Pierwszy taki bilbord w Łodzi: "Wjeżdżasz do Łodzi najbardziej dziurawego i zakorkowanego miasta w Polsce"

Pierwszy bilbord o treści "Wjeżdżacie do Łodzi, najbardziej dziurawego i zakorkowanego miasta w Polsce" został zainstalowany u zbiegu ulic Aleksandrowskiej i Bylinowej, jest doskonale widoczny dla kierowców wjeżdżających od strony Aleksandrowa Łódzkiego. Kolejne staną przy ulicach Strykowskiej i Brzezińskiej. Całość nazwano kampanią społeczną, a na bilbordy zrzucili się łódzcy kierowcy. Ponad 7 tys. zł, które zebrano, wystarczyły właśnie na trzy bilbordy.

Formalnie kampania społeczna LDZ Zmotoryzowani Łodzianie rozpocznie się w środę 1 lutego od konferencji prasowej.

- Zaprosiliśmy na naszą konferencję prezydent Łodzi Hannę Zdanowską, wiceprezydenta Adama Pustelnika oraz panią dyrektor Zarządu Dróg i Transportu, niech zaprzeczą, że jest inaczej, niż w treści billboardów, a my z ciekawością wysłuchamy ich argumentacji w obecności dziennikarzy - mówi nam Jarosław Kostrzewa, lider LDZ Zmotoryzowani Łodzianie.

W mediach społecznościowych po publikacji pierwszych zdjęć bilbordu pojawiło się wiele pozytywnych reakcji co do zdiagnozowania Łodzi jako miasta o dziurawych drogach, natomiast co do poziomu zakorkowania już niekoniecznie, bo kwestionowane są m.in. metodologie pomiarów. Prócz zdjęć pojawiły się także memy z wiceprezydentem Pustelnikiem i radnym Koalicji Obywatelskiej Mateuszem Walaskiem z treścią bilbordu w tle (patrz galeria zdjęć - red.).

Radny Walasek systematycznie publikuje w mediach społecznościowych fotorelacje z własnych inspekcji remontów dróg, które przez niektórych określane są już jako kultowe. Traf chciał, że ów bilbord zawieszono właśnie w jego okręgu wyborczym, bo Aleksandrowska i Bylinowa znajdują drogi osiedla Teofilów w zachodniej części Bałut.

- Ten Pan (Jarosław Kostrzewa - red.) informował, że nowe rondo na Traktorowej musi być przebudowane, bo nie mieszczą się na nim autobusy MPK, po czym 440 tys. ludzi obejrzało w internecie film, na którym autobus przez rondo przejeżdża bez problemu - komentuje radny Walasek. - To jest tylko jeden z bardzo wielu przykładów. Przestrzegałbym łodzian przed bezrefleksyjną wiarą w to, co ten pan publikuje.

Miasto Łódź ma potężne problemy z utrzymaniem stanu niektórych dróg, by nie stwarzał on niebezpieczeństwa dla kierowców. Otóż o ile przez cały 2021 r. kierowcy zgłosili 2 tys. 796 szkód, o tyle już pierwsze trzy miesiące 2022 r. roku przyniosły ich aż 2 tys. 629, czyli zaledwie 167 przypadków mniej. Z tytułu szkód drogowych pula wypłaconych w 2021 r. odszkodowań wyniosła 2 mln 626 tys. 337 zł, ale już tylko za pierwszy kwartał 2022 r. prawie 1,1 mln zł. Gdy wiosną 2022 r. radni przesuwali 105 mln zł na remonty dróg, sam ZDiT uzasadniał, iż "stan dróg generuje bardzo wysokie koszty dotyczące zabezpieczenia i naprawy ubytków jezdni, a obecny stan nawierzchni stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa oraz powoduje powstawanie szkód komunikacyjnych". Na spotkaniach komisji transportu Rady Miejskiej Łodzi, na urzędnikach ZDiT z powodu stanu dróg używali sobie nie tylko radni opozycji, ale i rządzący Łodzią radni Koalicji Obywatelskiej i Nowej Lewicy.

Jarosław Kostrzewa w rozmowie z DŁ przyznał, że akcja billboardowa notuje szeroki odzew łodzian chętnych do wpłat na instalowanie kolejnych bilbordów. Z trzech, które niebawem zawisną w komplecie, dwa będą widoczne przez dwa tygodnie, a jeden przez miesiąc.