Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany mieszkaniec Widzewa w akcji. Zgłosił pożar, którego nie było i...pomylił adresy

Lila Sayed
Lila Sayed
archiwum
Sporo zamieszania spowodował w nocy ze środy na czwartek (z 15 na 16 grudnia) jeden z mieszkańców Widzewa, który zadzwonił do dyżurnego straży pożarnej twierdząc, że w jego mieszkaniu wybuchł pożar. Zadysponowano dwa zastępy ratowników.

Okazało się jednak, że wskazany przez niego adres był błędny. I tak z ul. Batorego (bo taki adres zgłosił - jak się później okazało - pijany mężczyzna) strażacy pojechali na ul. Bartoka szukając kamienicy, z której wydobywa się dym. Ostatecznie pomogli policjanci, którzy ustalili prawidłową lokalizację mieszkania.

W mieszkaniu na parterze trzypiętrowego budynku nic się nie paliło. W lokalu nie stwierdzono obecności niebezpiecznych gazów.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pijany mieszkaniec Widzewa w akcji. Zgłosił pożar, którego nie było i...pomylił adresy - Express Ilustrowany

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki