Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS chce likwidacji gimnazjów. Kto może stracić pracę i co z budynkami

Maciej Kałach
Polska Press/archiwum
Sprawdzamy, jaki efekt przyniesie plan likwidacji gimnazjów w województwie łódzkim. Najbardziej zagrożone są księgowe i sekretarki - bo po co w liceum jeszcze jedna?

- Raczej nie wątpimy, że nowy rząd spełni swoją zapowiedź. Naszych szkół pewnie nie będzie - mówi Zofia Franek, dyrektor, jednego z najlepszych w Łodzi, Gimnazjum nr 15.

Przed weekendem próbowaliśmy ustalić, co dla pracowników oświaty i samorządowców z woj. łódzkiego oznacza plan likwidacji gimnazjów. W całym regionie szkół tego typu jest 392 (346 publicznych i 46 niepublicznych, a przynajmniej w tylu odbył się ostatni egzamin gimnazjalny). W szkołach tych, według danych kuratorium, pracuje około 6.100 nauczycieli.

- Nie ukrywam, że w szkole toczą się dyskusje o tym, kto może znaleźć zatrudnienie np. w pobliskiej podstawówce, a kto w jakimś liceum. Niektórzy mają nadzieję, że może w miejscu naszej szkoły postanie nowe LO - zdradza nastroje w piętnastce dyrektor Franek. Ale dodaje, że nauczyciele niezmiennie koncentrują się na dobrej pracy z młodzieżą.

Sprawdź, które łódzkie gimnazja uczą najlepiej [LISTA]

- Pewnie większość nauczycieli rzeczywiście ma szansę na przejście do szkół innego typu, ale co z nami? Przecież ogólniak, który ma już sekretarkę, nie będzie potrzebował drugiej, ze zlikwidowanego gimnazjum - mówi pracownik niepedagogiczny szkoły na łódzkiej Retkini. Ta grupa to oświatowa administracja - także księgowe, a po drugie: kucharki, sprzątaczki, itd. - około 1.700 osób w gimnazjach regionu. A już są w Łodzi przypadki, że podstawówka nie ma swojej księgowej, bo przez oszczędności współdzieli ją z inną szkołą. Los niepedagogicznych wydaje się jeszcze bardziej godny troski w porównaniu z nauczycielami, gdy przypomnimy sobie o zapisach Karty nauczyciela. Pedagogom pracującym w oparciu o mianowanie (takich nauczycieli jest większość) w przypadku zwolnienia gwarantuje odprawę w wysokości półrocznej pensji zasadniczej.

Kolejny problem to infrastruktura. Władze Łodzi długo szukały pomysłów na wykorzystanie około 10 budynków po szkołach, likwidowanych w latach 2011 - 2013 i nie we wszystkich przypadkach się to udało (np. po gmachu szkoły dla niesłyszących i niedosłyszących przy ulicy Wólczańskiej 121/123 wciąż hula wiatr, choć jest mglisty plan umieszczenia tam straży miejskiej). A co jeśli łódzki samorząd dostanie do zagospodarowania aż 25 budynków, których jedynym gospodarzem jest miejskie gimnazjum... (16 innych gimnazjów gmach dzieli z podstawówką lub szkoła ponadgimnazjalną).

Łódź: Gimnazja dzielą miejsca

- Jak dotąd nie było potrzeby wykonania analiz, dotyczących zmian, które zaistniałyby w sytuacji zlikwidowania gimnazjów - informuje Grzegorz Gawlik z biura prasowego łódzkiego magistratu.

Które łódzkie gimnazja potrzebują pomocy, a które są szkołami sukcesu? [LISTA]

Budynki po gimnazjach byłyby problemem nie tylko łódzkim. Łęczyca i Poddębice mają po jednym gmachu przypisanym tylko do takiej szkoły, Łask i Sieradz - po dwa, Tomaszów, Kutno i Zduńska Wola - po trzy.

Także dyrektorzy zespołów, których gimnazjum to część placówki, nie są optymistami. - Mówi się, że w gimnazjach tyle złego się dzieje. Nie zgadzam się z tą opinią. Nad tymi młodymi ludźmi trzeba zapanować, bez względu na to, czy będą się uczyć w gimnazjum, czy w SP. Czy ktoś myśli, że w wydłużonej podstawówce zniknie problem narkotyków, dopalaczy? Tak się nie stanie. Pieniądze, które będą potrzebne na zmiany organizacyjne, można przeznaczyć na dodatkowe zajęcia - mówi Mirosław Potoniec dyrektor Zespołu Szkół nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi w Zduńskiej Woli (gimnazjum i podstawówka).

wsp.: WRy, JS, WLL, TS, MB, Mk, Kk, wola

Oświatowe plany PiS

Wygaszanie gimnazjów mogłoby się zacząć już z następnym rokiem szkolnym, tzn. obecni uczniowie VI klasy podstawówki zostaliby w nich i poszli do klasy VII, potem VIII, a stamtąd prosto do ogólniaka (czteroklasowego) lub szkoły zawodowej. Natomiast obecni gimnazjaliści dokończyliby naukę w tych placówkach.

Jednak PiS zapowiada, że ostateczna decyzja w sprawie wejścia w życie reformy będzie znana po rozpoczęciu prac nowego rządu. Politycy PiS przewidują, że nauczyciele gimnazjów znajdą pracę w szkołach podstawowych lub ponadpodstawowych (suma liczby lat nauki, a więc dzieci i młodzieży w systemie, pozostałaby taka sama). Jak dotąd troska o niepedagogicznych nie była wykazywana. Reforma PiS wiązałaby się ze zmianą programu nauczania.

PiS po triumfie w wyborach potwierdza także swój plan oddania decyzji rodzicom co do wieku, w którym dziecko trafi do podstawówki.

Opiekunowie będą mogli więc decydować, czy do pierwszej klasy pójdzie ich sześciolatek czy siedmiolatek.
mach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki