MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pikieta przed siedzibą PKP Cargo w Poznaniu. Pracownicy spółki protestują przeciwko zwolnieniom grupowym. Zwolnione zostanie 4 tys. osób!

Paweł Antuchowski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Przed poznańską siedzibą spółki PKP Cargo odbył się protest zorganizowany przez zakładowe struktury NSZZ “Solidarności”. Pracownicy protestowali przeciwko planowanym zwolnieniom, wysłaniu 30 proc. załogi na przymusowe postojowe oraz ogłoszeniu procesu sanacji, który zawiesza część praw pracowniczych. Prezes PKP Cargo odpowiada, że są to działań niezbędne dla ratowania sytuacji firmy, która przez lata “żyła ponad stan”.

Dlaczego związkowcy protestują?

Manifestujący przede wszystkim wyrazili swój sprzeciw wobec planowanych zmian, które w najgorszym scenariuszu mogą oznaczać grupowe zwolnienia. W całym PKP Cargo zaplanowano zwolnienie do 30 proc. załogi, co stanowi maksymalnie 4142 pracowników w różnych grupach zawodowych – od pracowników biurowych po maszynistów. W samym Poznaniu firma planuje zwolnić około 400 osób.

Związkowcy mają żal do nowego zarządu PKP Cargo, który postawił ich przed faktem dokonanym. Poprzez postawienie spółki w proces sanacji zawieszone zostało część praw pracowniczych jak ochrona związkowa, ochrona matek samotnie wychowujących, kobiet w ciąży czy osób w wieku przedemerytalnym przed zwolnieniami. 

- W takiej sytuacji każdy może być zwolniony. Nikt nie zna dnia ani godziny, nikt nie może być pewny swojego losu. W ramach oszczędności chce się zwolnić część załogi w PKP Cargo, ale także planuje się zwolnić 100 proc. załogi w niektórych zakładach spółki-córki PKP Cargotabor. W Szczecinie planuje się zamknąć wagonownię zlokalizowaną 500 metrów od portu! Kto będzie szykował te wagony? - pytał Mieczysław Jurek z Zarządu Regionu Zachodniopomorskiego “Solidarności”, który przybył do Poznania wspierać protestujących.  

Miłonowy zysk w trzy miesiące stał się milionowa stratą

Szef wielkopolskich struktur związku użył wobec obecnej sytuacji w PKP Cargo sformułowania ”kowal zawinił, a cygana powiesili”.  

- Tym cyganem są pracownicy. To nie pracownicy firmy i związki zawodowe byli członkami zarządu i nie są członkami zarządu. Nie oni podejmowali decyzje polityczne i biznesowe. A tymczasem skutki tych złych decyzji ponoszą pracownicy - grzmiał Jarosław Lange.  

Poprzedni zarząd spółki, powołany za rządów Prawa i Sprawiedliwości został odwołany na początku lutego. Do tej pory funkcję prezesa pełnił Dariusza Seliga, który wcześniej był wieloletnim posłem PiS. Ubiegły rok PKP Cargo, będące spółką notowaną na giełdzie, zakończyła z zyskiem w wysokości 82 mln zł. Tymczasem po pierwszy kwartale tego roku zysk przerodził się w 118,1 mln zł straty. Jak to się stało? 

- Fatalne zarządzanie przez minione 8 lat doprowadziło PKP CARGO na skraj upadku. Pomimo utraty rynku i kontraktów, spadających realnych przychodów, rosły koszty i wynagrodzenia, inwestowano i wydawano pieniądze, których spółka nie miała. Zadłużenie dynamicznie rosło, szczególnie po 2021 roku, do 5,2 mld zł obecnie – odpowiada Marcin Wojewódka, pełniący obowiązki prezesa PKP Cargo.  

Demontaż czy uzdrowienie? 

Dodaje, że w tym czasie wartość firmy spadła o 90 proc. - z 4 mld zł w 2014 roku do około 600 mln zł. Cena akcji spadła z 90 zł w 2014 roku do poniżej 12 zł w kwietniu 2024 roku. Obecnie waha się ona na poziomie 15-16 zł. Na przestrzeni 10 lat udział w polskim rynku PKP CARGO (mierzony pracą przewozową) spadł z 60 proc. w 2013 roku, do niecałych 30 proc. w I kwartale 2024 roku. 

Według prezesa sanacja jest obecnie jedyną szansą na uratowanie spółki. Jak tłumaczy, jest to swego rodzaju “parasol ochronny”, który umożliwia porozumienie się z wierzycielami bez presji nagłej konieczności spłacenia wielomilionowych kredytów “na już”. Marcin Wojewódka dodał, że na obecną sytuację spółki dołożyła się decyzja węglowa poprzedniego premiera Mateusza Morawieckiego i sposób jej realizacji przez zarząd pod kierownictwem Dariusza Seligi. Ceną za błędne decyzje poprzedniego zarządu ma być proces sanacyjny, który umożliwił zwolnienie osób chronionych.  

- Na koniec czerwca 2024 roku osób chronionych było to 1135 osób, dodatkowo 66 osób było zwolnionych z obowiązku świadczenia pracy w Grupie PKP Cargo z prawem do zachowania wynagrodzenia – opisuje Marcin Wojewódka. 

Związkowcy żądają wyłożenia kart na stół 

Wśród obecnych związkowców pojawiały się głosy, że nad majątkiem PKP Cargo, a zwłaszcza Cargotaboru, “krążą już sępy”, które mają go częściowo przejąć. Mają oni żal do nowego zarządu i prezesa o brak skonsultowania ze związkami podjętych decyzji i potraktowanie ich “z buta”.  

- 60 proc. wynagrodzenia dla osób zarabiających płacę minimalną, a takie osoby też są w spółce, oznacza, że będą one otrzymywały 1956,93 zł. Za to nie idzie utrzymać rodziny przez miesiąc, a co dopiero przez rok - wyrzucał zarządowi Jarosław Lange.  

Podczas protestu obecni byli politycy Solidarnej Polski oraz Prawa i Sprawiedliwości. Nie pojawili się politycy innych opcji politycznych ani przedstawiciele zarządu PKP Cargo. Politykom poprzedniego obozu rządzącego także “oberwało” się od związkowców. Mieli żal, że żaden z nich nie wziął w obronę pracowników PKP Cargo i samej spółki.  

- Skoro z audytów i kontroli finansowych wynika, że firmę stać na to, aby utrzymać pracowników, to dlaczego są teraz takie kroki w stronę zwolnień i po co jest taka medialna szopka? Wielu zwykłym pracownikom jest wstyd, że muszą się oni dopominać o płacę za ich dobrze wykonaną pracę. Skoro są kontrakty, to dlaczego są zwolnienia? Na to odpowiedzi nie ma i tej odpowiedzi oczekujemy - mówił jeden ze związkowców Solidarności z poznańskiego oddziału PKP Cargo. 

Podkreślił, że każde zwolnienie pracownika, to nie tylko dramat zwalnianego, ale także całej rodziny, dla której pracownik spółki jest często jedynym żywicielem. Wezwał on zarząd spółki do ujawnienia dokumentów, na podstawie których podjęte zostały decyzje.  

- Chcemy, aby zarząd wyłożył wszystkie dokumenty na stół i pokazał, skąd takie decyzje. Przejrzyjmy dokumenty i opracujmy plan naprawczy, a zarząd stwierdził, że przygotujemy zwolnienie i mamy problem z głowy. A co dalej się będzie działo ze zwalnianymi pracownikami? - pyta związkowiec.  

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki