- Wszczęte dochodzenie dotyczy zniszczenia zabytkowego budynku przy ul. Piotrkowskiej 58. Toczy się w sprawie, a nie przeciwko osobie czy instytucji - podkreśla Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
A miało być tak pięknie. Inwestor, czyli PGE, zapowiadał, że stylowa kamienica nie tylko zostanie odbudowana, lecz także będą przywrócone detale i poddasze, które bezmyślnie zniszczono w dobie PRL. Kamienica miała być odtworzona do końca 2011 r. Niestety, w reprezentacyjnym miejscu zamiast kamienicy stoi płot. Dziura po budynku straszy przechodniów. A wszystko przez to, że centralę PGE Dystrybucja SA Oddział Łódź Teren przeniesiono z Łodzi do Lublina i inwestorowi nie opłacało się stawianie kamienicy z dodatkowymi biurami, które przestały być potrzebne.
Kamienicę Izraela Freinda zbudowano w latach 1872- 1876. Miała cztery kondygnacje i dach mansardowy. Autorem projektu był znany architekt Hilary Majewski. W końcu XIX w. było w niej 16 sklepów z artykułami włókienniczymi, zaś od 1914 r. działała tam drukarnia Lejby Libermana. Podczas II wojny światowej okupanci zburzyli ostatnie piętro, zaś w czasach PRL skuto detale architektoniczne, które PGE miało przywrócić - razem z ostatnią kondygnacją. Nieruchomość należała do miasta, które sprzedało je energetykom w 2007 r.
Wiosną 2011 r. przy ul. Piotrkowskiej 58 odbył się happening, podczas którego w chodnik wbudowano płytę z sarkastycznym napisem: "Wszystkim wyburzonym łódzkim kamienicom i tym, które zostaną wyburzone. Grupa Urząd Miasta".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?