Dramatem uwięzionego na balkonie labradora w piątek (19 maja) po godzinie 17 przejęli się mieszkańcy bloku i zawiadomili straż miejską, a ta straż pożarną.
Pierwsi zauważyli psa, który leżał wycieńczony na balkonie mieszkańcy z bloku znajdującego się vis a vis tego, w którym mieszka pies ze swoimi właścicielami.
- Z informacji zgłaszającego wynikało, że zwierzę jest wycieńczone i pozostawione bez wody, a balkon bloku wystawiony jest na ostre słońce - mówi dyżurny Komendy Miejskiej PSP w Łodzi. Na miejsce wysłano jedną jednostkę straży pożarnej.
Sąsiedzi mieszkający na drugim piętrze w bloku przy ulicy Maratońskiej próbowali podać psu wodę. Z oddalonego o kilka metrów balkonu mężczyzna chciał labradorowi choć w ten sposób ulżyć zanim wrócą właściciele. Z relacji sąsiadów wynikało, że właścicieli nie było mniej więcej od południa.
Strażacy wysunęli z wozu drabinę, by dostać się do wycieńczonego czworonoga. Pies bez problemów pozwolił wziąć się na ręce strażnikowi miejskiemu z Animal Patrolu.
Zwierzę trafiło do schroniska dla zwierząt, a jego okrutny właściciel prawdopodobnie odpowie przed sądem za znęcanie się nad zwierzętami. Wcześniej pies został przebadany przez lekarza weterynarii. Labrador przez kilka godzin leżał w ostrym słońcu bez jakiegokolwiek dostępu do wody. Gdyby nie reakcja sąsiadów, strażników miejskich oraz strażaków, prawdopodobnie skonałby z wycieńczenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?