1/4
Koronawirus nie "odpuszcza", ale rząd zdecydował, że...
fot. Grzegorz Gałasiński (archiwum DŁ)

Koronawirus nie "odpuszcza", ale rząd zdecydował, że uczniowie od wtorku wracają do budynków szkół. Dyrektor może wnioskować o przejście na częściowy tryb zdalny – w Łodzi są już przypadki składania takich wniosków. Czy zakrywanie ust i nosa będzie w szkołach obowiązkowe? (Na zdjęciu rozważna maturzystka 2020 z łódzkiego Technikum nr 3.)

>>> Czytaj więcej na kolejnych slajdach >>>

2/4
W najbliższy wtorek (1 września), bez tradycyjnych akademii...
fot. Wojciech Wojtkiewicz (archiwum)

W najbliższy wtorek (1 września), bez tradycyjnych akademii ze śpiewami w salach gimnastycznych, rozpocznie się nowy rok szkolny. Epidemia koronawirusa nie ustała, ale rząd zdecydował, że uczniowie wracają do nauki w oświatowych budynkach. Dyrektor szkoły może wnioskować o przejście na częściowy tryb zdalny – w Łodzi były przypadki składania takich wniosków już w końcówce wakacji. Przy większym zagrożeniu epidemiologicznym kształcenie na odległość wróci w pełni. Co razem z pierwszym dzwonkiem słychać w naszej czerwonej strefie – czyli w Wieluniu? Czy zakrywanie ust i nosa będzie w szkołach obowiązkowe? Czy do przedszkoli zmieszczą się wszystkie z zapisanych maluchów?

Lekcji w budynkach polskich szkół nie było od 12 marca. Dwa tygodnie później nauka zdalna stała się obowiązkowa, a jeśli uczniowie przychodzili do swoich podstawówek, ogólniaków, techników i branżówek, to tylko na państwowe egzaminy – albo po świadectwo.

Zatem 1 września szykuje się wielki powrót. Z ogłoszeń opublikowanych przez większość szkół wynika, iż tego dnia nie będzie tradycyjnych uroczystości z pieśniami o tym, jak wszystkich ogromnie cieszy powrót do podręczników – ale spotkania pojedynczych klas z wychowawcami o różnych godzinach (często są one wyznaczane na szkolnym boisku, sala lekcyjna to alternatywa na niepogodę).

A co potem?

Dariusz Piontkowski (na zdjęciu), minister edukacji narodowej, decyzję o powrocie uczniów do szkół ogłosił 5 sierpnia. Od tego dnia MEN – z Głównym Inspektorem Sanitarnym (GIS) – niemal codziennie doprecyzowują wytyczne związane z bezpieczeństwem epidemiologicznym dzieci, młodzieży oraz nauczycieli. Wśród tych wskazówek nie było nakazu zakrywania ust i nosa przez uczniów – minister dopiero w środę (26 sierpnia) zadeklarował, że w czwartek lub w piątek zapadnie decyzja o ewentualnym wprowadzeniu takiego obowiązku: w przestrzeniach wspólnych szkół (czyli np. w korytarzach).

A co znalazło się w ministerialnych wytycznych?
Przede wszystkim „do szkoły może uczęszczać uczeń bez objawów chorobowych sugerujących infekcję dróg oddechowych oraz gdy domownicy nie przebywają na kwarantannie lub w izolacji w warunkach domowych”. Jeśli jednak nauczyciel zaobserwuje takie objawy u swojego podopiecznego, powinien odizolować ucznia – „w odrębnym pomieszczeniu lub wyznaczonym miejscu, zapewniając min. 2 m odległości od innych osób”. Po takiej izolacji pracownik szkoły jak najszybciej musi powiadomić rodzica o konieczności odebrania np. kaszlącego nastolatka. Ten opiekun powinien zgłosić się po ucznia – według rekomendacji MEN – własnym środkiem transportu.
Ilu nieprzygotowanych zacznie nagle kasłać pod tablicą, gdy matematyk wezwie z zaskoczenia, aby np. odpytać ze wzorów skróconego mnożenia (a potem okaże się, że to tylko z nerwów...)?

Na pewno lekcje wychowania fizycznego staną się w nowym roku szkolnym nudniejsze.
„Należy ograniczyć ćwiczenia i gry kontaktowe” – zastrzega w wytycznych MEN. Zatem np. dość kontaktowa koszykówka w sali gimnastycznej od września raczej wykluczona... Za to ministerstwo zaleca „korzystanie przez uczniów z boiska szkolnego oraz pobyt na świeżym powietrzu na terenie szkoły, w tym w czasie przerw”. MEN zaleca pauzy wyznaczać w różnych godzinach dla różnych oddziałów.

Klasy i korytarze należy wietrzyć co najmniej raz na godzinę. Różne grupy pracowników szkoły powinny ograniczyć swoje kontakty: np. personel kuchenny i sprzątaczki z nauczycielami.

Z kolei uczeń nie powinien zabierać na lekcje niepotrzebnych przedmiotów. MEN wprowadza także kwarantannę dla książek. „Należy ustalić i upowszechnić zasady korzystania z biblioteki szkolnej oraz godziny jej pracy, uwzględniając konieczny okres 2 dni kwarantanny dla książek i innych materiałów przechowywanych w bibliotekach” – poucza jedna ze wskazówek.

Jak te wytyczne przełożą się na "nową normalność" w szkołach naszego regionu? Czy da się je wdrożyć w życie – a może szefowie szkół zrobią to zupełnie po swojemu?

Piotr Bara, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 138 w Łodzi, głęboko oddycha z ulgą, bo jego placówka ma drugi budynek – po zlikwidowanym gimnazjum – w której uczy się młodzież z klas V-VIII. Ale i tak grafik pracy tej podstawówki będzie wydłużony w stosunku do planu sprzed epidemii, aby dzieci z różnych oddziałów jak najrzadziej się ze sobą spotykały. Dodatkowo zacznie obowiązywać dyrektorski nakaz spędzania wszystkich przerw w pracowni (z wyjątkiem pauzy przeznaczonej na obiad dla zapisanych uczniów – ale te posiłki mają wrócić w SP nr 138 w połowie września, jeśli okaże się, że szkoła poradziła sobie z poprawnym działaniem w nowym reżimie sanitarnym).
– Każda klasa będzie przypisana do swojej sali, tylko nauczyciele będą się między nimi przemieszczać – opowiada Piotr Bara. Kadra szkoły zajmie się mierzeniem temperatury uczniom w pracowniach, aby, jak wyjaśnia dyrektor, nie tworzyć zatorów przy wejściach do podstawówki.

>>> Czytaj więcej na kolejnych slajdach >>>

3/4
Według ministerstwa edukacji, jeśli pojawi się "sytuacja...
fot. Maciej Kałach (archiwum DŁ)

Według ministerstwa edukacji, jeśli pojawi się "sytuacja zagrożenia", szkoła będzie mogła przejść na model mieszany – czyli z częścią lekcji prowadzonych zdalnie (dla np. wybranej klasy albo kilku poziomów nauczania). Wnioskujący o przejście na "hybrydowość" dyrektor powinien zwrócić się o zgodę do swojego tzw. organu prowadzącego (czyli najczęściej do samorządu) oraz uzyskać pozytywną opinię powiatowego sanepidu.

Już w połowie sierpnia w Łodzi były sygnały, że część dyrektorów zamierza ubiegać się o "hybrydowość" bez czekania na 1 września (mimo wątpliwości, czy złożenie wniosku z takim wyprzedzeniem jest w zgodzie z prawem). W środę (26 sierpnia) udało nam się potwierdzić, że o zgodę do magistratu zawnioskowała – oraz do sanepidu: o pozytywną opinię – Bożena Będzińska – Wosik, dyrektor SP nr 81.
– Nasza szkoła to dość ciasny budynek (na zdjęciu - red.) dla 580 uczniów. Wnioskuję, aby każda klasa jeden dzień w tygodniu spędzała na nauczaniu zdalnym – usłyszeliśmy od dyrektor SP nr 81. Decyzję i opinię ma otrzymać jeszcze w tym tygodniu. Bożena Będzińska – Wosik liczy na zrozumienie urzędników z magistratu i w powiatowym sanepidzie.

W razie bardzo poważnego wzrostu zagrożenia koronawirusem – na danym obszarze lub w konkretnej szkole – będzie ona mogła przejść na pełne nauczanie zdalne. Ale nawet w tzw. czerwonych strefach punktem wyjścia są lekcje w budynkach.

– Zgodnie z obowiązującymi przepisami, od 1 września szkoły mają kształcić stacjonarnie. Na dziś nie widzę innej możliwości – powiedział nam w środę Andrzej Dąbrowski, dyrektor Zakładu Obsługi Placówek Oświatowo-Wychowawczych Gminy Wieluń (opowiadając o podstawówkach). – Nie mogę jednak przewidzieć, co wydarzy się w ciągu pięciu dni, które zostały rozpoczęcia do roku szkolnego. Sytuacja jest dynamiczna, o czym świadczy choćby fakt, że dziś (26 sierpnia – red.) zmieniły się wytyczne dla przedszkoli.

O co chodzi z przedszkolami? W środę MEN ogłosił, że według wskazówek sanepidu, na jednego malucha musi w nich przypadać co najmniej półtora metra kwadratowego przestrzeni. Wcześniej obowiązywał przepis o dwóch metrach. W związku z tym władze Łodzi zaalarmowały w połowie sierpnia, że – po wakacyjnych powrotach – do miejskich przedszkoli nie zmieści się aż 10 tys. z 18 tys. dzieci zapisanych na nowy rok szkolny (26 sierpnia nowych wyliczeń łódzkiego magistratu jeszcze nie było).

Podobny alarm wszczął Wieluń.
– Zostaliśmy postawieni w trudnej sytuacji. W naszym przypadku zalecenia GIS uniemożliwiają pobyt aż ok. 70 dzieci na ogólną liczbę 350 zapisanych – opowiadała na początku bieżącego tygodnia Ewa Adamska, dyrektor Publicznego Przedszkola nr 2 w Wieluniu.
Wieluńskie placówki dla maluchów opracowały nawet nowy regulamin, według którego pierwszeństwo przyjęcia w związku z niewystarczającym metrażem mają „dzieci pracowników systemu ochrony zdrowia, służb mundurowych, handlu oraz osób realizujących zadania związane z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19”
Po ogłoszeniu nowego minimum – półtora metra na malucha – sytuację w Wieluniu ma wyjaśnić piątkowe spotkanie burmistrza z dyrektorami przedszkoli.

Nadal nie wiadomo, jak w Wieluniu będę funkcjonować szkoły średnie. Środowe – kolejne – spotkanie w tej sprawie nie przyniosło jeszcze wiążących ustaleń. Czym sytuacja różni się od tej w wieluńskich podstawówkach? Poważny problem stanowi dojazd do ogólniaków oraz szkół zawodowych dla uczniów z innych gmin i powiatów, ponieważ w czerwonej strefie obowiązują limity miejsc w autobusach. Wiele wskazuje, że konieczne okaże się nauczanie zdalne dla części uczniów.

W Radomsku, póki co, planowane jest wyłącznie nauczanie stacjonarne – oczywiście z zachowaniem wszelkich środków ostrożności.
– Plany zajęć zostaną zorganizowane tak, by jedna klasa uczyła się w jednej sali. Na przerwach czy w szatniach trzeba będzie nosić maseczki, a szkoły będą chodzić tylko zdrowe dzieci – opowiada Wiktor Lewandowski, z wydziału informacji i promocji Urzędu Miasta Radomska. Deklaracja przedstawiciela magistratu o obowiązkowym zakrywaniu ust i nosa w częściach wspólnych szkoły jest zatem wyprzedzeniem ewentualnej decyzji MEN o wprowadzeniu takiego obowiązku.

>>> Czytaj więcej na kolejnym slajdzie >>>

4/4
W Tomaszowie umiarkowany optymizm....
fot. Grzegorz Gałasiński (archiwum DŁ)

W Tomaszowie umiarkowany optymizm.
– Od 1 września w miejskich placówkach decydujemy się na powrót do tradycyjnych form nauczania. Jednocześnie, podobnie, jak w całej Polsce, z zastrzeżeniem, że przy gwałtownej zmianie sytuacji należy szybko zareagować – mówi Iwona Sudak, dyrektor wydziału edukacji w Urzędzie Miasta w Tomaszowie Mazowieckim.

Oby takich „gwałtownych zmian” udało się uniknąć. Zwłaszcza w przypadku Łodzi, w której trwa spór między magistratem a związkowcami reprezentującymi niepedagogicznych pracowników oświaty: przede wszystkim o utrzymanie samorządowych dodatków do ich pensji (sierpniowa pikieta w tej sprawie na zdjęciu) Niewykluczone, że na jesieni ten konflikt przerodzi się w strajk. A niepedagogiczni – oprócz administracji, czyli m.in. sekretarek – to obsługa: czyli konserwatorzy, kucharki, sprzątaczki. Gdy one rzucą w kąt swoimi narzędziami pracy, szkoły w zmaganiach z koronawirusem będą miały pozamiatane...

Współpraca: Zbigniew Rybczyński, Beata Dobrzyńska, Małgorzata Kulka

Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Polecamy

Kompromitująca porażka Polaków ze Słowacją. Tak źle już dawno nie było. [ZDJĘCIA]

GORĄCY TEMAT
Kompromitująca porażka Polaków ze Słowacją. Tak źle już dawno nie było. [ZDJĘCIA]

Tu nie muszą jechać za miasto, żeby zobaczyć rzepak. Kwitnie w Warszawie!

Tu nie muszą jechać za miasto, żeby zobaczyć rzepak. Kwitnie w Warszawie!

Jak długo kibice ŁKS będą czekać na powrót drużyny do PKO Ekstraklasy?

Jak długo kibice ŁKS będą czekać na powrót drużyny do PKO Ekstraklasy?

Zobacz również

Tu nie muszą jechać za miasto, żeby zobaczyć rzepak. Kwitnie w Warszawie!

Tu nie muszą jechać za miasto, żeby zobaczyć rzepak. Kwitnie w Warszawie!

Dziś mecz Piast - ŁKS. Trener ŁKS: Te barwy zobowiązują. ŁKS bez ważnego zawodnika

Dziś mecz Piast - ŁKS. Trener ŁKS: Te barwy zobowiązują. ŁKS bez ważnego zawodnika