Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijana matka zatrzymana przez policję. Mając 2,4 promila, sprawowała opiekę nad małymi dziećmi

red
Polska Press
Była tak pijana, że nie trzymała się na nogach. Obok szły jej dzieci w wieku 3 i 5 lat. Nieodpowiedzialna matka trafiła do aresztu.

Komplenie pijaną kobietę zauważyli w piątek wieczorem policjanci z drogówki. Kobieta ledwo trzymała się na nogach. Obok szedł jej 3-letni syn i 5-letnia córka.

- Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Łodzi 26 maja około godziny 19:00, podczas obsługi zdarzenia drogowego w rejonie skrzyżowania al. Jana Pawła II i Pabianickiej, zauważyli kompletnie pijaną kobietę w rejonie przystanku tramwajowego. Pod jej opieką znajdowało się dwoje małych dzieci. Jednocześnie z tym samym spostrzeżeniem zgłosił się motorniczy jednego z tramwajów MPK Łódź. - mówi kom. Adam Kolasa z KWP w Łodzi. - Kobieta nie panowała nad swoimi ruchami, zataczała się i poruszała chwiejnym krokiem. Przy tak ruchliwych ulicach i bliskości torowiska takie zachowanie mogło stanowić ogromne zagrożenie dla niej i dwójki dzieci. Policjanci natychmiast podjęli interwencję.

Pijana matka urodziła dziecko w lesie w Leźnicy Wielkiej. Trafiła do szpitala w Łęczycy

Badanie alkomatem wykazało się, że 23-latka miała ponad 2,4 promila alkoholu w wydychnym powietrzu. Nieodpowiedzialna matka trafiła do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia swoich dzieci, za co grozi jej kara do 5 lat więzienia.

- Na miejsce wezwano babcię 5-letniej dziewczynki i jej 3-letniego brata, która zaopiekowała się rodzeństwem - dodaje kom. Kolasa.

**

Pijana matka stanie przed sądem, drugą osadzono w areszcie

**

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki