Przez ten weekend w środowisku ludzi kultury nie rozmawiało się o niczym innym jak sytuacja Muzeum Książki Artystycznej, któremu władze miasta dały miesiąc na opuszczenie willi, którą zajmowało ono przez 22 lata. Do końca grudnia z budynku na Księżym Młynie ma zniknąć m.in. kolekcja książek artystycznych artystów z wielu krajów, którzy swoje prace podarowali Jadwidze i Januszowi Tryznom, twórcom i organizatorom MKA, a także zbiór publikacji o historii książki o ok. 150 ton zabytkowych maszyn drukarskich, za których uratowanie w styczniu tego roku Tryznowie odebrali nagrodę Amerykańskiego Stowarzyszenia Historii Druku.
Wszystko zaczęło się od naszego czwartkowego artykułu "Krajowy unikat ma iść na bruk". Sprawą zaczęły żyć media społecznościowe. Założony został profil Ratujmy Muzeum Książki Artystycznej! , na którym oprócz apelu zamieszczana jest dokumentacja współpracy MKA z wieloma grupami twóczymi i artystami.
Jednak miasto meneli?
Pod adresem Petycjeonline.com/mka można podpisać apel do prezydent Zdanowskiej "o zaniechanie działań zmierzających do likwidacji Muzeum i o rzeczywistą pomoc w rozwiązaniu wszystkich problemów tej placówki wysokiej kultury i stanowiącej 'magiczne miejsce' na mapie Miasta".
Z sytuacji zakpił też satyryczny "sztuczno-historyczny magazyn komiczno-tragiczny" prowadzony pod nazwą "Sztucze fiołki" na portalu Facebook krytycznym wobec władz miasta
malarz nieznany, początek siedemnastego wieku
Posted by Sztuczne Fiołki on 4 grudnia 2015
Dziś do prezydent Łodzi pismo wysłał także wicepremier rządu i minister kultury prof. Piotr Gliński. W związki ze sporną kwestią użytkowania przez Fundację Correspondance des Arts willi zwraca się on z prośbą o czasowe wstrzymanie decyzji "w sprawie natychmiastowego opuszczenia przez Fundację ww. budynku".
Prof. Gliński podnosi w piśmie wypełnianie przez MKA celów publicznych oraz wielkie zasługi placówki na rzecz książki artystycznej. "Istnienie Muzeum Książki Artystycznej w Łodzi leży w interesie polskiej kultury" - pisze minister Gliński, który ma nadzieję, że wstrzymanie decyzji w sprawie opuszczenia willi przez Fundację "pozwoli na gruntowne przeanalizowanie sytuacji i znalezienie konstruktywnych, korzystnych dla kultury polskiej rozwiązań".
Eksmisja jako forma dialogu?
Pismo to stało się przedmiotem dwóch konferencji prasowych. Konferencję zapowiedzieli w weekend Waldemar Buda (poseł PiS) i radny Bartłomiej Dyba-Bojarski z Prawa i Sprawiedliwości, którzy sprawą MKA zainteresowali ministra kultury. Na wieść o tym kontr-konferencję zorganizowali urzędnicy magistratu, a wziął w niej udział m.in. wiceprezydent Krzysztof Piątkowski (wiceprezydenta Ireneusza Jabłońskiego, autora pisma do MKA, nie było). Przekonywali oni, że podzielają opinię ministra, MKA nie musi do końca grudnia opuszczać siedziby, a dokument dający Tryznom miesiąc na opuszczenie willi i nakazujący zapłatę do połowu grudnia ponad 30 tys. zł za "bezumowne korzystanie" z obiektu, był formą zaproszenia do dyskusji na temat formy współpracy z miastem i rozwiązania problemu MKA. Takiemu tłumaczeniu nie dają wiary poseł Buda i radny Dyba-Bojarski.
- Cieszymy się ze zmiany stanowiska władz miasta. Dotąd były pisma z groźbami eksmisji, teraz interwencji ministra towarzyszy wola władz miasta do rozmowy i do zaproszenia szerszego grona, by ten skomplikowany problem rozwiązać. Tak trzeba było podejść do tego od początku - mówi Buda. - Oczekiwaliśmy by miasto skoncentrowało się na rozwiązaniu podstawowego problemu, czyli wyjaśnienia sprawy hipoteki tego obiektu.
Sprawa Muzeum Książki Artystycznej (ale też kłopotów zagrożonego likwidacją Reprezentacyjnego Zespołu Pieśni i Tańca "Poltex", o którym też pisaliśmy) mają być dyskutowane na komisji kultury Rady Miejskiej. Początek we wtorek (8 grudnia) o godz. 13.
Wkrótce więcej informacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?