Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Pędziwiatr uratował 19-latkę z płonącego samochodu. Otrzymał listy gratulacyjne i upominki

Ewa Drzazga
Piotr Pędziwiatr (z lewej) odebrał upominki i listy gratulacyjne od starosty bełchatowskiego Waldemara Wyczachowskiego (w środku) i komendanta Wojciecha Jelenia (drugi z prawej)
Piotr Pędziwiatr (z lewej) odebrał upominki i listy gratulacyjne od starosty bełchatowskiego Waldemara Wyczachowskiego (w środku) i komendanta Wojciecha Jelenia (drugi z prawej) Ewa Drzazga
Piotr Pędziwiatr uratował 6 grudnia 19-latkę z płonącego samochodu. Strażacy mówią, że świadkowie częściej zamiast ratować - filmują.

Jak byś się zachował, gdybyś zobaczył leżące na boku auto, które właśnie zaczyna płonąć, a w nim uwięzionego kierowcę? Czy rzuciłbyś się na ratunek, nie zważając na to, że sam możesz stracić życie? Czy może zacząłbyś panicznie wzywać pomocy, bo przecież "ja nie mogę, nie potrafię"? Gdyby Piotr Pędziwiatr, 24-latek z gminy Rusiec, wybrał drugi wariant, 19-latka, która 6 grudnia prowadziła renault i pechowo dachowała, pewnie już by nie żyła.

On jednak nie wahał się ani przez moment. Wyciągnął kobietę z płonącego auta, a gdy jego dziewczyna, która mu towarzyszyła, zajęła się ofiarą, przeszukał samochód, bo przecież ktoś mógł tam jeszcze być. Nie zrobiłem nic wielkiego, na pewno każdy tak by postąpił - mówi Piotr Pędziwiatr.

- Szczerze? Nie wiem, jak zachowałbym się na pana miejscu - przyznaje starosta bełchatowski Waldemar Wyczachowski i mówi, że każde takie zachowanie będzie doceniane, bo codzienność jest taka, że zamiast ratować, świadkowie wypadków wolą robić zdjęcia czy komentować zdarzenie. To m.in. z tego powodu Piotr Pędziwiatr otrzymał listy gratulacyjne i upominki od starostwa i od bełchatowskich strażaków, którzy też nie żałują mu słów uznania.

- Na uwagę zasługuje to, jak profesjonalnie zachował się pan Piotr - podkreśla Wojciech Jeleń, komendant Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bełchatowie. - Przystąpił do udzielania pomocy, choć samochód znajdował się w położeniu niestabilnym, na boku, w dodatku palił się. Decyzja, że w takiej sytuacji trzeba jak najszybciej ewakuować osobę poszkodowaną i przystąpić dopiero do akcji reanimacyjnej, była jak najbardziej słuszna. Pożar mógł szybko się rozprzestrzenić, mogło dojść nawet do wybuchu paliwa - dodaje komendant.

Żeby zachowanie takie jak Piotra Pędziwiatra było normą, szczególny nacisk na naukę, jak w podobnych sytuacjach postępować, będzie położony na zajęciach w szkołach ponadgimnazjalnych, prowadzonych przez starostwo.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki