Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotrkowska: Witryna to nie jest bazar

Łukasz Kaczyński
Blask Pietrynie przywraca witryna zakładu optycznego projektu Jarosława Koźmińskiego
Blask Pietrynie przywraca witryna zakładu optycznego projektu Jarosława Koźmińskiego Krzysztof Szymczak
Pietryna, ulica zabytków architektury i... handlu. O to, jak widzi witryny reprezentacyjnej łódzkiej promenady, jakie są, a jakie być powinny, zapytaliśmy Jarosława Koźmińskiego, autora witryny w najstarszym łódzkim zakładzie optycznym, nagrodzonej w prestiżowym konkursie.

Działający od 1928 roku zakład optyczny z ulicy Piotrkowskiej 27 może pochwalić się piękną witryną, docenioną w konkursie Urzędu Miasta Łodzi ''Przywróćmy blask Piotrkowskiej''. Właściciel zakładu, Jan Pawlicki, otrzymał główną nagrodę w kategorii ''Witryna roku''.

Autorem projektu witryny i jej wykonawcą jest Jarosław Koźmiński, dekorator, artysta, surrealista symbolista samouk z Częstochowy. Projektowaniem witryn zajmował się w młodości (ma ich na koncie kilkadziesiąt, wykonanych w Krakowie, Warszawie, Częstochowie). Dziś jest właścicielem pracowni ceramicznej.

- Moja mama urodziła się i wychowała w Łodzi. Część rodziny nadal tu mieszka. Darzę to miasto sentymentem - mówi pan Jarosław. - Łódź jest piękna. Być może jej mieszkańcy, nie odczuwają tego już tak silnie, jak ktoś z zewnątrz. Tym trudniej pogodzić się z faktem, że ranga i estetyka reprezentacyjnej ulicy pozostawia coraz więcej do życzenia.

''Witrynę sklepową cechuje duża kultura wystawiennicza'' - napisali w uzasadnieniu nagrody organizatorzy konkursu. Podstawą aranżacji są zdjęcia rodzinne właściciela sklepu i pana Jarosława, utrzymane w stylistyce sepii, kolekcja autentycznych, wiekowych monokli, okularów i lornetek teatralnych. Główną część konstrukcji stanowią okazałe, cynowe róże, których płatki wykonane zostały z pozłacanych płytek, koronek i bursztynów. Po kwiatach pędzą i toczą sie małe trybiki z zegarków, a na kolcach róż zawieszone sa oprawki okularowe.

- W skład aranżacji wchodzą moje zdjęcia oraz kilka zdjęć rodzinnych właściciela sklepu, które zgodziłem się grzecznościowo tam zamieścić, oraz kolekcja autentycznych, wiekowych monokli, okularów i lornetek teatralnych, własność pana Pawlickiego. Pozostałe elementy aranżacji kończę w pracowni - zdradza Koźmiński. A jak postrzega łódzkie witryny? Na spacer wyruszamy z placu Wolności.

Uwieść opowieścią

- Głównym grzechem wielu handlowców jest bylejakość. Stosuje się materiały tanie, nieefektowne i mało wytrzymałe. Kto poważnie myślący o swym sklepie umieści na witrynie styropian albo watę? A to najkrótsza droga do ordynarnej szmiry. Witryna powinna być zaś jak odświętne ubranie zakładane do filharmonii. Jest też zabawą w obcowaniu z codziennością, która nie musi być tylko praktyczna - stwierdza pan Jarosław.- Niektórzy nie zastanawiają się nad funkcją witryny. Umieszczają w niej niemal cały swój asortyment, jakby to był stragan na bazarze. A witryna ma kusić, snuć uwodzicielską opowieść. Do każdego sklepu trzeba podejść indywidualnie i z sercem. Takie stanowisko powinien przyjąć autor, któremu zależy, by efekt jego pracy był niepowtarzalny. Taka jest też rola artysty: wytyczać nowe jakości, a nie ulegać temu, co komercyjne!

Zmienić mentalność

Mijamy sklepy ze sprzętem turystycznym i ubraniami, księgarnie, banki. Na dłużej stajemy dopiero przy słynnej łódzkiej cukierni z tradycjami. Na witrynie kareta z białej i czarnej czekolady, czekoladowe maski teatralne.

- To oryginalny pomysł. Witrynę cechuje duża spójność, która coś do nas mówi, ma pewien całościowy sens - stwierdza Koźmiński. - Innymi zasadami kierują się oczywiście sklepy sieciowe. Tu albo witryna jest narzucona przez speców od marketingu, albo okna zakleja się plakatami z twarzami aktorów. A nie można zapominać, że powinna ona współgrać z architekturą budynku. W Łodzi, w cudownie zdobionych kamienicach, znajdujemy fikuśne manekiny, białe plastykowe ramy okienne, albo zabytkową drewnianą elewację pomalowaną farbą olejną lub akrylową, a przez to kryjącą stare słoje.

Zdaniem Koźmińskiego wiele złego czynią nawyki z czasów PRL.

- Profesjonalne wykonanie witryny, która wytrzyma kilkanaście lat, to wydatek od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Ale po przeliczeniu nie są to takie duże koszty - konstatuje Koźmiński. - Właścicielom sklepów jednak szkoda pieniędzy. Wolą zatrudnić studenta szkoły plastycznej, by przygotował witrynę sezonową. Tylko ci, którzy prowadzą swój interes od pokoleń i czują się za niego odpowiedzialni, doceniają wagę witryny. Z mego doświadczenia wynika, iż większość traktuje swoje sklepy tylko jako źródło dochodu.

Duch miejsca

Jak doszło do przygotowania witryny w salonie optycznym?

- Przechodziłem i ujrzałem tak stary zakład, którego witryna pozostawiała wiele do życzenia. Wszedłem i niemało musiałem się naprzekonywać, iż wymiana tej witryny jest konieczna - opowiada Koźmiński. - Dziwię się tylko, że właściciele sklepu nie podali nikomu nigdzie mojego nazwiska, wszak moja wizytówka widnieje cały czas na witrynie. Również media, które były obecne przy ogłoszeniu wyników konkursu, nie zainteresowały się moją osobą, choć nagrodzona w konkursie ''kultura wystawiennicza'' jest tą, która wypracowywałem przez lata pracy. Witryna zostałą doceniona, ale czuję jakby zapomniano o jej autorze. Uważam, że jest to nieetyczne nadużycie. Przyznam też, że gdy decyduję się wykonać witrynę, kieruję się przede wszystkim mentalnością właścicieli i klimatem miejsca. Pieniądze mają drugorzędne znaczenie. Być może niebawem przygotuję kolejną witrynę, tym razme dla jubilera z Pietryny,sklepu z tradycjami rodzinnymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki