- Zdenerwowała mnie to, co mówili przedstawiciele policji i prokuratury. Mam wrażenie, że ktoś chce zatuszować tę sprawę. Byłem na miejscu, gdy to się stało. Pomagałem wnosić tego pana do karetki - mówi nam mężczyzna, który chce pozostać anonimowy.
Czytaj też: Pijany policjant z Łęczycy spowodował kolizję. Prokuratura bada sprawę
Kierowcę, który tuż po kolizji przez kilka minut siedział w aucie, bo nie był w stanie sam z niego wysiąść, widziało ok. 30 ludzi.
- Kolizja była naprzeciwko remizy, gdzie młodzież akurat organizowała sylwestra. Gdy wyszedłem, zobaczyłem opla astrę. Przód auta był na słupku i kręciły się przednie koła. Gdy otworzyłem drzwi, on wybełkotał „pomóż mi”. Od razu go poznałem. Ktoś z młodzieży wezwał pogotowie. Kierowca na początku nie reagował na to, co do niego mówimy. Nie chciał wyjść z auta. Wyciągnąłem go z kolegą, ale nie był w stanie sam stać. Najpierw myślałem, że ma coś z kręgosłupem. Potem zorientowałem się, że był aż tak bardzo pijany. To samo powiedział sanitariusz. Posadziliśmy go więc na kocu, a on od razu zasnął - mówi świadek.
Ciekawie było, gdy przyjechała łęczycka policja. Według świadków, z radiowozu wysiadł funkcjonariusz, który mieszka w tej samej miejscowości, co sprawca wypadku.
- Zapytał co się stało. Powiedzieliśmy, że pijany wjechał w płot. On się uśmiechnął i zaczął zacierać ręce. Minę zmienił, gdy usłyszał, że sprawcą jest jego kolega z drogówki. Gdy upewnili się, że mamy rację, policjanci resztę czynności przeprowadzali ze spuszczonymi głowami. Chyba było im wstyd... Pomogliśmy jeszcze włożyć go do karetki. To duży facet, więc wnosiło go sześć osób. Ja, kolega, dwóch ratowników oraz dwóch policjantów - mówi nasz informator.
- 31 grudnia 2018 r. o godz. 18.25 specjalistyczny zespół ratownictwa medycznego (z lekarzem) stacjonujący w Łęczycy został skierowany do wypadku drogowego w miejscowości Borucice. Powód wezwania? Zderzenie samochodu osobowego z drzewem, jedna osoba poszkodowana. Na miejscu, po badaniu poszkodowanego, którym okazał się ok. 50-letni mężczyzna, lekarz ocenił jego stan jako stabilny, bez widocznych zewnętrznych obrażeń ciała. Po udzieleniu pomocy, celem dalszej diagnostyki medycznej poszkodowanego przewieziono do szpitala w Łęczycy. Nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć, czy pacjent znajdował się w stanie po spożyciu alkoholu - mówi Wojciech Jóźwiak, rzecznik Falck Medycyny.
- Byłem w domu, gdy usłyszałem karetkę. Potem jechała policja. Później zadzwonili znajomi i powiedzieli, że wypadek spowodował policjant. Usłyszałem, że wjechał w płot. Ten funkcjonariusz jest znany ludziom z naszej wsi. Rolnicy za nim nie przepadają. Często opowiadali, że karał ich mandatem, choć mógł dać pouczenia. Delikatnie mówiąc, nie darzą go sympatią. Ludzie mówią, że wreszcie trafiła kosa na kamień - twierdzi Zenon Czekalski, sołtys Borucic i radny gminy Grabów.
Zbigniew Gruszczyński, komendant powiatowy policji w Łęczycy zdecydował o zawieszeniu w czynnościach służbowych tego funkcjonariusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?