Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany jak polski kierowca. Nie tylko Kamil Durczok siadał ostatnio po alkoholu za kierownicą. Co powstrzyma tę plagę?

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Szymon Starnawski /Polska Press
Kompletnie pijany Kamil Durczok, który prawdopodobnie przejechał w stanie upojenia przez pół Polski, by w końcu zakończyć swój rajd kolizją na autostradzie pod Piotrkowem, zwrócił w piątek (26 lipca) uwagę opinii społecznej na problem pijanych kierowców. Ale w regionie łódzkim pijani za kierownicą to codzienność. W tym tygodniu pod Rawą Mazowiecką dwie pijane pary rodziców jechały samochodami z malutkimi dziećmi. Co sprawia, że po alkoholu siadamy za kółko? I czy po cichu nie uznajemy tego za dopuszczalne?

W piątek (13 lipca) około godz. 13 czarne BMW X6M uderzyło w pachołki oddzielające pasy ruchu na remontowanym fragmencie autostrady A1 przed Piotrkowem Trybunalskim. Auto zostało częściowo uszkodzone, jeden z pachołków uderzył samochód jadący w przeciwną stronę.

Za kierownicą bmw siedział 51-letni znany dziennikarz Kamil Durczok. Okazało się, że miał w organizmie 2,6 promila alkoholu. Prawdopodobnie wracał znad morza do rodzinnych Katowic. Szczęśliwie w wypadku nikt nie ucierpiał.

Durczok usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grozi do dwóch lat więzienia oraz zarzut sprowadzenia w stanie nietrzeźwości bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi mu aż do 12 lat więzienia. Dziennikarz do pierwszego zarzutu się przyznał. Został zwolniony za kaucją wynoszącą 15 tys. zł. Ma też dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.

Pijani rodzice z maluchem

Wypadek Durczoka, jak to często dzieje się w przypadku złapanych za kółkiem pijanych celebrytów, zwrócił uwagę Polaków na to zjawisko. Ale pijanych kierowów w regionie było ostatnio dużo więcej.

W poniedziałek (29 lipca) około godz. 10 przez ulicę Długą w Zgierzu na pasach przechodziły dwie kobiety: 84-letnia i opiekująca się nią 58-latka. Nagle wjechał w nie rozpędzony mercedes prowadzony przez 26-latka.

Świadkiem wypadku była Mirosława Rosińska ze Zgierza.

- Usłyszałam huk, a gdy spojrzałam, obie panie leżały na jezdni - wspomina zgierzanka. - Starsza otworzyła oczy i poprosiła, żeby ją dobić. Młodsza miała prawie wybite oko. Lało się dużo krwi. A sprawca uciekał, gnając przez osiedle jak głupi - dodaje świadek.
84-latka zmarła na miejscu. Młodsza kobieta w stanie ciężkim trafiła do szpitala.

Mężczyzna został szybko zatrzymany. Gdy go zbadano alkomatem, okazało się, że miał w organizmie 3,3 promila alkoholu. Wkrótce przyznał się do prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Został aresztowany na trzy miesiące.

W powiecie rawskim nastąpił wysyp pijanych rodziców jadących na dodatek z dziećmi. W niedzielę (28 lipca) na drodze między Rawą Mazowiecką a Białą Rawską zatrzymany został kompletnie pijany 32-latek kierujący poobijanym matizem. We krwi miał 3 promile alkoholu. W samochodzie jechała z nim 25-letnia partnerka, która miała we krwi 2 promile alkoholu oraz ich 15-miesięczne dziecko, jadące na dodatek bez fotelika. Policjantom para tłumaczyła, że właśnie jeżdżą #i... zapraszają gości na swoje wesele.

Dwa dni później wyczyn powtórzyła inna para rodziców. Tym razem za kółkiem usiadł pijany 46-latek. Zatrzymany w Ściekach pod Rawą kierujący oplem astrą mężczyzna miał we krwi promil, a jego 45-letnia żona 2,5 promila. Mężczyzna nie miał zapiętych pasów, a kobieta trzymała na kolanach czteroletnie dziecko.

Znów jest więcej pijanych

Przez wiele lat liczba zatrzymanych pijanych kierowców w Polsce spadała. Tymczasem od kilku miesięcy policja alarmuje, że po latach spadków znów jest ich więcej. Tylko w lipcu w całej Polsce zatrzymano ich 7674. To o 8 proc. więcej niż w lipcu ubiegłego roku, gdy było ich w 7103.

Wzrost liczby zatrzymanych zauważany jest w ostatnich miesiącach. Od początku roku zatrzymano 44,5 tys. pijanych kierowców. W 2018 r. w tym samym okresie było ich 43,3 tys.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

W województwie łódzkim w tym roku liczba zatrzymanych pijanych kierowców nadal minimalnie spada. Ale w tym roku spowodowali oni więcej wypadków i miały one poważniejsze konsekwencje.

Od stycznia do końca lipca w całym regionie policja zatrzymała 642 osoby kierujące pojazdami pod wpływem alkoholu, które spowodowały 108 wypadków i 451 kolizji. W zeszłym roku w tym samym okresie pijanych kierowców było 661, wypadków 105, a kolizje 432.

W regionie wzrosła natomiast liczba ofiar. W tym roku już 8 osób zostało zabitych przez pijanych kierowców, 150 osób zostało rannych. W 2018 roku do końca lipca śmierć z winy pijanych kierujących poniosły trzy osoby, rannych zostało 139 osób.

W województwie łódzkim na początku czerwca policjanci przeprowadzili akcję „Alkohol i narkotyki”. W ciągu doby zatrzymano do wyrywkowej kontrolo 6804 kierowców. Okazało się że 47 było pod wpływem substancji odurzającej, najczęściej alkoholu. To oznacza, że średnio wśród każdych 150 samochodów na drogach regionu przynajmniej jeden prowadzi osoba nietrzeźwa.

W Polsce 6 proc. wypadków powodują pijani. Największe prawdopodobieństwo spotkania na drodze takiej osoby jest w dni wolne, poweekendowe poranki, oraz rano po popularnych imieninach.

Pijemy i jeździmy więcej

Dlaczego tak jest? Jednym z powodów jest spożycie alkoholu. Wbrew obiegowej opinii, która widzi w Polakach rozsądnych konsumentów odchodzących od mocnych trunków na rzecz kulturalnego sączenia piwa, ilość czystego alkoholu w przeliczeniu na głowę mieszkańca rośnie. Obecnie przeciętny Polak wypija ponad 11 litrów czystego alkoholu rocznie, tymczasem 20 lat temu było to niewiele ponad 7 litrów, a w latach 70-tych zaledwie 5 litrów.

Ponownie wzrosła też konsumpcja wódki i innych mocnych alkoholi. Pijemy ich dwa razy więcej niż kilkanaście lat temu.
Skąd bierze się wzrost konsumpcji? Postępuje on niemal na całym świecie. A najbardziej prawdopodobną przyczyną jest rosnąca zamożność społeczeństw.

Z drugiej strony wzrosła liczba jeżdżących po polskich drogach aut. Jeszcze w 1990 r. zarejestrowanych było około 5 mln samochodów osobowych, w 2017 r. około 22 mln. A to oznacza, że ryzyko, że pijany wsiądzie do auta jest coraz więcej.

„Czy ktoś rzuci kamieniem?”

Statystyki mogłaby przezwyciężyć większa świadomość społeczna i mniejsze przyzwolenie na jazdę na podwójnym gazie. Ale czy rzeczywiście nie akceptujemy pijanych?

„Niech rzuci kamieniem ten, co na fleku nie wsiadł do auta” - napisał na Twitterze Ryszard Niemiec, prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, komentując wypadek Durczoka. Wzbudził tym samym spore oburzenie. Ale nie u wszystkich. Zdaniem zajmującego się m.in. osobami uzależnionymi psychoterapeuty Roberta Rutkowskiego na wsiadanie za kółko na podwójnym gazie panuje w Polsce duże przyzwolenie.

- Wielu z pijanych kierowców wsiada do samochodu z pasażerami, którzy widzą takie zachowanie i nie reagują. Kierowca będący pod wpływem alkoholu bywa postrzegany jako ktoś odważny, kto potrafi działać, nie ograniczając się przepisami - mówi Rutkowski.

Zdaniem psychoterapeuty samo picie czy nadużywanie alkoholu, choć osłabia u pijącego hamulce, nie wystarcza, by usiąść po alkoholu za kółkiem.

- Mam pacjentów, nawet uzależnionych od alkoholu, którzy tego nigdy nie zrobią. Nawet w stanie upojenia mają ostatni hamulec, który powstrzymuje ich przed siadaniem w tej sytuacji za kółkiem - mówi Rutkowski.

Jego zdaniem jazdy po pijanemu dopuszczają się tylko osoby o specyficznych cechach.

- Są to osobowości psychopatyczne, narcystyczne, ewidentnie lekceważące normy społeczne - dodaje.

Jak z nimi walczyć? Polski episkopat jak co roku rozpoczął wczoraj akcję edukacyjną „Sierpień miesiącem trzeźwości”. Zachęca do rezygnacji z alkoholu na cały miesiąc i ofiarowania modlitwy w intencji trzeźwości narodu. W tym roku szczególny nacisk położony jest na kształtowanie odpowiedzialnych postaw wśród młodzieży. Sierpniowa abstynencja Polaków organizowana jest od 1984 r. Biorąc pod uwagę statystyki spożycia alkoholu, akcja ta nie przyniosła żadnego rezultatu.

Policja widzi nadzieję w akcjach edukacyjnych.

- Na spotkaniach z młodzieżą podkreślamy skutki, jakie może przynieść takie zachowanie. Od utraty prawa jazdy po konsekwencje związane z pozbawieniem kogoś życia - wyjaśnia sierż. Jadwiga Czyż z łódzkiej drogówki.

Zdaniem sierż. Czyż stosunek do pijanych kierowców się zmienia, a przyzwolenie społeczne na takie zachowanie się zmniejszyło.
- Otrzymujemy coraz więcej telefonów z informacją, że ktoś jedzie zygzakiem lub wypił i próbuje odjechać. Większość takich zgłoszeń się potwierdza - mówi policjantka.

Jednak kilka lat temu Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) ocenia, że jest grupa osób, na którą nie działają żadne dostępne środki: ani kampanie edukacyjne, ani kary pieniężne, ani utrata prawa jazdy.

Co więc może pomóc? Gdy na czynnik ludzki nie ma mocnych, pomóc może technika. Jak zauważył Łukasz Bąk, redaktor motoryzacyjny „Dziennika. Gazety Prawnej” prowadzone przez Durczoka BMW X6 M w dużej mierze... jechało samo, co pozwoliło mu utrzymać się na drodze przez ok. 370 km mimo upojenia. Takie urządzenia jak aktywny tempomat dopasowujący prędkość do jadącego z przodu samochodu czy asystent pasa ruchu utrzymujący samochód na środku mogły przeprowadzić Durczoka przez część autostrady i „zgłupieć” dopiero gdy na drodze pojawiły się remonty.

Czy kiedyś z samochodów całkowicie wyeliminujemy kierowców i tym samym ostatecznie zniknie problem pijących? Kiedyś tak, bo prace nad pojazdami autonomicznymi trwają.

Pomóc mogłaby też instalacja w samochodach blokady alkoholowej. Uniemożliwia ona uruchomienie silnika gdy kierowca nie jest trzeźwy. Instalacja takich blokad jest jednak na razie dobrowolna, może być środkiem do złagodzenia kary zakazu prowadzenia pojazdów u osób, u których go zasądzono.

W tej chwili, jak pokazują ostatnie dni, jedynym sposobem na zapobieżenie tragedii jest zabranie pijanemu kierowcy kluczyków i zatrzymanie za wszelką cenę.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki