Na al. Włókniarzy w Łodzi miał na liczniku 171 km na godz. Oznacza to, że dopuszczalną prędkość przekroczył aż o 101 km na godz.
Pędzący kierowca został zarejestrowany przez fotoradar. Dlatego groziła mu standardowa w takich sytuacjach kara: mandat w wysokości 500 zł, 10 punktów karnych i utrata prawa jazdy na trzy miesiące. Jednak w tym przypadku sprawy potoczyły się inaczej. Z jednej strony strony właściciel samochodu nie chciał ujawnić, komu owego dnia pożyczył samochód, a z drugiej drogowcy uznali, że wykroczenie pirata drogowego jest tak rażące i groźne dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, że sprawę skierowali do Sądu Rejonowego Łódź – Śródmieście.
Efekt był taki, że kierowca, którym okazał się syn właściciela nissana, został przez sąd ukarany grzywną w wysokości 1,2 tys. zł – mówi Kamil Maciejewski, naczelnik Delegatury Centralnej Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego z siedzibą w Warszawie.
CZYTAJ DALEJ >>>>
Na szczęście takie wyczyny kierowców, jak przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 100 km na godz. w terenie zabudowanym, są bardzo rzadkie i można je policzyć na palcach jednej ręki. Do tego „magicznego” pułapu zbliżył się kierowca bmw, który też na al. Włókniarzy w Łodzi, tyle że całkiem niedawno, bo w nocy z niedzieli na poniedziałek, mknął z prędkością 156 km na godz.
Został namierzony i zatrzymany przez policjantów. Piratem drogowym okazał się 22-latek, który przyznał się do winy. Był trzeźwy. Został ukarany mandatem 500- złotowym, 10 punktami karnymi i utratą prawa jazdy na trzy miesiące. Ponadto za brak w aucie gaśnicy i trójkąta musiał dodatkowo zapłacić mandat 100-złotowy.
Policyjna specgrupa Speed do walki z piratami drogowymi powstała 19 lipca br. i swą działalność zaczęła tego samego dnia od „mocnego uderzenia”. Był nim pościg za 20-letnim kierowcą bmw. Jechał zbyt szybko i został wytropiony na ul. Rokicińskiej w Łodzi. Wprawdzie zatrzymał się, ale... Kiedy policjanci podchodzili do 20-latka, ten nagle ruszył, wdepnął pedał gazu i zaczął uciekać na wschód w stronę Andrespola i Andrzejowa.
Stwarzał spore niebezpieczeństwo, bowiem pędził slalomem wśród samochodów i brawurowo wymijał przechodniów na chodniku. Ten prawdziwie filmowy pościg zakończył się za przejazdem kolejowym w Andrzejowie, gdzie uciekinier stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze, uderzył w śmietnik i zatrzymał się. Okazało się, że 20-latek był trzeźwy, a uciekał dlatego, gdyż nie miał prawa jazdy.
Grupę Speed utworzyli doświadczeni policjanci z sekcji zabezpieczenia autostrad Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Łodzi i z miejskiej drogówki w Łodzi – w sumie 25 funkcjonariuszy. Do dyspozycji mają około 10 oznakowanych i nieoznakowanych radiowozów, wśród których są bmw najnowszej generacji. Ponadto jeżdżą na czterech oznakowanych i nieoznakowanych motocyklach typu bmw, honda i kawasaki. Jednak ich główną bronią są nie pojazdy, lecz wideoradary i wideorejestratory.
Właśnie minął miesiąc działalności specgrupy. Jakie są efekty? Jak nas poinformował podkomisarz Kamil Wnukowski z WRD KWP w Łodzi, w tym okresie policjanci z grupy Speed skontrolowali w woj. łódzkim 1430 pojazdów, w tym 25 motocykli. Zanotowali 1680 wykroczeń, wśród których było 170 przypadków przekroczenia dozwolonej prędkości o 50 km na godz. Stróże prawa odebrali kierowcom 169 praw jazdy i 92 dowody rejestracyjne. Zanotowali też dziewięć przestępstw, którymi były jazda po alkoholu lub kierowanie autami mimo zakazu sądowego.
Członkowie specgrupy operują głównie w tych miejscach, gdzie ruch jest duży, zaś kierowcy często wciskają pedał gazu do dechy, gdyż jezdnia jest trzy- lub dwupasmowa. W Łodzi do takich miejsc należą ciągi uliczne: Mickiewicza – Piłsudskiego, Włókniarzy – Jana Pawła II i trasa Górna, a także wylotowe ulice Rzgowska, Brzezińska i Strykowska, gdzie kierowcy robią co mogą, aby jak najszybciej wydostać się z miasta.
