Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijana ciężarna w Skierniewicach. Dziecko nie żyje

Jarosław Kosmatka, Roman Bednarek
Pijana ciężarna urodziła w Skierniewicach. Dziecko nie żyje
Pijana ciężarna urodziła w Skierniewicach. Dziecko nie żyje Grzegorz Gałasiński / archiwum
Prawie 5 promili alkoholu w organizmie miała pijana ciężarna kobieta, która została przywieziona do szpitala w Skierniewicach. Kobieta była w 26 tygodniu ciąży. Jej dziecko nie żyje.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w czwartek wieczorem. O tym, że 34-letnia ciężarna "źle się czuje" i leży w łóżku zakrwawiona, pogotowie zaalarmował jej 45-letni konkubent. Dzwonił po karetkę z telefonu sąsiadki.

- Przyszedł do mnie po godzinie 18 i powiedział, żebym zadzwoniła po karetkę, bo jego kobieta krwawi. Wykręciłam numer i oddałam mu telefon - mówi Anna Dziuda, sąsiadka mężczyzny. - Mirek wrócił z więzienia jakieś półtora roku temu, potem sprowadziła się tu ta kobieta. Co ich widziałam, to byli pijani. Zbierali puszki i złom, raczej nie dojadali, byleby tylko na alkohol wystarczyło.

Kompletnie pijana kobieta w ciąży została przywieziona do szpitala w Skierniewicach. 34-latka była nieprzytomna i krwawiła z dróg rodnych. Miała ponad 4,9 promila alkoholu w organizmie. W szpitalu odbył się poród, ale z ciała kobiety wydobyto jedynie główkę płodu. Szpital zawiadomił policję.

- Policjanci niezwłocznie pojechali do jednej z miejscowości pod Skierniewicami. Tutaj przeprowadzili oględziny mieszkania w którym mieszkała kobieta - mówi Joanna Kącka, Rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.

Na miejscu policjanci zabezpieczyli część płodu i ślady biologiczne. Zatrzymano do wyjaśnienia 45-letniego konkubenta u którego mieszkała kobieta. W chwili zatrzymania mężczyzna miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.

W piątek kobieta była już przytomna.

- Pacjentce została podana krew oraz leki - mówi Jacek Sawicki, dyrektor skierniewickiego szpitala. - Takiej dawki alkoholu, którą ona wypiła - normalna kobieta by nie przeżyła. 34-latce zapewnimy także opiekę psychologa. W swojej karierze po raz pierwszy mam do czynienia z takim przypadkiem, wszyscy jesteśmy w szoku, bo w sposób naturalny nie mogło dojść do poronienia tak, aby ciało zostało rozczłonkowane.

Kobieta jest pilnowana w szpitalu przez funkcjonariuszy policji

- Mimo tragizmu zajścia, aktualnie nie jest jeszcze możliwe dokonanie jego karno-prawnej oceny. Konieczne jest pogłębienie ustaleń. W pierwszej kolejności ustalamy zakres obrażeń ciała kobiety. Kluczowe znaczenie będzie miał wynik sekcji zwłok, zwłaszcza ustalenie, czy dziecko mogło urodzić się żywe i w jakim stadium ciąży była kobieta. Wstępne dane wskazują na to, że mógł to być 5 lub 6 miesiąc, wymaga to jednak weryfikacji - mówi Krzysztof kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki