Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy w Polsce parklet powstanie na Struga. Tylko czy go polubimy?

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Za kilka dni na ulicy Struga pojawi się amerykański wynalazek - parklet, czyli miejsce parkingowe zamienione w skwerek. To pierwsze taka przestrzeń w Polsce. Nie wszystkim się ona podoba.

Jedno miejsce parkingowe zostanie zabrane kierowcom i przekazane odpoczywającym pieszym - tak już za kilka dni będzie wyglądać część jezdni przy ulicy Struga 2. Łódź jako pierwsza w Polsce wprowadza tak zwane parklety. Ale to rozwiązanie nie wszystkim się podoba.

Parklet ma stanąć na ulicy Struga do 6 września. Złożony będzie z: drewnianego podestu, ławek z oparciem oraz skrzynek z niską roślinnością. Całość wykonana ma być z modrzewia, a elementy metalowe będą w kolorze antracytowym podobnie jak inne meble miejskie. Elementy są już tworzone, zostaną przywiezione na ulicę Struga, gdy będą gotowe.

Inicjatywa lokalna

Projekt przygotowała Fundacja Fenomen. Zgodnie z jej założeniami ma to być miejsce, na którym przechodnie mogą przysiąść, odpocząć i porozmawiać. Trochę przypominać będzie kawiarniany ogródek, ale otwarty nie tylko dla klientów.

- Do stawiania parkletów wybraliśmy miejsca w których ruch pieszych jest duży, chodniki są wąskie i nierówne, w których nie ma gdzie zatrzymać się i odpocząć - wylicza Bartłomiej Olczak z Fundacji Fenomen. - Jest to zgodne z ideą tworzenia miasta dla pieszych, a w tę stronę zmierza także Łódź - dodaje.

Parklet to z założenia rozwiązanie tymczasowe, stawiane na okres letni. Łódzki parklet ma stać na ulicy Struga do końca października, czyli niecałe dwa miesiące. Parklet powstał w ramach tak zwanej inicjatywy lokalnej. To program dla miejscowej społeczności umożliwiający realizację zadań i projektów we współpracy z miastem. Mieszkańcy muszą jednak mieć określony wkład własny.

Fundacja we współpracy z architektami przygotowała projekt parkletu wyceniony na siedem tysięcy złotych. Co ważne, fundacja nie dostała tych pieniędzy. To jedynie szacunkowy koszt, który potraktowany został jako wkład własny fundacji.

Do tego miasto dołożyło jeszcze 40 tysięcy złotych za budowę, postawienie i przechowanie parkletu zimą.

Trudniej dla kierowców

Łódzkiego parkletu nikt jeszcze nie widział, ale już wzbudził on kontrowersje. Zareagowali kierowcy, którym zabierania miejsca parkingowego się nie podoba. Ich zdaniem w Łodzi dramatycznie brakuje miejsc do parkowania, a zabieranie kolejnych jest bez sensu.

Jeden parklet to jednak zaledwie... ćwierć promila z 4,5 tysiąca miejsc parkingowych istniejących w łódzkiej strefie płatnego parkowania.

Wątpliwości budzą także koszty. 40 tysięcy złotych za kilka tygodni działania nie podoba się także ekologicznie nastawionym pieszym. Początkowo bowiem parklet miał stanąć latem, gdy samochodów w mieście jest mniej, a chętnych do siedzenia na dworze więcej. Jednak realizacja opóźniła się.

Stawiania parkletów nie przewidział też regulamin działającego na tym terenie parku kulturowego. Jednak urzędnicy wyrazili zgodę na konstrukcję. Bartłomiej Olczak zapewnia, że pod względem estetycznym „zgra” się on z kamienicami przy ulicy Struga. - Drewno jest materiałem, który dobrze się komponuje z innymi elementami. Jestem przekonany, że parklet będzie do ulicy Struga pasował - zapewnia Olczak.

Także sama lokalizacja może zniechęcać do korzystania z parkletu. Ulica Struga w tym miejscu to jedna z bardziej korkujących się ulic centrum. Korzystający z parkletu w godzinach szczytu będą więc siedzieć w oparach spalin.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...

- Parklet jest tak zaprojektowany, że siedzi się tyłem do samochodów, a patrzy na kamienice. Dodatkowo od samochodów oddziela siedzących zieleń - uspokaja Olczak.

Woonerfów też nie chcieli

Czy parklet się sprawdzi i przyjmie wśród łodzian, okaże się za kilka dni. Poprzedni sztandarowy projekt Fundacji Fenomen, czyli woonerfy też początkowo budziły wątpliwości. Protestowali architektci, obawiano się między innymi, że po przebudowie nie będą miały wystarczającej przepustowości, by obsłużyć dojeżdżających do dworca Łódź Fabryczna. Pierwszy woonerf jednak tak spodobał się łodzianom, że zaczęły powstawać kolejne. I będzie ich jeszcze więcej.

Czy tak samo będzie z parkletami? Nie wiadomo. Jednak pomysłodawcy liczą na sukces taki jaki odniosły woonerfy.

Obecny parklet to także prototyp. Pomysłodawcy nie ukrywają, że chcą zapoznać mieszkańców z tą ideą. A już za kilka dni łodzianie będą mogli zadecydować o postawieniu w mieście kolejnych parkletów.

Do budżetu obywatelskiego 2017 Fundacja Fenomen złożyła projekty budowy trzech takich miejsc.

Mogą powstać na ulicy Więckowskiego między ulicami Wólczańską a Gdańską, Rewolucji 1905 roku między ulicami Kilińskiego a Sterlinga (obok wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego) oraz w miejscu obecnego parkletu na ulicy Struga. Parklet wyprodukowany w ramach tegorocznej inicjatywy lokalnej ma być bowiem przeniesiony.

Szacunkowy koszt jednego parkletu to 35 tysięcy złotych. Głosować można od 10 września do 9 października. Parklety - jeśli wygrają - pojawią się na ulicach Łodzi w przyszłym roku.

Znów jesteśmy pierwsi

Niezależnie od sukcesu parkletu, Łódź znów stanie się miastem, które jako pierwsze wprowadza nowinki do przestrzeni miejskiej.

Najpierw jako pierwsze w Polsce wprowadziło woonerfy, teraz ma szansę przejść do historii jako pierwsze polskie miasto z parkletami.

Same parklety to pomysł dość nowy. Pierwszy na świecie parklet powstał w 2009 roku w San Francisco. W ciągu pięciu lat podobnych parkletów powstało w tym mieście 50. Tworzyły je lokalne społeczności lub przedsiębiorcy. Miasto otworzyło też specjalny miejski program budowania parkletów.

Zdaniem władz San Francisco parklety nie tylko poprawiają wygląd przestrzeni, ale też stanowiąc strefę buforową między chodnikiem, a jezdnią i zwiększają bezpieczeństwo pieszych. Pomysł z San Francisco błyskawicznie rozprzestrzenił się po świecie. Parklety powstały w innych miastach USA, Ameryki Południowej, Australii, a w Europie w Wielkiej Brytanii i na Ukrainie.

Parklety stały się już tematem pierwszych prac naukowych z dziedziny urbanistyki. Często są dziełami sztuki. Niektóre zamieniają się w komercyjne ogródki, inne zaopatrzone są na przykład w stacjonarne rowerki do ćwiczeń fizycznych. Ograniczeń w komponowaniu parkletów praktycznie nie ma, liczą się tylko dostępne środki i pomysłowość twórców.

W Polsce jako pierwsi parklety postanowili postawić mieszkańcy Gdyni. Z budżetu obywatelskiego parklety na ulicy Starowiejskiej miały pojawić się tego lata, jednak wyłanianie wykonawcy opóźniło się znacznie i parklety staną najwcześniej w październiku.

Można spodziewać się kolejnych nowości. Jak zapewnia Bartłomiej Olczak, Fundacja Fenomen śledzi nowinki dotyczące aranżacji przestrzeni miejskich i niewątpliwie coś jeszcze łodzianom niebawem zaproponuje.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 22-28 sierpnia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pierwszy w Polsce parklet powstanie na Struga. Tylko czy go polubimy? - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki