Łodzianie we wszystkich meczach, które do tej pory rozegrali przeważali od pierwszej do ostatniej minuty. Gdyby grali skuteczniej, bilans bramkowy mieliby jeszcze lepszy. W ani jednym spotkaniu wygrana ełkaesiaków nie była zagrożona.
Pilica, sobotni rywal łódzkiej drużyny, radzi sobie w czwartej lidze raczej słabo, bo w siedmiu kolejkach zdobyła zaledwie sześć punktów, wygrywając zaledwie jeden mecz - ze Zjednoczonymi w Strykowie. Co ciekawe, na własnym stadionie w tym sezonie Pilica zagrała trzy razy i zdobyła tylko jeden punkt.
Trener ŁKS Wojciech Robaszek podkreśla, że nigdy nie można lekceważyć rywala. I ma nadzieję, że jego zespół będzie mógł zagrać w mocniejszym składzie, niż w środowym spotkaniu z Borutą Zgierz.
Humory w łódzkiej drużynie dopisują, chociaż Robaszek więcej wymaga od zawodników.
- Do przerwy w meczu z Borutą powinniśmy prowadzić znacznie wyżej. Strzeliliśmy jednego gola, a mogliśmy jeszcze przynajmniej dwa - narzekał po spotkaniu ze zgierskim zespołem.
Co ciekawe, mimo spokojnego zwycięstwa nad Borutą także zawodnicy nie byli przesadnie zadowoleni ze swojej gry.
- Wiem, że zmarnowaliśmy wiele okazji. Mam nadzieję, że w następnych meczach sobie celniej postrzelamy - mówił Aleksander Ślęzak, zdobywca obu goli w środowym spotkaniu.
Robaszek przede wszystkim liczy na Adama Patorę, który był sprowadzany do ŁKS po to, by zdobywał wiele goli. W kontekście wszystkich dotychczasowych meczów nie można mieć do niego większych pretensji, ale w środę naprawdę zawiódł, nie trafiając choćby z jedenastu metrów do pustej bramki. W czwartej lidze, gdzie rywalami łódzkiej ekipy są najczęściej zespoły amatorskie, może uchodzić to bezkarnie, bo i tak wiadomo, że ŁKS będzie miał znacznie więcej okazji, ale, choćby w trzeciej lidze, marnować takich sytuacji nie będzie można.
Dziś widać, że najtrudniejszym zadaniem Robaszka w tym sezonie jest utrzymanie poziomu koncentracji, bo o poziom sportowy można być spokojnym. Trudno sobie wyobrazić, by ŁKS mógł przegrać z jakąkolwiek drużyną dlatego, że gorzej gra w piłkę. Jeśli podopieczni Robaszka przegrają choćby jedno spotkanie - nie założyłbym się, że na pewno przegrają, ale może się to zdarzyć - to na pewno będzie to mecz, w którym będą mieli przewagę, ale będą grali nieskutecznie. Bo piłkarsko przewyższają swoich rywali przynajmniej o jedną ligę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?