczniów. A jak ze zdalnym dostępem do edukacji radzą sobie mniejsze ośrodki regionu? W Publicznej Szkole Podstawowej nr 7 w Radomsku tylko jeden uczeń nie ma dostępu do komputera i internetu, placówka pracuje nad wsparciem.

– Ponadto problemy pojawiają się w domach, gdzie jest tylko jeden komputer, dzieci w wieku szkolnym jest na przykład trójka, a na dodatek rodzic pracuje zdalnie. Nauczyciele są jednak w kontakcie z uczniami i rodzicami i jakoś udaje się tę prace zorganizować – mówi Radosław Bartnik, dyrektor PSP 7. – Oczywiście, wiele osób zgłasza nam problemy z kończącymi się limitami transferu, ale na to nie mamy już żadnego wpływu.

– Przytrafił się już przypadek, że „skończył mi się internet”. Nie mam stałego łącza, musiałam odwołać umówioną transmisję – opowiada Sandra Penda, która uczy języka niemieckiego najstarsze klasy w SP nr 11 w Zduńskiej Woli. – W transmisjach na żywo bierze udział ok. 60-70 procent moich uczniów. Pozostali mają możliwość obejrzenia lekcji w dogodnym dla nich terminie. Jeśli chodzi o dyscyplinę, uczniowie pracują, wydaje mi się, chętniej niż w klasach. Mówią, że tęsknią za szkołą.

Na przesyłanie młodzieży materiałów do pracy postawili nauczyciele z II Liceum Ogólnokształcącego w Radomsku. Tak odbywa się zdalne nauczanie z większości przedmiotów.
– Lekcje online prowadzone są u nas tylko z języków obcych – mówi dyrektor Sławomir Kowalczyk. Jak dodaje, z materiałów przysyłanych przez nauczycieli korzysta około 90 proc. uczniów. W ostatnich dniach na facebookowym profilu radomszczańskiej „Dwójki” pojawił się dyscyplinujący wpis: „Mimo poprzedniego apelu nadal są wśród Was uczniowie, którzy ostatnio bardzo dawno temu logowali się do Dziennika Elektronicznego Librus. To w najbliższym czasie musi się zmienić. Prosimy Was o wzajemną mobilizację”.

>>> Czytaj dalej na kolejnym slajdzie >>>

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Wielkie derby: ŁKS Commercecon - Grot Budowlani. Kibice obu klubów kupują bilety

Wielkie derby: ŁKS Commercecon - Grot Budowlani. Kibice obu klubów kupują bilety

Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk w Łodzi. Mówiła o swojej pracy

Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk w Łodzi. Mówiła o swojej pracy

Łodzianka Wiktoria Wiśniewska zagrała w filmie, nagrodzonym Oscarami

Łodzianka Wiktoria Wiśniewska zagrała w filmie, nagrodzonym Oscarami

Zobacz również

Wielkie derby: ŁKS Commercecon - Grot Budowlani. Kibice obu klubów kupują bilety

Wielkie derby: ŁKS Commercecon - Grot Budowlani. Kibice obu klubów kupują bilety

Pogrzeb Leszka Długosza ZDJĘCIA

Pogrzeb Leszka Długosza ZDJĘCIA