Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Kuczyński: Ludzie chcą podatku od banków, bo uderza się w tego, kto pożyczył nam pieniądze

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Kuczyński
Piotr Kuczyński Bartłomiej Ryzy
Z Piotrem Kuczyńskim, analitykiem Xelion, rozmawia Piotr Brzózka

Dwa banki podniosły swoje marże. Eksperci komentują, że to ruch wyprzedzający wprowadzenie podatku bankowego, ale przedstawiciele obu instytucji twierdzą, że chodzi o powody biznesowe...
„Powody biznesowe” to szerokie pojęcie... Oczywiście, że marże nie zostały podniesione z pobudek religijnych. Dla mnie jest oczywiste, że banki w ten sposób wyprzedzają to, co ma się zdarzyć, czyli nałożenie podatku bankowego. Po co? Żeby nie musieć podnosić opłat już po wprowadzeniu tego podatku. Bo wtedy mógłby się wtrącić na przykład Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Byłby problem. A kiedy robi się to dwa miesiące wcześniej, zawsze można powiedzieć, że to „decyzja biznesowa”.

Banki rzeczywiście przerzucą nową daninę na klientów?
W Europie większość krajów ma opodatkowane banki, tylko nie tak drastycznie, bo tak, jak my to robimy, zrobili tylko Węgrzy, którzy zresztą powoli się z tego wycofują. W każdym razie prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz mówił kilka tygodni temu w czasie debaty telewizyjnej, że z międzynarodowych badań wynika, iż w ciągu 2-3 lat aż 86 procent opodatkowania nałożonego na banki przechodzi na klientów. I nie ma wątpliwości, że tak się stanie w Polsce. Nie jednym ruchem, ale powoli, systematycznie te koszty będą przerzucane na klientów.

To dlaczego 41 procent Polaków chce nałożenia podatku na banki?
Wszystko jest kwestią tego, jak zadaje się pytanie. Gdyby zapytać, czy ludzie chcą nałożenia podatków na banki i hipermarkety, które w konsekwencji odbiją się na ich kieszeniach, to gwarantuję, że 80 procent byłoby na „nie”.

A może to kwestia tego, że większość Polaków nie ma kredytu , że wielu Polaków nie ma oszczędności, a część nawet konta.
W bankach leży ponad 600 miliardów zł, czyli jedna trzecia PKB. Jak to się przekłada na procent ludności, nie wiem. Wiele osób rzeczywiście nie ma oszczędności, ale przecież za samo prowadzenie konta banki też biorą pieniądze. A chyba w większości firm wypłaca się miesięczne pobory na konto, a nie gotówką. Więc chyba większość ludzi ma jakąś styczność z bankami. Chodzi o to, że banki są poręcznym chłopcem do bicia. Mają dużo zysku, więc trzeba im zabrać. To stara zasada. Od setek lat ludzie łaszą się do tego, który pożycza pieniądze, ale jak już pożyczy, wtedy staje się znienawidzony, a nawet jest zabijany.

To znaczy, że forsując podatek, PiS występuje w roli Robin Hooda.
Tak można powiedzieć. Jest naturalna skłonność ludzi do uderzania w tego, który pożyczył im pieniądze, a im więcej im pożyczył, tym bardziej chce się go uderzyć. Tyle że w ten sposób ludzie robią sobie krzywdę, bo trudniej będzie dostać kredyty. Na Węgrzech akcja kredytowa po wprowadzeniu podatku spadła o 30 procent. Tak więc szkodzimy bankom, szkodzimy gospodarce, szkodzimy samym sobie, no, ale zabieramy bogatemu.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki