Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotrków Trybunalski: wyciek z browaru. Piana w rowie

Karolina Wojna
W piotrkowskim browarze od poniedziałku trwa kontrola inspektorów ochrony środowiska.
W piotrkowskim browarze od poniedziałku trwa kontrola inspektorów ochrony środowiska. Dariusz Śmigielski
Spieniona ciecz w rowie przy ul. Przemysłowej tak wystraszyła mieszkańców, że postawili na nogi wszystkie możliwe służby.

Podejrzenia o zanieczyszczenie okazały się jednak nieuzasadnione, bo ciecz - jak tłumaczą przedstawiciele browaru - to woda po umyciu zbiornika z wysłodzinami browarnianymi. Wstępnie taką wersję przyjął też Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Żeby to potwierdzić, wszczęto jednak w Sulimarze kontrolę.

Sygnał o wycieku pojawił się w piątek rano. Obok rowu przy ul. Przemysłowej szybko pojawił się patrol straży miejskiej oraz pracownik piotrkowskich wodociągów, bo bura ciecz płynęła kanałem deszczowym. Potem przyjechali pracownicy WIOŚ, którzy pobrali próbki cieczy.

Mariusz Supady, prezes zarządu Sulimaru, jest trochę zdziwiony tak dużym oddźwiękiem. Wyciek - informuje - był skutkiem awarii starej kanalizacji na terenie zakładu. Jak tłumaczy, do deszczówki dostała się woda po myciu zbiornika z wysłodzinami, czyli roślinnym odpadem poprodukcyjnym.

Czytaj więcej informacji z PIOTRKOWA TRYBUNALSKIEGO!

Pracownik Sulimaru mył zbiornik ręcznie, za pomocą węża.

- Przelało mu się trochę wody - przyznaje Mariusz Supady, dodając, że firma od razu wiedziała o incydencie, który w połączeniu z awarią starej kanalizacji na terenie firmy spowodował wyciek. - Dobrze, że ludzie są czujni, my nie mamy nic do ukrycia - zapewnia Supady. I dodaje, że w firmie wkrótce zacznie się wymiana kanalizacji.

W browarze od poniedziałku trwa kontrola WIOŚ. Inspektorzy sprawdzają, jak mogło dojść do wycieku. Wyniki badania substancji, która wylała się do deszczówki, będą znane za tydzień.

Marcin Wężyk, szef WIOŚ w Piotrkowie, zaznacza, że choć wysłodziny nie powinny się dostać do deszczówki, to na pewno nie spowodowały takiej szkody dla środowiska, jak np. substancje, którymi w marcu została zatruta Strawa. Woda w rzece została wtedy zanieczyszczona odpadami poprodukcyjnymi, wydostającymi się z terenu firmy zajmującej się przetwarzaniem odpadów przy ul. Topolowej.

W powiecie ostatni przypadek zatrucia środowiska miał miejsce w Niechcicach, gdzie awaria oczyszczalni, należącej do masarni, spowodowała, że do lasu dostały się niewystarczająco oczyszczone ścieki. W obu przypadkach kontrola WIOŚ zakończyła się wnioskami do sądu o nałożenie grzywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki