Policjanci z drogówki zatrzymali w Łodzi pijanego kierowcę tira z Białorusi, który był tak "sfatygowany" (miał ponad 3,5 promila!), że... zasnął w radiowozie
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 23 maja. Przed godz. 19 dyżurny łódzkiej policji został zaalarmowany, że autostradą A 1 porusza się pijany kierowca samochodu ciężarowego. Do akcji skierowano patrol, który na miejscu zastał kierowcę tira i małżeństwo.
DALEJ>>>
-Z relacji małżeństwa wynikało, że przed nim całą szerokością jezdni jechała ciężarówka typu scania. W pewnym momencie kierowca z lewego pasa ruchu zjechał na prawy, wjechał na pobocze i uderzył w bariery energochłonne. Nie był to jednak koniec jego wyczynów, gdyż po chwili znów wjechał na prawy pas ruchu i ponownie uderzył w bariery. Małżonkowie zatrzymali swój samochód i podbiegli do ciężarówki. Wyczuwając od kierowcy silną woń alkoholu, zabrali mu kluczyki i pilnowali go do przyjazdu policji. 48-latek tłumaczył policjantom, że jechał na Białoruś z klimatyzatorami, które miał pilnie dostarczyć. Twierdził, że wieczorem wypił tylko jedno piwo, więc urządzenie, którym został przebadany na pewno przekłamuje - informuje młodszy aspirant Jadwiga Czyż z łódzkiej drogówki.
DALEJ>>>
Kierowcę tira ukarano mandatem w wysokości 3,5 tys. zł za dwie kolizje i spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Ponadto grozi mu do dwóch lat więzienia, wysoka grzywna i odebranie prawa jazdy.