Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piraci drogowi zapłacą więcej, ale nie dostaną punktów karnych

Agnieszka Jasińska, P. Jęczmionka, A. Smogulecka
Piotr Krzyżanowski
Szykuje się rewolucja mandatowa. Kary za przekroczenie szybkości będą wyższe, w przypadku fotoradarów nie będzie ustalane, kto siedział za kierownicą. Mandat dostanie posiadacz samochodu, w którym popełniono wykroczenie. Jeśli będzie chciał, później na własną rękę będzie mógł rozliczać się z osobą, która kierowała autem.

W ubiegłym roku przez zdjęcia z fotoradarów Inspekcji Transportu Drogowego kierowcy z całej Polski dostali aż 262 tys. mandatów. W Łódzkiem rekordzistą w 2013 roku był fotoradar w Słomkowie Mokrym w powiecie sieradzkim. Urządzenie przez cały rok zrobiło 18 tys. zdjęć.

- Zauważyliśmy, że w miejscach, w których ustawione są fotoradary i ostrzeżenia o nich, kierowcy jeżdżą bezpieczniej. Dotyczy to zarówno urządzeń stacjonarnych, jak i przenośnych - mówi mł. asp. Marzanna Boratyńska z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - W statystykach widać, że tam, gdzie stoją fotoradary, zmniejsza się wypadkowość.

Posłowie PO i PSL przygotowali projekt zmian przepisów, dotyczących fotoradarów.

- Do tej pory często było tak, że właściciel albo nie potrafił, albo nie chciał wskazać osoby, która prowadziła samochód w momencie przekroczenia prędkości, zarejestrowanego przez fotoradar - mówi Józef Racki, poseł PSL, wiceszef Sejmowej Komisji Infrastruktury. - Za niewskazanie sprawcy mógł dostać grzywnę, ale sądy często sprawy umarzały. Chcemy to uporządkować. To właściciel pojazdu lub inna osoba, posiadająca tytuł prawny do auta, ma zawsze płacić mandat. Może to spowoduje, że właściciele łatwiej będą sobie przypominać, komu dali pojazd.

W nowym systemie mają zniknąć punkty karne za wykroczenia, ujawnione przez fotoradar. Mandaty mają być uzależnione od średniego wynagrodzenia krajowego. Najniższa kara będzie wynosić 1,5 proc. średniej pensji (przy przekroczeniu dozwolonej prędkości o mniej niż 10 km/h). Co 10 km/h progi będą jednak wzrastać i wynosić odpowiednio: 3, 5, 9, 14 proc. aż do 20 proc. przy przekroczeniu dozwolonej prędkości o 50 i więcej km/h.

- Jeśli ktoś w ciągu roku dostanie czwartą lub jeszcze kolejną karę za przekroczenie prędkości, mandat będzie wyższy o 50 proc. Z kolei czwarta kara w obszarze zabudowanym zostanie podwojona - dodaje Racki.

Przeciętne wynagrodzenie w trzecim kwartale 2013 roku wynosiło 3651 zł i 72 gr. Gdyby miało być podstawą naliczania mandatów, za przekroczenie prędkości o kilka kilometrów na godzinę zapłacilibyśmy 55 zł. Przyłapani po raz czwarty w terenie zabudowanym musielibyśmy zapłacić 110 zł, a poza nim 82,5 zł. Jeśli prędkość zostałaby przekroczona o 51 km/h kara wyniosłaby 730 zł, "recydywiści" w terenie zabudowanym dostaliby 1460 zł, a w niezabudowanym 1095 zł.

Projekt PO i PSL czeka na akceptację ministra infrastruktury. Gdy ją otrzyma, trafi do marszałka Sejmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki