Zaczynają sprawdzać się czarne prognozy dotyczące sytuacji na rynku pracy. Do pośredniaków w woj. łódzkim wpłynęły pierwsze zapowiedzi zwolnień grupowych.

Ekonomiści nie pozostawiają złudzeń. To dopiero początek. Pracodawcy coraz bardziej odczuwają skutki przymusowej kwarantanny i ograniczeń w funkcjonowaniu firm i urzędów.

O KTÓRYCH FIRMACH MOWA? KLIKNIJ DALEJ

Zapowiedzi zwolnień grupowych w Łodzi, Piotrkowie i Łowiczu
Powiatowy Urząd Pracy w Łodzi poinformował, że zamiar zwolnień zgłosiły dwie firmy. W Łodzi 203 osoby, w Piotrkowie - 80, w Łowiczu - 87.

Przygotowują się do rozwiązania umów z 203 pracownikami. 34 osoby już otrzymały wypowiedzenia, pozostali otrzymają je najpewniej w kwietniu. Pracę stracą po trzymiesięcznym okresie wypowiedzenia.

Zwolnienia szykują się także w Piotrkowie. Do tutejszego urzędu pracy jeszcze w marcu wpłynęła informacja od grupy Famur, która produkuje maszyny dla górnictwa, i planuje zwolnienie ponad 80 osób (w samym Piotrkowie na szczęście tylko 4). Jako powód wskazano zmniejszenie kontraktów.

WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE

est też nowy sygnał z tego tygodnia z zapowiedzią zwolnień.

- Firma produkcyjna z Piotrkowa zapowiada zwolnienia grupowe, ale pisma w tej sprawie jeszcze formalnie nie mamy - mówi Dorota Cudzich, dyrektor PUP w Piotrkowie. - Dzwoni do nas coraz więcej osób, które chcą się rejestrować jako bezrobotne, bo straciły zatrudnienie z ostatnim dniem marca - dodaje.

KLIKNIJ DALEJ >>>

W Łowiczu firma Syntex, znany w Polsce producent skarpet, zgłosiła do PUP pierwszą transzę zwolnień grupowych. Ze 115 zatrudnionych pracę ma stracić 87. Pierwsze osoby z Synteksu odjeść mają już pod koniec kwietnia, kolejne po upływie trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia.

Do skierniewickiego PUP zaczęły docierać sygnały od pracowników firmy Stella, że w zakładzie szykowane są zwolnienia, ale oficjalnie żadne tego typu wiadomości do urzędu nie wpłynęły.

Redukcje zatrudnienia z powodu epidemii covid-19 rozważa aż 69 proc. firm. Takie wnioski płyną z ankiety Konfederacji Lewiatan (zapytano 800 firm). 47 proc. przedsiębiorców może czekać na pomoc państwa maksymalnie trzy tygodnie, potem zacznie zwalniać - wynika z badania.

Eksperci agencji pracy Personnel Service alarmują, że bez znaczącej pomocy ze strony państwa, pod koniec roku bezrobocie w Polsce wzrośnie do 10 proc.